tag:blogger.com,1999:blog-13782576097925838092024-02-02T05:45:52.723+01:00czytelnia książek wszelakichkinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.comBlogger765125tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-52216592302612332462017-03-19T20:52:00.000+01:002017-03-19T20:52:05.891+01:00Wojciech Jagielski „Trębacz z Tembisy” <div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Wojciech Jagielski, Trębacz z
Tembisy. Droga do Mandeli, Znak, Kraków 2013, 351 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQpXTTHnGoIAh3WnUAbqPp7KWWoxlOOU35z78HHiHmi8vQsBt26UekTtilrlgsu9ADb2L-FHRya0LHDcmpbGxSy1SJ_g322RBjgd26wHFeF1Tw7qP5VPwDaFy7SwUch-tIBQXG4BxDEOsp/s1600/473-jagielski.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQpXTTHnGoIAh3WnUAbqPp7KWWoxlOOU35z78HHiHmi8vQsBt26UekTtilrlgsu9ADb2L-FHRya0LHDcmpbGxSy1SJ_g322RBjgd26wHFeF1Tw7qP5VPwDaFy7SwUch-tIBQXG4BxDEOsp/s1600/473-jagielski.jpg" /></a></div>
<i>Z jednej strony książka jest opowieścią o życiu Nelsona
Mandeli, jednego z największych przywódców XX wieku, który za sukcesy w
polityce zapłacił wysoką cenę w życiu osobistym. Z drugiej strony jest to
historia Freddiego Maake, twórcy wuwuzeli − trąbek popularnych podczas
mistrzostw świata w piłce nożnej w RPA.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Maake to zwyczajny Afrykańczyk. Żyje nie polityką, ale piłką
nożną. Politycznych burzy, strajków, zamieszek, debat i wstrząsających państwem
rewolucji prawie nie zauważa – w każdym razie niewiele z nich rozumie. W jaki
sposób jego los splata się z losem Mandeli?</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Dziennikarstwo to także pasja. Za opisywanie historii autor,
jeden z najwybitniejszych polskich i europejskich reporterów, również płaci
wysoką cenę. A z nim jego bliscy. W dalszym ciągu uważa jednak, że warto iść za
głosem wolnego człowieka, za głosem Mandeli.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moje pierwsze bezpośrednie
spotkanie z twórczością Wojciecha Jagielskiego. Najpierw były książki jego
żony: <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2014/05/grazyna-jagielska-miosc-z-kamienia.html" target="_blank">„<span id="goog_547028018"></span>Miłość z kamienia<span id="goog_547028019"></span>”</a> i <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2015/05/grazyna-jagielska-anioy-jedza-trzy-razy.html" target="_blank">„Anioły jedzą trzy razy dziennie”</a>, gdzie Jagielska
ukazała raczej cienie niż blaski życia z reporterem wojennym okupione przez nią
stresem pourazowym. Łatwo nie miała na pewno, co między wersami przyznaje
Jagielski właśnie w „Trębaczu z Tembisy”, książce bezkrwawej, opowiadającej
głównie o twórcy wuwuzeli – Freddiem Maake, piłce nożnej, człowieku-symbolu –Nelsonie
Mandeli, a przy tym chwilami bardzo osobistej. Tym razem Jagielski nie tylko
udziela głosu swym bohaterom, a właściwie tytułowemu trębaczowi,</span> ale i
sobie pozwala na pewne refleksje odnośnie przeszłości, pasji i wytłumaczenia,
co go tak ciągnęło w rejony, gdzie huk pocisków i rozlew krwi były na porządku
dziennym.</div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: rgb(217, 149, 148) none repeat scroll 0% 0%; border-collapse: collapse; border: medium none; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: solid #D99594 1.0pt; mso-border-alt: solid #D99594 .5pt; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themetint: 153; mso-border-themetint: 153; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 456.9pt;" valign="top" width="609"><div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: column; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: 3.7pt; mso-element-top: .05pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">–
Trzeba dotknąć, żeby wiedzieć, o czym się mówi – powiedział mi (...) jeden z
poznanych fotoreporterów. – To jedyna prawda, i tylko to się liczy.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: column; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: 3.7pt; mso-element-top: .05pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Mówił,
że nie potrafi zrozumieć dziennikarzy, którzy wyrzekają się osobistego
doświadczenia. Nazywał to marnotrawstwem.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: column; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: 3.7pt; mso-element-top: .05pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Tak
się złożyło, że w większość dziennikarskich podróży wyruszałem potem z
fotoreporterami. Chcąc nie chcąc, musiałem pracować jak oni, z bliska.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: column; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: 3.7pt; mso-element-top: .05pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">I
myślę, że właśnie to podchodzenie na wyciągnięcie ręki, to przyglądanie się z
bliska wojnom, rozruchom, zamachom stanu, rewolucjom i wyborom kończącym
epoki zaczęło wprawiać mnie w stan hipnotycznego zniewolenia i zależności </span></i><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"></span></span><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn1" name="_ftnref1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></span></a></span></span><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">.</span></i></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W tej hipnozie i zależności tkwił Jagielski przez
kilkanaście lat. Otrząsnął się z chwilą, gdy jego pasja zaczęła odbijać się na
zdrowiu żony. Przestał jeździć w rejony, gdzie „się kulom nie kłaniał”,
przystopował. Ale wydaje się, że Jagielski nigdy nie był typem domatora. Znów
musiał uciec w świat, szukać czegoś nowego, poznawać nowych ludzi. Skupienie
się na osobie Nelsona Mandeli, bo przecież to on był powodem podróży do RPA,
pozwoliło autorowi wrócić do ciągłej pogoni za czymś nieuchwytnym, a z drugiej
strony – dotrzymać słowa i nie pchać się pod ostrzał. </div>
<div align="right">
<table align="right" border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: #D99594; border-collapse: collapse; border: none; margin-left: 4.8pt; margin-right: 4.8pt; mso-background-themecolor: accent2; mso-background-themetint: 153; mso-border-alt: solid #D99594 .5pt; mso-border-insideh-themecolor: accent2; mso-border-insideh-themetint: 153; mso-border-insideh: .5pt solid #D99594; mso-border-insidev-themecolor: accent2; mso-border-insidev-themetint: 153; mso-border-insidev: .5pt solid #D99594; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themetint: 153; mso-padding-alt: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-table-anchor-horizontal: margin; mso-table-anchor-vertical: paragraph; mso-table-left: right; mso-table-lspace: 7.05pt; mso-table-overlap: never; mso-table-rspace: 7.05pt; mso-table-top: 4.95pt; mso-yfti-tbllook: 1184;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: solid #D99594 1.0pt; mso-border-alt: solid #D99594 .5pt; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themetint: 153; mso-border-themetint: 153; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 251.15pt;" valign="top" width="335"><div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: margin; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: right; mso-element-top: 4.95pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7KwVPkxwIbzeNjc9v5hwILI5yhieqpkfEgpFK27sAuHYDBndCWlwGH-wzJ2g8uWd7JZa7AYH035BD4153y6qESzDtlvFatBRNAKewYRWmF32ED5S0MsMHPQTew-lKo4MmeFWy5VEvaMqe/s1600/freddie-maake.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7KwVPkxwIbzeNjc9v5hwILI5yhieqpkfEgpFK27sAuHYDBndCWlwGH-wzJ2g8uWd7JZa7AYH035BD4153y6qESzDtlvFatBRNAKewYRWmF32ED5S0MsMHPQTew-lKo4MmeFWy5VEvaMqe/s320/freddie-maake.jpg" width="240" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: margin; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: right; mso-element-top: 4.95pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Freddie
Maake</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: margin; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: right; mso-element-top: 4.95pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<span style="font-size: 10.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Źródło:
<a href="https://afrikipedia.wordpress.com/tag/freddie-saddam-maake/">https://afrikipedia.wordpress.com/tag/freddie-saddam-maake/</a></span></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niknie jednak Mandela w powodzi słów Maakego, chociaż Jagielski
przybliża dzieciństwo i późniejsze życie najsławniejszego chyba przywódcy ruchu
przeciwko apartheidowi i rysuje z tego portret mężczyzny niezłomnego i żyjącego
zawsze w zgodzie z własnym sumieniem. Ale jakby czegoś w tym zabrakło. Jakby dążąc
do spotkania z Mandelą Jagielski, zafascynowany Maakem, odpuścił sobie szukanie
i zaprzestał rozmów z ludźmi, którzy znali Mandelę zanim został prezydentem
RPA. Portret pozostał niedokończony. Trochę szkoda, bo zapowiadało się dobrze,
a nagła wolta w stronę piłki nożnej i całe strony poświęcone
południowoafrykańskim piłkarzom, których nazwiska nic mi nie mówiły, była
średnio udana. Rozumiem, że zdaniem Jagielskiego nie sposób opowiadać o twórcy
wuwuzeli bez nawiązywania do jego wielkiej miłości, ale tak dogłębne studium
futbolu bardziej nużyło, niż uatrakcyjniało narrację. Z drugiej strony...
pokażcie mi faceta, który się nie ekscytuje dwudziestką innych facetów
biegających za kawałkiem skóry (osobiście znam takiego tylko jednego). </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale czytało się „Trębacza...” dobrze. Nawet te wykłady o
sporcie można było przełknąć, bo było nie było nawiązywał Maake i do podziałów
rasowych, które w RPA były wszędzie, w sporcie także. W ogóle opowieść o życiu
Maakego, jego wzlotach (częstych) i upadkach (jeszcze częstszych) to w sumie
najciekawsza część książki, najbardziej autentyczna. I na pewno istotniejsza niż
rozterki własne autora, który chwilami niebezpiecznie zbliżał się do granicy zbytniej
wylewności, stawiając pytania o prawo do podporządkowania wszystkiego swej
pasji, prawo do szczęścia i egoizmu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sięgając po „Trębacza z Tembisy” mniej więcej wiedziałam,
czego się spodziewać i mniej więcej to dostałam. Nie chciałam zaczynać
poznawania Jagielskiego od jego książek poświęconych Gruzji, Czeczenii czy
Afganistanowi, bo wiedziałam, że wtedy zapewne już nie sięgnę po „Trębacza...”.
Ale do tej pory nie wiem, czy poleciłabym tę książkę innym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Moja ocena: <b>4</b></div>
</div>
<div style="mso-element: footnote-list;">
<div style="text-align: justify;">
<br clear="all" /></div>
<hr size="1" style="margin-left: 0px; margin-right: 0px;" width="33%" />
<div id="ftn1" style="text-align: justify;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref1" name="_ftn1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>
W. Jagielski, Trębacz z Tembisy, Znak, Kraków 2013, <span style="mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">s. 53.</span></div>
</div>
</div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-75750901441665919552017-03-06T21:15:00.000+01:002017-03-19T20:25:15.564+01:00Nicholas Kulish, Souad Mekhennet „Doktor Śmierć” <div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span lang="DE" style="line-height: 150%; mso-ansi-language: DE; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Nicholas Kulish, Souad Mekhennet, Doktor Śmierć. Aribert
Heim. Bestia i zwyrodnialec, PWN,
Warszawa 2014, 379 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ_EnFLvCMbI43zaS63bMev84T3jh0qQJl10S2M5633aiBRKwf0BStlkBadMDxKg2hfabeT6uXJBzaiRrgaVwttCIrpD8NPpaGJjkNbNU9ipJA7l_4AAZI-56AntHRmrJD74DLVtjBqL5D/s1600/472-kulish.mekhenn.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ_EnFLvCMbI43zaS63bMev84T3jh0qQJl10S2M5633aiBRKwf0BStlkBadMDxKg2hfabeT6uXJBzaiRrgaVwttCIrpD8NPpaGJjkNbNU9ipJA7l_4AAZI-56AntHRmrJD74DLVtjBqL5D/s1600/472-kulish.mekhenn.jpg" /></a><i>Reporterzy „New York Timesa” opowiadają o jednym z
najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy III Rzeszy i jego sekretnym życiu w
Egipcie. „Doktor Śmierć. Aribert Heim. Bestia i zwyrodnialec” to wstrząsająca
książka o oficerze SS, którzy zamienił medycynę z nauki o leczeniu w naukę o
zabijaniu. Dr Aribert Heim na więźniach Mauthausen i innych obozów
koncentracyjnych przeprowadził setki eksperymentów paramedycznych. Wykazał się
szczególnym okrucieństwem i bezwzględnością. Według zeznań ocalałych, Heim
wstrzykiwał pacjentom zabójcze substancje prosto w serce, aby sprawdzić, która
z trucizn jest najtańsza i najszybsza w użyciu. W celach eksperymentalnych
przeprowadzał operacje na zdrowych ludziach. Odcinał też i preparował głowy
więźniów z ładnym uzębieniem. Po wojnie, oczyszczony z podejrzeń, prowadził
legalną praktykę lekarską w Baden-Baden. Gdy nowe zeznania świadków dowiodły
jednoznacznie jego winy, Heim zbiegł do Egiptu, a w ślad za nim ruszył trwający
kilkadziesiąt lat pościg. </i><br />
<i>Autorzy książki „Doktor Śmierć. Aribert Heim. Bestia i
zwyrodnialec” z niezwykłą precyzją i historyczną dokładnością szkicują portrety
poszukujących zbrodniarza śledczych, dociekają ich motywacji i odsłaniają
momenty przełomowe. Ujawniają, w jaki sposób Aribert Heim uniknął schwytania. Przytaczają
też liczne zapiski i korespondencję samego Heima oraz relacje członków jego
rodziny. Poznajemy zatem nie tylko fakty - które każą Heima jednoznacznie
potępić - ale również jego własną pokrętną interpretację rzeczywistości.</i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="right" border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: #D99594; border-collapse: collapse; border: none; margin-left: 4.8pt; margin-right: 4.8pt; mso-background-themecolor: accent2; mso-background-themetint: 153; mso-border-alt: solid #D99594 .5pt; mso-border-insideh-themecolor: accent2; mso-border-insideh-themetint: 153; mso-border-insideh: .5pt solid #D99594; mso-border-insidev-themecolor: accent2; mso-border-insidev-themetint: 153; mso-border-insidev: .5pt solid #D99594; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themetint: 153; mso-padding-alt: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-table-anchor-horizontal: margin; mso-table-anchor-vertical: paragraph; mso-table-left: right; mso-table-lspace: 7.05pt; mso-table-overlap: never; mso-table-rspace: 7.05pt; mso-table-top: 90.75pt; mso-yfti-tbllook: 1184;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: solid #D99594 1.0pt; mso-border-alt: solid #D99594 .5pt; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themetint: 153; mso-border-themetint: 153; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 212.2pt;" valign="top" width="283"><div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: margin; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: right; mso-element-top: 90.75pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkjkc4BSBR7lcVa__4oBqOF9CBYoctGBENTvUmM37OOclAUHW_LvBYcO2c3n0vfHpv-V_AAZk5YcOPhEne2q6dtkr1WEVGtwRuWInbt3Ta4NIt-n5UkFtGfF62sMMcwpjhfR-MOnSdXaAP/s1600/image-403951-galleryV9-bmae-403951.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkjkc4BSBR7lcVa__4oBqOF9CBYoctGBENTvUmM37OOclAUHW_LvBYcO2c3n0vfHpv-V_AAZk5YcOPhEne2q6dtkr1WEVGtwRuWInbt3Ta4NIt-n5UkFtGfF62sMMcwpjhfR-MOnSdXaAP/s320/image-403951-galleryV9-bmae-403951.jpg" width="222" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: margin; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: right; mso-element-top: 90.75pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<b><span lang="DE" style="font-size: 10.0pt; line-height: 150%; mso-ansi-language: DE; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Aribert Heim</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: margin; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: right; mso-element-top: 90.75pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<span lang="DE" style="font-size: 10.0pt; line-height: 100%; mso-ansi-language: DE; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Źródło: <a href="http://www.spiegel.de/international/germany/war-criminal-search-ends-court-rules-that-aribert-heim-is-dead-a-857220.html">http://www.spiegel.de/international/germany/war-criminal-search-ends-court-rules-that-aribert-heim-is-dead-a-857220.html</a></span></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Jeden z
najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy wojennych, dwoje dziennikarzy „New York
Timesa”, w Polsce – książka wydana przez szacowne wydawnictwo. Wydawałoby się,
że nic tylko czytać i się zachwycać. A jednak coś mi nie zagrało. Szacowne
wydawnictwo od siebie dodało iście tabloidowy podtytuł: „Aribert Heim. Bestia i
zwyrodnialec”, potem redaktor naukowy, Hubert Kuberski, uznał, że „</span>W
książce używany jest wyraz «naziści», kamuflujący odpowiedzialność za zbrodnie,
które popełnili Niemcy lub Austriacy”<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn1" name="_ftnref1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>.
Nie potrafię zgodzić się z rozumowaniem tego pana, że chodzi tu o daleko
posuniętą poprawność polityczną i że cały naród jest odpowiedzialny za zbrodnie
II wojny światowej, bowiem to z kolei jest daleko posunięte uogólnienie. W
każdym razie zgrzyt pozostał, z rytmu czytania się wytrąciłam właściwie na
początku i potem już tego rytmu nie odnalazłam. Bo chociaż Kulish i Mekhennet dość
starannie odrobili swoją pracę domową i starali się szczegółowo przedstawić
Ariberta Heima, to z książki po prostu wieje nudą. Połowa biografii nie dotyczy
Heima, a z kolei kilka najbardziej drastycznych wiadomości dotyczących „Doktora
Śmierć” powtarzanych jest wielokrotnie, aby czytelnik na pewno zapamiętał, że
Heim był sprawcą śmierci kilkuset więźniów w Mauthausen. Rzecz w tym, że
wcześniej służył również w Sachsenhausen i Buchenwaldzie, a o tym, co tam
robił, praktycznie nie ma wzmianek. Autorzy skupili się na jego
kilkutygodniowym pobycie w Mauthausen, przytaczają relacje ocalałych, piszą o
zastrzykach w serce i preparowaniu czaszek. A potem wielokrotnie do tego
wracają, aczkolwiek nie wnosząc tym nic nowego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z chwilą zaś, gdy Kulish i Mekhennet zaczynają pisać o Tareku
Husseinie Faridzie zaczyna się istny festiwal przypuszczeń, gdybań i
domniemywań, jakby autorzy nie do końca byli pewni, czy to, co piszą jest
prawdą, czy nie; czy Heim faktycznie zbiegłszy do Kairu, przeszedł na islam i
zmienił nazwisko, czy też Tarek Hussein Farid to ofiara podobieństwa do
niemieckiego zbrodniarza. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niestety całość napisana jest bez polotu. Chwilami wręcz
zadziwia naiwność dziennikarzy. Jakby dopiero pisząc biografię Heima, poznawali
historię najnowszą. Heim uciekł sprawiedliwości, chociaż po wojnie był
aresztowany (i zwolniony z braku dowodów). Niemcy chciały zapomnieć o tym, do
czego doprowadziły Europę w pierwszej połowie lat 40. i procesy w Dachau,
Norymberdze czy Lüneburgu wydały się im wystarczającą pokutą. Gorzej, że
podobnie myśleli również Amerykanie i Brytyjczycy, którym bardziej zależało na
przechwyceniu nazistowskich naukowców, niż na wymierzeniu kary zbrodniarzom
wojennym. To sprzyjało ludziom pokroju Heima, który przez blisko 20 lat żył i
praktykował jako lekarz nie niepokojony przez nikogo. I można było napisać
naprawdę dobrą historię, może krótszą, ale za to bez nachalnych powtórek, które
zamiast wstrząsać, w końcu zaczynały niecierpliwić. Osobiście nie poleciłabym
jej osobom zainteresowanym historią II wojny światowej. Może gdyby ją skrócić o
jakieś 150 stron...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Moja ocena: <b>2</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br clear="all" />
<hr size="1" style="margin-left: 0px; margin-right: 0px;" width="33%" />
<div id="ftn1" style="mso-element: footnote;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref1" name="_ftn1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>
Por. przypis redaktora naukowego, <span style="mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">N. Kulish, S. Mekhennet,
Doktor Śmierć. Aribert Heim. Bestia i zwyrodnialec, PWN, Warszawa 2014, s. 9.</span></div>
</div>
</div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:DoNotShowRevisions/>
<w:DoNotPrintRevisions/>
<w:DoNotShowMarkup/>
<w:DoNotShowComments/>
<w:DoNotShowInsertionsAndDeletions/>
<w:DoNotShowPropertyChanges/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman","serif";}
table.MsoTableGrid
{mso-style-name:"Tabela - Siatka";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-priority:59;
mso-style-unhide:no;
border:solid windowtext 1.0pt;
mso-border-alt:solid windowtext .5pt;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-border-insideh:.5pt solid windowtext;
mso-border-insidev:.5pt solid windowtext;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman","serif";}
</style>
<![endif]-->kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-91638172521184644392017-03-02T13:57:00.000+01:002017-03-02T13:57:10.001+01:00„Byłem numerem...: historie z Auschwitz”, oprac. Kazimierz Piechowski <div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Byłem
numerem...: historie z Auschwitz, oprac. Kazimierz Piechowski, Wydawnictwo
Sióstr Loretanek, Warszawa 2004, 288 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghBFgeyNcDCzRKDX_GEicE8kaGtxojJoT-oSAPN9kxjA7TGoRIlUe9TW7_yhpprGXOtAzMDI5QSHEhWIgD7xEFCK496IwlM_IJxONw-MBcpQSy5iXPResMiJWCYCF6S2i_9sk0YoQNhEGA/s1600/471-piechowski.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghBFgeyNcDCzRKDX_GEicE8kaGtxojJoT-oSAPN9kxjA7TGoRIlUe9TW7_yhpprGXOtAzMDI5QSHEhWIgD7xEFCK496IwlM_IJxONw-MBcpQSy5iXPResMiJWCYCF6S2i_9sk0YoQNhEGA/s1600/471-piechowski.jpg" /></a><i><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Auschwitz – punkt na mapie,
czarna plama sadzy w środku Europy. Ta ognista plama sadzy, krwawa plama
prochów. Dla setek tysięcy – miejsce bez nazwy. Wyładowywano ludzi z ich życiem,
ich pamięcią, z ich wielkim zdziwieniem, spojrzeniem, które stawiało tylko
pytania. Często ci ludzie nie widzieli niczego poza dymem, nim zostali
spaleni...Auschwitz – gigantyczny cmentarz
bez grobów, bez krzyży, gdzie setki tysięcy ludzkich istot spoczywa w jednym
grobie pełnych bezimiennych prochów.„Byłem numerem...” to
wstrząsające świadectwa więźniów, którzy przeżyli obóz w Auschwitz, „gdzie
człowiek człowiekowi czynił coś takiego, co w żadnym języku świata nie zostało
zdefiniowane”…</span>Co pozwalało przetrwać im tę hekatombę? Na to pytanie
próbuje odpowiedzieć ta niezwykła książka...</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
(Zamiast wstępu) Chciałam sobie przypomnieć nazwisko
historyka brytyjskiego, który od lat niezmordowanie kwestionuje istnienie
niemieckich obozów koncentracyjnych. Google wyniósł mnie jednak na takie morze
chamstwa, antysemityzmu, ksenofobii i dyletanctwa, że ręce mi opadły. Poczułam,
że nie surfuję po wszechnicy wiedzy wszelakiej, ale brodzę po bagnie
nienawiści, w którym przewija się jeden motyw: nie istniały żadne komory
gazowe, obozy to wymysł propagandy żydowskiej. I odechciało mi się pisać o
„Byłem numerem...: historie z Auschwitz”, bo rewizjonistów holokaustu nic nie
przekona, żadne słowa, żadne fakty. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale ostatecznie nie piszę, aby kogokolwiek przekonać. Piszę
o „Byłem numerem...” bo wydaje mi się, że tego typu wspomnienia są niczym
kamień układane na szańcu Pamięci o skłonnościach ludzi do szczególnego
okrucieństwa względem swego gatunku. Trudno oceniać opowieści byłych więźniów,
właściwie wydaje mi się to bezzasadne. Takie książki po prostu trzeba czytać,
aby pamiętać, tym bardziej że żyjących świadków koszmaru obozowego jest coraz
mniej, za to coraz częściej podnoszą się głosy sprzyjające rewizjonistom. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na książkę składają się wspomnienia trzech osób, znanego już
z okładki Kazimierza Piechowskiego (numer 918), Eugenii Bożeny Kaczyńskiej
(numer 45887) i Michała Ziółkowskiego (numer 1055). </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Kazimierz Piechowski i Michał
Ziółkowski trafili do Oświęcimia w drugim masowym transporcie. Byli zatem,
podobnie jak Wiesław Kielar, Roman Trojanowski i inni, obserwatorami, jak rozrastał
się i zmieniał obóz. Chociaż nie jestem pewna, czy słowo „obserwatorzy” jest tu
adekwatne, czyż bowiem nie narzuca pozorów bierności, bezczynności? Tymczasem
Piechowski, Kielar i wszyscy ci mężczyźni, którzy znaleźli się w pierwszych
transportach bezczynni bynajmniej nie byli; nie w miejscu, gdzie zmuszano ich
do morderczej pracy, budowania siedzib dla kolejnych więźniów – ofiar
hitlerowskiej Lebensraum i gdzie odpoczynek był tylko synonimem kolejnej
tortury. To, co łączyło wszystkich – i tych, którzy przybyli najwcześniej, i
tych, którzy przybywali później – była niepewność jutra.</span></div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: rgb(217, 149, 148) none repeat scroll 0% 0%; border-collapse: collapse; border: medium none; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: solid #D99594 1.0pt; mso-border-alt: solid #D99594 .5pt; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themetint: 153; mso-border-themetint: 153; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 456.9pt;" valign="top" width="609"><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Ja
wiem, że śmierć wisiała nad nami od pierwszego do ostatniego dnia. I nigdy
nikt z nas nie wiedział, czy ten dzień to będzie dla niego ten ostatni dzień,
czy jutro jeszcze będzie żył, czy nie, czy stanie do apelu, czy już nie<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn1" name="_ftnref1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"> </span></b><span style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></span></a>.</span></i></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Zmęczenie, głód i wegetacja w
poczuciu całkowitego odczłowieczenia objawiały się również tym, że były chwile,
kiedy życie było tylko nieznośną przeszkodą, zbyt długim czekaniem na śmierć,
którą chciało się przybliżyć.</span></div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: rgb(217, 149, 148) none repeat scroll 0% 0%; border-collapse: collapse; border: medium none; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: solid #D99594 1.0pt; mso-border-alt: solid #D99594 .5pt; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themetint: 153; mso-border-themetint: 153; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 456.9pt;" valign="top" width="609"><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">W
mroźną, suchą, spokojną, księżycową noc druty (...) dzwonią głośniej. Grają
jakąś żałosną, rzewną melodię. Nęcą i wołają:</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">—
Chodź do nas, podejdź, a na zawsze ulżysz swojej niedoli. Tylko zbliż się, a
będziesz wolna! Wolna! Zabij się! Zabij! Po co tak się męczyć? Czy nie lepiej
umrzeć teraz? Krótko, szybko i bezboleśnie, aniżeli wegetować długie lata,
karmić wszy, znosić męczarnie katowania i choroby, tylko po to, aby nieco później
zdechnąć w tym baraku?<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn2" name="_ftnref2" style="mso-footnote-id: ftn2;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"> [2]</span></span></span></span></span></a>.</span></i></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">A przecież w ostatecznym
rozrachunku każdy pragnął żyć, przetrwać ten koszmar, wrócić do tego, co
zostawił poza drutami. Piechowski zdecydował się na ucieczkę, podobnie jak
ponad 660 innych więźniów, w odróżnieniu od większości śmiałków, jemu udało się
pozostawić koszmar Oświęcimia za sobą, nie wpadł i nie wrócił do obozu, tylko
po to, aby tam znaleźć śmierć. Natomiast Eugenia Kaczyńska, Michał Ziółkowski i
kilkadziesiąt tysięcy innych więźniów doświadczyli u progu wyzwolenia kolejnej
gehenny – zostali przeniesieni do innych obozów; Kaczyńska do Ravensbrück a
Ziółkowski do Flossenbürga. </span></div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: rgb(217, 149, 148) none repeat scroll 0% 0%; border-collapse: collapse; border: medium none; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: solid #D99594 1.0pt; mso-border-alt: solid #D99594 .5pt; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themecolor: accent2; mso-border-themetint: 153; mso-border-themetint: 153; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 456.9pt;" valign="top" width="609"><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Każdy
obóz to inny, niepowtarzalny świat. Obcy i wrogi dla każdego zuganga,
zazdrośnie strzegący swego charakteru i przywar. Każdy więzień po
przeniesieniu do innego obozu jest zawsze w podobnej sytuacji startowej.
Zwiększenie szansy przeżycia zależy od szybkości poznania tajemnic obozu,
znalezienia ścieżek do dodatkowej porcji jedzenia, do dobrej pracy...<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn3" name="_ftnref3" style="mso-footnote-id: ftn3;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"> </span></b><span style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[3]</span></span></span></span></span></a>.</span></i></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Kazimierz Piechowski zebrał
trzy historie ludzi, którzy przeszli przez koszmar Oświęcimia. I chociaż każdy
opowiada o tym samym miejscu, każdy też dorzuca do wspomnień coś innego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Polecam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>5.5</b></span></div>
<div style="mso-element: footnote-list;">
<div style="text-align: justify;">
<br clear="all" /></div>
<hr size="1" style="margin-left: 0px; margin-right: 0px;" width="33%" />
<div id="ftn1" style="text-align: justify;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref1" name="_ftn1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>
K. Piechowski, Byłem numerem... 918, [w:] <span style="mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Byłem numerem...: historie z
Auschwitz, oprac. K. Piechowski, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2004,
s. 36.</span></div>
</div>
<div id="ftn2" style="text-align: justify;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref2" name="_ftn2" style="mso-footnote-id: ftn2;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[2]</span></span></span></span></a>
E.B. Kaczyńska, Byłam numerem... 45887, [w:] <span style="mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Byłem
numerem..., s. 145.</span></div>
</div>
<div id="ftn3" style="mso-element: footnote;">
<div class="MsoFootnoteText" style="text-align: justify;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref3" name="_ftn3" style="mso-footnote-id: ftn3;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[3]</span></span></span></span></a>
M. Ziółkowski, Byłem numerem... 1055, [w:] <span style="mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Byłem
numerem..., s. 266.</span></div>
</div>
</div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-70329085921769036552017-01-13T14:59:00.001+01:002017-01-13T14:59:43.111+01:00Książki roku 2016<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ja po prostu nie mam czasu na pisanie recenzji. Utknęłam w
2015 roku, chciałabym tyle napisać o przeczytanych książkach, a chwili wolnej
na to znaleźć nie mogę. Tymczasem podaję książki, które mi się najbardziej i
najmniej podobały w 2016, recenzje kiedyś pewnie wstawię (choć część już nawet
jest!). Podaję w kolejności alfabetycznej według imion.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Książki najlepsze 2016</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Literatura faktu/historia/biografia</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
1. <b><span style="color: #990000;">Aleksander Sołżenicyn „Archipelag GUŁag. 1918-1956”</span></b> (przez
długi czas wydawało mi się, że jest to książka przereklamowana. I przyznaję,
nie miałam racji. Jest to książka ważna, świetnie napisana i chociaż we
fragmentach, każdy powinien ją przeczytać);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
2. <span style="color: #990000;"><b>Andrzej Hamerliński-Dzierożyński „O kartach, karciarzach,
grach poczciwych i grach szulerskich”</b></span> (rzecz o hazardzie w Rzeczypospolitej
szlacheckiej. Mała książeczka, a wiadomości w niej zawarte – nietypowe acz ciekawe);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
3. <span style="color: #990000;"><b>John Cleese „Tak czy inaczej”</b></span> (autobiografia jednego z
Pythonów. Styl Cleese’a jest niepowtarzalny. Szkoda tylko, że opowieść urywa
się tuż przed rozpoczęciem działalności Monty Pythona, ale może Cleese napisze
dalszy ciąg...);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
4. <span style="color: #990000;"><b>Kate Brown „Plutopia. Atomowe miasta i nieznane
katastrofy nuklearne”</b></span> (opowieść o bliźniaczych miastach w Związku Radzieckim i
Stanach Zjednoczonych, gdzie produkowano pluton i w imię dobra ojczyzny nie
liczono się z ludźmi);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
5. <b><span style="color: #990000;">Lawrence Wright „Scjentologia, Hollywood i pułapki wiary”</span></b>
(rzeczowo opisane powstanie i działanie scjentologii i psychiczne
niezrównoważenie jej założyciela L. Rona Hubbarda);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
6. <span style="color: #990000;"><b>Orlando Figes „Szepty. Życie w stalinowskiej Rosji”</b></span>
(napisana przez Brytyjczyka monografia o życiu codziennym w porewolucyjnym
Związku Radzieckim);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
7. <span style="color: #990000;"><b>Richard Dawkins <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2016/03/richard-dawkins-magia-rzeczywistosci.html" target="_blank">„Magia rzeczywistości”</a></b></span><a href="http://kinzetka.blogspot.com/2016/03/richard-dawkins-magia-rzeczywistosci.html" target="_blank"> </a>(tak jak prawie
nic nie wyniosłam z nauki fizyki w szkole, tak sporo rzeczy pojęłam dzięki
Dawkinsowi);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
8. <span style="color: #990000;"><b>Robert Graves, Raphael Patai „Mity hebrajskie”</b></span> (o
zapożyczeniach ze mitów sumeryjskich, babilońskich i innych w Księdze Rodzaju i o tym, co w obecnym
kanonie Starego Testamentu jest pominięte);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
9. <span style="color: #990000;"><b>Siemion S. Wileński (red.), <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2016/03/historie-kobiet-z-guagu-dusza-wciaz.html" target="_blank">„Historie kobiet z Gułagu”</a></b></span>
(opowieści kobiet, które przeszły przez GUŁag, treść mówi sama za siebie);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
10. <span style="color: #990000;"><b>Wojciech Tochman „Bóg zapłać” </b></span>(polska mentalność,
religijność i zakłamanie, niezbyt radosny portret Polaków wkraczających w XXI
wiek).</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Literatura piękna</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
1. <span style="color: #990000;"><b>Albert Camus <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2016/02/albert-camus-obcy-dzuma-upadek.html" target="_blank">„Obcy. Dżuma. Upadek”</a></b></span> (czytane, coby sobie
przypomnieć i porównać odczucia sprzed dwudziestu lat);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
2. <span style="color: #990000;"><b>Antoni Czechow <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2016/04/antoni-czechow-swieta-noc-i-inne.html" target="_blank">„Święta noc i inne opowiadania”</a></b></span> (to
Czechow powiedział, że „zwięzłość jest siostrą talentu”, a jego utwory są na to
dowodem);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
3. <span style="color: #990000;"><b>David Mitchell „Czasomierze”</b></span> (autor jest jednym z moich
ubiegłorocznych odkryć i chociaż niezbyt przepadam za prozą z elementami
fantastyki, od „Czasomierzy” nie mogłam się oderwać);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
4. <b><span style="color: #990000;">Frederick Beigbeder „Oona i Salinger” </span></b>(opowieść o tym,
jak pewien Francuz wyobraził sobie romans największego samotnika-pisarza
Ameryki i nastoletniej córki dramaturga Eugene’a O’Neilla. Fragmenty, gdzie
Beigbeder rezygnuje z celebrowania siebie, są porywające);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
5. <span style="color: #990000;"><b>Jacek Dehnel „Lala” </b></span>(absolutnie najlepsza książka, jaką
przeczytałam w zeszłym roku. Debiut młodego Dehnela zachwyca stylem,
polszczyzną, polotem i miłością do babki – Heleny Bienieckiej);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
6. <b><span style="color: #990000;">Jan Potocki „Rękopis znaleziony w Saragossie”</span></b> (romans
osiemnastowieczny, który obrósł w legendy, wydanie uaktualnione, brakowało mi
jednak Żyda Wiecznego Tułacza);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
7. <span style="color: #990000;"><b>Jonathan Franzen „Bez skazy”</b></span> (kolejne zeszłoroczne
odkrycie. Opowieść o poszukiwaniu tożsamości, egoizmie w imię wyższych celów i
Berlinie Zachodnim – między innymi);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
8. <span style="color: #990000;"><b>Marisha Pessl „Nocny film”</b></span> (zazwyczaj po głośnym
debiucie, druga książka okazuje się mierna. Na szczęście w przypadku Pessl tak się
nie stało. Trochę thriller, trochę książka obyczajowa, ale wciąga i dostarcza
rozrywki);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
9. <span style="color: #990000;"><b>Michaił Bułhakow <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2016/01/micha-buhakow-mistrz-i-magorzata.html" target="_blank">„Mistrz i Małgorzata”</a></b></span> (podobnie jak
Camusa, powieść Bułhakowa przeczytałam w ramach powtórki z lektury, dużo dało
mi to, że w międzyczasie przeczytałam pamiętniki Bułhakowa i jego żony);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
10. <span style="color: #990000;"><b>Sándor Márai „Dzieło Garrenów”</b></span> (na cykl składa się pięć
książek: <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2016/03/sandor-marai-zbuntowani.html" target="_blank">„Zbuntowani”</a>, <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2016/03/sandor-marai-zazdrosni-obcy.html" target="_blank">„Zazdrośni”, „Obcy”,</a> „Znieważeni” i „Maruderzy”. Niespieszna
proza, wnikliwe obserwacje, szukanie swej tożsamości, czyli coś, co lubię).</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Książki najgorsze 2016</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Literatura faktu/historia/biografia</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
1. <b><span style="color: #990000;">Marek Łuszczyna <a href="http://kinzetka.blogspot.com/2016/02/marek-uszczyna-igy-polskie-agentki.html" target="_blank">„Igły. Polskie agentki, które zmieniłyhistorię”</a> </span></b>(tabloidowy styl pisania, szukanie sensacji na siłę i tytuł na
wyrost. Wielkie rozczarowanie. Ale czego spodziewać się po człowieku, który
pisze, że Rudolf Hoess został rozstrzelany?);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
2. <b><span style="color: #990000;">Maria Sapieżyna „Moje życie, mój czas”</span></b> (zmarnowany
papier, Sapieżyna miała niewątpliwie ciekawe życie, a skupiła się na
wydarzeniach błahych i na tym, że właściwie nic innego nie robiła, tylko się
modliła zawsze i wszędzie);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
3. <span style="color: #990000;"><b>Siemion S. Wileński, Kathy A. Frierson „Dzieci Gułagu”</b></span>
(mało treści, dużo bełkotu o niczym. Po „Opowieściach kobiet z Gułagu”
spodziewałam się, że „Dzieci Gułagu” napisane będą w podobnym duchu. O wiele
więcej wyniosłam z „Szeptów” Orlando Figesa).</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Literatura piękna</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
1. <span style="color: #990000;"><b>Helen Fielding „Bridget Jones. Szalejąc za facetem”</b></span>
(okropność, dzidzia-piernik z umysłem trzydziestolatki i chyba początkami
starczej demencji. Zamiast śmieszyć i podtrzymywać na duchu, książka Fielding
działała na mnie wymiotnie);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
2. <span style="color: #990000;"><b>Katarzyna Michalak „Bezdomna” </b></span>(grafomania. Tego się nie da
czytać. Chciałam wiedzieć, jak pisze pani Michalak, bo zbiera za książki
skrajne recenzje. Stanowcze „nie” dla bzdur pisanych przez tę panią);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
3. <span style="color: #990000;"><b>Rachel Abbott „Obce dziecko”/„Dziecko znikąd”</b></span> (nie ma nic
gorszego niż nudny thriller. Papierowi bohaterowie i zero głębi psychologicznej
to tylko wierzchołek góry lodowej tej nudy. Ckliwej nudy. Jeśli to ma być „sensacja
rynku wydawniczego”, to czarno widzę przyszłość brytyjskiej prozy sensacyjnej).</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
4. <span style="color: #990000;"><b>Stefan Ahnhem „Ofiara bez twarzy”</b></span> (kolejna powieść
szeroko reklamowana, która okazała się wydawniczą wydmuszką. Wiele ofiar,
genialny zabójca i samowolny detektyw-idiota);</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
5. <span style="color: #990000;"><b>Susan Hill „W labiryncie ulubionych miejsc”</b></span> (zaczęło się
nieźle, potem pani Hill skupiła się na kwestiach obyczajowych, potem nie bardzo
wiedziała, jak pchnąć akcję do przodu, więc w końcu zrezygnowała i nagle po
prostu napisała, kto jest mordercą. Postacie policjantów schematyczne do bólu:
niezrozumiani acz genialni w zupełnie niepolicyjnej dziedzinie życia. Nuda).</div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-76684538180289591592017-01-13T09:53:00.000+01:002017-01-13T10:01:45.589+01:00Paulina Wilk „Lalki w ogniu” <div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Paulina Wilk, Lalki w ogniu.
Opowieści z Indii, Carta Blanca, Warszawa 2011, 261 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSCkiA9QE77kOoeiF4QnI-Akbq5FEslAMnD7aIp89UCa2lAZo8Q6762U9XyhxR1bgpo1v9xyLdReSdJARIYw12-xImwIrMh4J8nMP2PaYooAwuwjOeasWVn94G2R-ZQzI4jpariYk3ACj_/s1600/470-wilk.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSCkiA9QE77kOoeiF4QnI-Akbq5FEslAMnD7aIp89UCa2lAZo8Q6762U9XyhxR1bgpo1v9xyLdReSdJARIYw12-xImwIrMh4J8nMP2PaYooAwuwjOeasWVn94G2R-ZQzI4jpariYk3ACj_/s1600/470-wilk.jpg" /></a></div>
<i>Kraj, w którym politycy są posłuszni astrologom, geniusze
chodzą bez butów, a miliony dziewczynek znikają bez wieści. W „Lalkach w ogniu”
te dwa światy przenikają się. Autorka zagląda Hindusom do garnków, łóżek i
serc. Wyjaśnia, jak załatwia się sprawy najbardziej przyziemne i
najintymniejsze. Gdzie myją się miliony ludzi, którzy nie mają łazienek. Jak
pójść na randkę w kraju, w którym za przedmałżeńską miłość grozi śmierć. Czym
nakarmić gości, by nie wywołać wojny religijnej. </i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Książka dzięki sugestywnemu stylowi Pauliny Wilk zapiera
dech swą obrazowością i magią. Równocześnie dla wszystkich, którzy wybierają
się eksplorować ten egzotyczny kraj, stanie się nieocenionym przewodnikiem po
meandrach tej fascynującej kultury.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Mówię: Indie, myślę:
subkontynent, Mohendżo-Daro, Tadż Mahal, Ganges, Mahatma Gandhi, <span style="mso-bidi-font-weight: bold;">Jawaharlal Nehru, Indira Gandhi, Śiwa, Kali,
curry, </span>bindi, sari, Bollywood, „Slumdog. Milioner z ulicy”, kasty,
przeludnienie, nędza. Na tych ostatnich kwestiach skupia się i książka Pauliny
Wilk. Ludzie zafascynowani subkontynentem indyjskim nie znajdą w „Lalkach w
ogniu” faktów ani opisów, jakimi zazwyczaj Indie przyciągają turystów. Nie ma zbyt
dużo opowieści o tańcach hinduskich i religii, nie za wiele jest też informacji
o klasie średniej, i nie ma nic, co znaleźć można w folderach reklamowych czy
na stronach poświęconych Indiom. Jest za to nędza. </span></div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: rgb(217, 149, 148) none repeat scroll 0% 0%; border-collapse: collapse; border: medium none; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: 1pt solid rgb(217, 149, 148); padding: 0cm 5.4pt; text-align: justify; width: 456.9pt;" valign="top" width="609"><div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: column; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: 3.7pt; mso-element-top: .05pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Nędza
jest tak rozpowszechniona, tak trwała i uporczywa, że powieki same zaciskają
się w reakcji obronnej. Ale odwracanie wzroku nic nie da — wolne od ubóstwa
są jedynie skrawki indyjskiej rzeczywistości, małe wysepki oferujące
iluzoryczną ucieczkę. Opływa je ocean bezsilności i strachu, prędzej czy
później trzeba się w nim zanurzyć <a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn1" name="_ftnref1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>.</span></i></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Paulina Wilk zaprasza
czytelnika do Indii tylko na jeden dzień. Jej opowieść zaczyna się o świcie –
oczyszczającą kąpielą, potem mowa jest o zaspokojeniu potrzeb fizjologicznych,
ubraniu, jedzeniu, pracy, pracy i pracy bez końca, by jakoś przeżyć ten dzień,
zdobyć choć trochę pożywienia dla siebie i (najczęściej licznej) rodziny. Wilk
pisze również o religii, małżeństwie i na koniec o tym, jak zasypiają bezdomni,
a jak wycieńczone upałem i całodzienną bieganiną dzieci, dla których sen wcale
nie jest odpoczynkiem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Bieda wygląda zza każdego
rogu, włazi w oczy nachalnie odzierając Indie z bollywoodzkiego blichtru i
kiczu, paraduje ręka w rękę ze śmiercią i wycieńczeniem. Ja wiem, że zabrzmi to
banalnie, ale z każdej strony reportażu przebija smutek, beznadziejność i
nierówność. Ta ostatnia dotyczy nie tylko płci, ale również majątku; podczas,
gdy jedna czwarta społeczeństwa żyje w skrajnym ubóstwie, miliarderzy tacy jak <span style="mso-bidi-font-style: italic;">Gali Janardhana Reddy urządzają wesele lekką
ręką wydając na tę imprezę 74 miliony dolarów. I chociaż pewnie ciekawiej by
się czytało o tym iście bajecznym bogactwie i życiu Reddy’ego i im podobnych,
to zwykłemu człowiekowi bliżej do zrozumienia istoty oszczędności wody przez
biednych Hindusów, niż do wydumanej formy zaproszeń na ślub </span></span><i><span style="font-family: "book antiqua" , "serif";">mademoiselle R</span></i><span style="font-family: "book antiqua" , "serif";">eddy. A skoro o
kobietach już mow</span><span style="font-family: "book antiqua" , "serif";">a, nawet wielkie pieniądze </span><span style="font-family: "book antiqua" , "serif";">nie mają zbytniego wpływu na </span><i><i><i><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-style: normal;">ich </span></i></i></i><span style="font-family: "book antiqua" , "serif";">los.
Bo jeśli coś łączy Hinduski, to pragnienie urodzenia chłopca.</span><i><i><span style="font-family: "book antiqua" , "serif";"> </span></i></i><span style="font-family: "book antiqua" , "serif";">Dziewczynki są dziećmi
niepożądanymi i niechcianymi. Do tego stopnia, że niektóre z nich zabija się na
oczach matek.</span><i><i><span style="font-family: "book antiqua" , "serif";"> </span></i></i></div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: rgb(217, 149, 148) none repeat scroll 0% 0%; border-collapse: collapse; border: medium none; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: 1pt solid rgb(217, 149, 148); padding: 0cm 5.4pt; text-align: justify; width: 456.9pt;" valign="top" width="609"><div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: column; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: 3.7pt; mso-element-top: .05pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Na
wsiach do zab</span></i><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Book Antiqua"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">ó</span></i><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">jstw
doprowadza makabryczna pl</span></i><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Book Antiqua"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">ą</span></i><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">tanina
tradycji, bezradno</span></i><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Book Antiqua"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">ś</span></i><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">ci, ub</span></i><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Book Antiqua"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">ó</span></i><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">stwa i braku edukacji. W miastach środki są
bardziej wyrafinowane, ale bezwzględność ta sama. Technologia, zaawansowana medycyna,
wykształcenie i grube portfele rodziców, zamiast gwarantować dziewczynkom
bezpieczeństwo, potęgują zagrożenie. Pozwalają eliminować kobiety ze
społeczeństwa wcześniej, poprzez selektywne aborcje. Hindusi przekupują
lekarzy, by jak najwcześniej poznać płeć płodu, i — jeśli to niechciana
dziewczynka — usunąć ciążę. Skala zjawiska jest tak duża, że prawo
przeprowadzania badań ultrasonograficznych zostało restrykcyjnie ograniczone,
a lekarze nie mogą ujawniać płci płodu <a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn2" name="_ftnref2" style="mso-footnote-id: ftn2;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[2]</span></span></span></span></a>.</span></i></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Obejrzałam kilka lat temu „Slumdog.
Milioner z ulicy” i do tej pory zachodzę w głowę, skąd taka popularność filmu
Boyle’a. Mnie nie podobał się wcale, ale, prawdę mówiąc, mnie mało co się
podoba. Do tej pory w pamięci pozostały mi tylko dwie sceny: nurkowanie w
latrynie i bollywódzkie zakończenie. Wspominam o tym, bo Paulina Wilk
poświęciła cały rozdział kwestii defekacji. Jak wszystko w Indiach, nawet
(nie)korzystanie z latryn jest ściśle związane z pozycją społeczną i płcią.</span></div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: rgb(217, 149, 148) none repeat scroll 0% 0%; border-collapse: collapse; border: medium none; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: 1pt solid rgb(217, 149, 148); padding: 0cm 5.4pt; text-align: justify; width: 456.9pt;" valign="top" width="609"><div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: column; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: 3.7pt; mso-element-top: .05pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Toalety
są potrzebne najbiedniejszym — to oni w kampaniach wyborczych są najpiękniej
i najbardziej bezwzględnie mamieni obietnicami lepszej przyszłości, z wodą w
kranie i własną łazienką. Dostęp do toalet ma tylko jedna trzecia Hindusów, a
telefonów komórkowych używa już blisko połowa społeczeństwa. Sektor prywatny,
dostarczający usługi telefoniczne, w okamgnieniu wyprzedził niewydolną
państwową machinę, która kazała ludziom czekać na podłączenie linii nawet
czterdzieści lat <a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn3" name="_ftnref3" style="mso-footnote-id: ftn3;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[3]</span></span></span></span></a>.</span></i></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Biorąc pod uwagę przerośniętą
indyjską biurokrację, nic nie ma dziwnego w tym, że państwo nie potrafi
zaspokoić podstawowych potrzeb swych obywateli. W efekcie nie jest rzadkością
widok mężczyzn kucających przy torach, ucinających sobie pogawędki z krewnymi,
nie odczuwających jakiegokolwiek zażenowania, że zostaną zauważeni przez pasażerów
przejeżdżających pociągów.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Cała
wstydliwość została przypisana kobietom, do tego stopnia, że... </span></div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="background: rgb(217, 149, 148) none repeat scroll 0% 0%; border-collapse: collapse; border: medium none; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;">
<tbody>
<tr style="mso-yfti-firstrow: yes; mso-yfti-irow: 0; mso-yfti-lastrow: yes;">
<td style="border: 1pt solid rgb(217, 149, 148); padding: 0cm 5.4pt; text-align: justify; width: 456.9pt;" valign="top" width="609"><div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: column; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: 3.7pt; mso-element-top: .05pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Hinduska
załatwia swe potrzeby nocą. Kobiety budzą się pierwsze i wędrują w odległe,
ustronne miejsca, gdzie nie dosięgną ich męskie oczy. Rzadko chodzą same, bo
ryzykowałyby nie tylko utratę czci, ale i życia — zmrok to czas dzikich
zwierząt. Z reguły matka zabiera córki i teściową, zdarza się, że po drodze
spotykają sąsiadki i wędrują razem. Przy okazji zbierają drewno na opał i
czerpią wodę. Kiedy ojciec i mąż wrócą z plenerowej toalety, posiłek będzie
gotowy.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-element-anchor-horizontal: column; mso-element-anchor-vertical: paragraph; mso-element-frame-hspace: 7.05pt; mso-element-left: 3.7pt; mso-element-top: .05pt; mso-element-wrap: around; mso-element: frame; mso-height-rule: exactly;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Brak
kobiet w porannym pejzażu defekowania jest metaforycznym, ale też konkretnym
znakiem — Hinduski i ich potrzeby pozostają niewidoczne. Kobiety niczego nie
robią z taką swobodą, jaką cieszą się mężczyźni. Ich życie biegnie bocznymi i
wąskimi ścieżkami, wytyczonymi nieodwołalnie i z surowością, której trudno
się przeciwstawić. Ich ruchy krępuje kokon obowiązków i przeciwwskazań. Z tą
sama ostrożnością, z jaką noszą wodę w ciężkich dzbanach, dźwigają też honor
rodziny. Jeden krok w niewłaściwym kierunku, a cnota zostanie zbrukana <a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn4" name="_ftnref4" style="mso-footnote-id: ftn4;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[4]</span></span></span></span></a>.</span></i></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Słowa przychodzą Paulinie
Wilk z łatwością. Co istotne, autorka nie idzie na skróty, nie ocenia
opisywanego społeczeństwa, nie stara się ukazać (choć chwilami byłoby to łatwe)
wyższości zachodniej kultury czy zachowania. Właśnie to unikanie wydawania
sądów, tłumaczenie kultury hinduskiej, sposobu istnienia i współdziałania
społeczeństwa, przemieszanie się przeszłości z teraźniejszością, odnajdywanie się
młodych w XXI w., opisywanie ich marzeń i ambicji, czyni z autorki bezstronnego
(a co za tym idzie – wiarygodnego) obserwatora. Oczywiście, można się
przyczepić, że jej obraz Indii jest jednostronny, ponury i tylko częściowo
pokrywa się ze spostrzeżeniami innych osób odwiedzających Indie lub tam
mieszkających. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Czytałam i takie uwagi, że
książkę Wilka najlepiej jest przeczytać dopiero po podróży do Indii, bo jest to
przede wszystkim lektura zniechęcająca do odkrywania subkontynentu indyjskiego.
Początkowo miałam podobne odczucia, lecz wraz z każdą przeczytaną stroną rosła
we mnie ochota, żeby pojechać tam, zobaczyć na własne oczy nie tylko to, co oferuje
ten kraj turystom. Chciałabym zobaczyć Indie zwykłego człowieka. I za to
Paulinie Wilk dziękuję. Bo znów mi się zachciało spakować plecak i ruszyć przed
siebie, a sądziłam już, że to uczucie minęło we mnie bezpowrotnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>6</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br clear="all" />
<hr size="1" style="margin-left: 0px; margin-right: 0px;" width="33%" />
<div id="ftn1" style="mso-element: footnote;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref1" name="_ftn1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>
P. Wilk, Lalki w ogniu, Carta Blanca, Warszawa 2011, s. 131.</div>
</div>
<div id="ftn2" style="mso-element: footnote;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref2" name="_ftn2" style="mso-footnote-id: ftn2;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[2]</span></span></span></span></a>
Ibidem, s. 11.</div>
</div>
<div id="ftn3" style="mso-element: footnote;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref3" name="_ftn3" style="mso-footnote-id: ftn3;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[3]</span></span></span></span></a>
Ibidem, s. 50.</div>
</div>
<div id="ftn4" style="mso-element: footnote;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref4" name="_ftn4" style="mso-footnote-id: ftn4;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[4]</span></span></span></span></a>
Ibidem, s. 53.</div>
</div>
</div>
<span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"></span>kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-53885146264859869012016-11-20T16:12:00.002+01:002016-11-20T16:12:37.835+01:00Jo Nesbø „Człowiek nietoperz”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Jo Nesbø, Człowiek nietoperz,
Pol-Nordica, Otwock 2005, 367 s.</span>
</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj80AGt461ZQieN3_Mrknii69K29_1iMCs6DVxwDFReJCmokjZD_Lju6xYHx7dmL6Sk5IZywiC_SbpqggboXJ5THcFX-IwGU91Fy0m3ES5INX6A1g7dupAfNfTf6xwdqULHiccONoWvHvM0/s1600/469-nesbo.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj80AGt461ZQieN3_Mrknii69K29_1iMCs6DVxwDFReJCmokjZD_Lju6xYHx7dmL6Sk5IZywiC_SbpqggboXJ5THcFX-IwGU91Fy0m3ES5INX6A1g7dupAfNfTf6xwdqULHiccONoWvHvM0/s1600/469-nesbo.jpg" /></a><i>Norweski policjant Harry Hole przybywa do Sydney, aby
wyjaśnić sprawę zabójstwa swej rodaczki, Inger Holter, być może ofiary
seryjnego mordercy. Z miejscowym funkcjonariuszem, Aborygenem Andrew
Kensingtonem, Harry poznaje dzielnicę domów publicznych i podejrzanych lokali,
w których handluje się narkotykami, wędruje ulicami, po których snują się
dewianci seksualni.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Ja rozumiem, że często tak
bywa, że pierwsza część jest najsłabsza, vide: Sophie Hannah i „Twarzyczka”,
Camilla Läckberg i „Księżniczka z lodu”. Podobno tak samo jest i z kryminałami Jo
Nesbø. Ale, jak wielokrotnie podkreślałam, lubię czytać seriami, a treść
„Karaluchów” jakoś mnie nie zachęca do kontynuowania znajomości z pisarzem.
Zatem dalsza twórczość Nesbø będzie musiała poczekać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Zaczęłam w sumie od końca,
ale ani styl pisania Norwega, ani główny bohater – Harry Hole jakoś nie
przypadli mi do gustu. Strasznie się wszystko ciągnęło przez pierwsze kilkaset
stron, a dręczące policjanta pytanie: chlać czy nie chlać, wydaje się przez
ostatnie lata wyeksploatowane do bólu. Dan Torrance, Malin Fors i inni czynią
to bardziej przekonująco. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">I chociaż sama zagadka (i jej
zakończenie) potrafią zaciekawić, to jednak konieczność przedzierania się przez
setki stron sztampy i kliszy skutecznie zniechęca. Wszystko to jakieś takie
papierowe, stereotypowe, spostrzeżenia wyjęte ze szkolnych wypracowań
gimnazjalistów, równie nieporadne charakterystyki nie tylko Hole’a, ale i postaci
drugoplanowych. Dodajmy do tego opowieści o Australii, które miały chyba
przybliżyć tło powieści, a brzmią, jak wyjątki przepisane z przewodnika... Nie,
jakoś mnie to wszystko nie przekonało. Jak już zabraknie do czytania dobrych
kryminałów, to sięgnę po jakieś przygody Harry’ego Hole’a. Może.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>2</b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-70524292279456182122016-11-14T13:10:00.000+01:002016-11-14T13:10:23.984+01:00Robert Musil „Człowiek bez właściwości” <div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Robert Musil, Człowiek bez
właściwości, t. I, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1971, 431 s.</span></span></b><br />
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Robert Musil, Człowiek bez
właściwości, t. II, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1971, 448 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Robert Musil, Człowiek bez
właściwości, t. III, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1971, 512 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Robert Musil, Człowiek bez
właściwości, t. IV, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1971, 549 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjq0ldrAfhhcX0xDSHmdk_Rn2S3SveDZSEgew6X2Jufnv__3JBX4vPK_WR2-Y45mDsCuGDr8n1qHYfs9Q4Xz4gaWgF66_W57-IZp7tj4eZMAYjcW39MGn_w9ee07KmvWmcVw9J4KjuVB_x/s1600/468-musil.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjq0ldrAfhhcX0xDSHmdk_Rn2S3SveDZSEgew6X2Jufnv__3JBX4vPK_WR2-Y45mDsCuGDr8n1qHYfs9Q4Xz4gaWgF66_W57-IZp7tj4eZMAYjcW39MGn_w9ee07KmvWmcVw9J4KjuVB_x/s1600/468-musil.jpg" /></a></div>
<i><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Psychoanalityczna powieść R.
Musila, uznawana za jedno z najwybitniejszych dzieł XX-wiecznej prozy
awangardowej. Akcja „Człowieka bez właściwości” rozgrywa się przede wszystkim w
Wiedniu w latach 1913–1914, tuż przed wybuchem I wojny światowej. Analizując
ostatnie dni monarchii austro-węgierskiej Musil zastanawia się nad przyczynami
upadku starego porządku społecznego.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Ulrich, główny bohater
książki, pracuje jako sekretarz w jednym z urzędów, z bliska obserwuje wysiłki
polityków, którzy przygotowują obchody uroczystości 70-lecia wstąpienia na tron
Franciszka Józefa, mające ukazać światu niezmienną potęgę monarchii
austro-węgierskiej. Ulrich dostrzega jałowość tych wysiłków, dlatego w chwili
wybuchu wojny wstępuje do wojska.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Już nie pamiętam, jak
trafiłam na powieść Roberta Musila, ale niezmiernie się cieszę, że dane było mi
ją poznać. I chociaż nie nazwałabym „Człowieka bez właściwości” powieścią
wybitną, to niewątpliwie jest to powieść ważna. I przede wszystkim – nazywanie
dzieła życia Musila powieścią – jest uproszczeniem, bowiem znajdziemy tam i
eseje filozoficzne, etyczne i odniesienia do kondycji psychicznej społeczeństwa
żyjącego u schyłku </span><span style="mso-bidi-font-style: italic;">La Belle
Époque<i>. </i>Nie ma właściwie w „Człowieku...” akcji jako takiej. Pomysł, aby
uczcić panowanie Franciszka Józefa i wynikła z tego „Akcja Równoległa” dają
Musilowi pretekst do zastanawiania się nad podejściem polityków, ale i postaci
uznanych za wybitne, do patriotyzmu, będącego w rzeczywistości rozrostem form
biurokratycznych, piętrzących tylko dokumenty i nadymaniem się z dumy nad
wykonywaną pracą.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="mso-bidi-font-style: italic;">Główną (tytułową)
postacią „Człowieka bez właściwości” jest Ulrich. Od niego rozchodzą się
wszystkie wątki i z nim są powiązani pozostali bohaterowie. Musil skupia się na
życiu drobnomieszczaństwa, ale również na psychopatycznym mordercy, kazirodczym
związku, antysemityzmie i anarchii. Nagle lata tuż przed wybuchem Wielkiej
Wojny okazują się tętnić erotyzmem i wyuzdaniem, kipieć niestabilnością
psychiczną i miazmatami. Proza Musila odzwierciedla styl myślenia, mówienia i
pisania z początków XX wieku. Nie pretenduje do miana „obrazoburczej”, wszelkie
przedstawione wydarzenia cechuje umiar i dyskrecja, umiejętne wyważenie między
tym, co skandaliczne a dopuszczalne. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="mso-bidi-font-style: italic;">Na pewno warto
przeczytać. Co prawda komplet czterech tomów „Człowieka...” na Allegro kosztuje
niebotyczne pieniądze (od 250 do 450 zł), ale na szczęście są jeszcze
biblioteki. Ja na przykład z tej opcji skorzystałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="mso-bidi-font-style: italic;">Moja ocena: <b>6</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">* * *</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
Każdy człowiek osobiście jest z samego mniej więcej zadowolony, ale ogólnie
jest mu z jakiejś tam uniwersalnej przyczyny źle we własnej skórze.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
Każda wielka książka tchnie duchem, który szczególnie ukochał losy
poszczególnych występujących w niej osób tylko dlatego, że nie zgadzają się z
formami, jakie ogół społeczeństwa chce im. narzucić.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
„Dlaczego tak się dzieje – zastanawiał się kiwając głową – że zaledwie zechce
się człowiekowi jeść, a zaraz mu się wydaje, że pęka?” Pomiędzy jednym a
drugim, to znaczy pomiędzy jedzeniem a pęknięciem, jest miejsce na wszystkie
rozkosze świata; ale jaki to świat! Można by na stu przykładach dowieść, jak
mała jest ta odległość! Wystarczy choćby ten jeden: kobieta, której się nie ma,
to tak jak kiedy księżyc wznosi się nocą coraz wyżej i wyżej i ssie nam serce
bez końca; ale kiedy się już ją miało, chciałoby się tratować butami jej twarz.
Dlaczego tak jest?<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
Dziś prawie nikt już nie czyta, każdy wykorzystuje jedynie pisarza, aby w
formie aprobaty lub dezaprobaty wykrętnie zrzucić na niego nadwyżkę własnych
doznań.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
Po co w ogóle piszą zawodowi pisane? Opowiadają o czymś, czego wcale nie było,
w taki sposób jakby to rzeczywiście miało miejsce. To sprawa całkiem jasna. Ale
czyżby podziwiali oni życie, jak nędzarze podziwiają bogacza, o którym
nieustannie opowiadają, że tak mało mu na nich zależy? Albo czyżby przeżuwali
wszystko powtórnie? Czy też może są złodziejami szczęścia, stwarzając w wyobraźni
coś, czego w rzeczywistości nie mogą ani osiągnąć, ani znieść.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
Pożądliwość jest (...) dokładnie tym uczuciem, które stanowi odpowiednik
kultury racjonalistycznej w naszej epoce. Żadne inne uczucie nie dąży; tak
jednoznacznie do swego celu, jak właśnie to. Tkwi mocno w celu, jak trafnie
wystrzelona strzała, i nie ulatuje jak stado ptaków w coraz to nową dal. Zuboża
przy tym duszę, jak czynią to wszelkie kalkulacje, mechanizmy i brutalności.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
Entuzjazm to osobliwe zjawisko. W życiu jednostki ogranicza się do chwilowych
napadów, ale dla ogółu stanowi trwałą instytucję.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
Ale widocznie wszystkie środki, które przybliżają nieco śmierć, jak posiadanie
trucizny i broni lub poszukiwanie możliwych do przezwyciężenia
niebezpieczeństw, należą do romantyzmu radości życia; i być może, że życie
ludzkie przeważnie przebiega w takim przygnębieniu i niepewności, a w swej
jasności zawiera tyle mroku, że mieszcząca się w nim radość zostaje dopiero
wyzwolona przez choćby odległą możność skończenia z sobą.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
Powtarzam panu: nic nie jest w dyplomacji tak niebezpieczne, jak
nieodpowiedzialne gadanie o pokoju! Za każdym razem, gdy pragnienie pokoju
osiągało punkt szczytowy i nie dało się już zahamować, wybuchała z tego nowa
wojna.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;<br />
To, czym odróżnia się zdrowy człowiek od wariata, jest właśnie, że zdrowy ma
wszystkie choroby umysłowe, a wariat tylko jedną.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;</span><br />
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">
Jeśli ktoś nie wie, czego sam chce, musi przynajmniej wiedzieć, czego chcą
inni!</span><br />
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"></span><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-91450944753762031942016-11-11T14:55:00.000+01:002016-11-11T14:55:18.114+01:00Sophie Hannah „Druga połowa żyje dalej”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Sophie Hannah, Druga połowa
żyje dalej, G+J, Warszawa 2010, 496 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnBtYFo6JjhVVcTXJSB2TkAfhuY3n08Xb_DOzncEat_W7ULHzzpLJUEH4yO7XBQ8fcYEP_kV0i0jXjE3OUCrjdRaEFYO9UEgMd1Nmvl5A-Udtiys7YjQGrkqCO9pxUTo6KBNdIA0rRn0wA/s1600/467-hannah.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnBtYFo6JjhVVcTXJSB2TkAfhuY3n08Xb_DOzncEat_W7ULHzzpLJUEH4yO7XBQ8fcYEP_kV0i0jXjE3OUCrjdRaEFYO9UEgMd1Nmvl5A-Udtiys7YjQGrkqCO9pxUTo6KBNdIA0rRn0wA/s1600/467-hannah.jpg" /></a><i>Ruth Bussey wie, co to znaczy krzywdzić i być skrzywdzoną.
Dawno temu zrobiła coś, czego żałuje i za co spotkała ją brutalna kara. Teraz
odbudowuje swoje życie i nawet znalazła miłość, na którą w swoim mniemaniu nie
zasługuje: Aidana Seeda. Aidan również zmaga się z przeszłością i pewnego dnia
postanawia otworzyć się przed Ruth. Mówi jej, że przed laty zabił kobietę, Mary
Trelease.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Ruth jest zdezorientowana. Jest pewna, że słyszała już to
nazwisko, a gdy w końcu przypomina sobie, w jakich okolicznościach je poznała,
jej zagubienie i lęk stają się jeszcze silniejsze. Bo Mary Trelease, którą zna
Ruth, wcale nie umarła...</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Każdy ma jakieś tajemnice,
ale nie każdy dusi w sobie wyznania tej miary co Ruth Bussey i Aidan Seed. I
chociaż opis „Drugiej połowy...”, jak to zwykle bywa u Sophie Hannah,
przypomina streszczenie akcji brazylijskiej telenoweli, to jak zawsze treść broni
się sama.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Początkowo opowieść Ruth
tylko mnoży niewiadome, a zachowanie głównej bohaterki wydaje się irracjonalne.
Ale spokojnie, Sophie Hannah krok po kroku wprowadza czytelnika w jej
przeszłość i przeszłość Aidana Seeda. Wyznanie, że zabił Mary Trelease to
zaledwie czubek góry lodowej. Bohaterowie gniotą w sobie traumy, nie ufają
nikomu, działają pod wpływem zazdrości i podejrzeń, co rodzi dalsze
nieporozumienia i... zbrodnie. W natłoku tych zbrodni i tajemnic, chwile do
zaczerpnięcia oddechu dają fragmenty odnoszące się do pracy policjantów i ich
zdziwaczałego szefa o literackim nazwisku Proust i ksywce „Mroźny” nadanej mu
przez współpracowników. I tu mała uwaga - można czytać powieści Hannah
oddzielnie, jednak lepiej jest zachować chronologię. W „Druga połowa żyje
dalej” historię opowiada Ruth Bussey, ale równolegle do poczynań zawodowych
Waterhouse’a i Zailer, autorka wspomina też o ich życiu prywatnym. Na szczęście
nie za wiele, tylko tyle, żeby zachować ciągłość zdarzeń. W ostateczności
najlepiej zacząć od „Przemów i przeżyj”, bo w późniejszych częściach Hannah
często wraca do sytuacji tam opisanych. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Osobiście bardzo lubię
książki Hannah o konstablu Waterhousie i sierżant Zailer, ale to rzecz gustu –
na przykład nie przepadam za rozwlekłym stylem Camilli Läckberg czy równie
opasłymi tomami Katarzyny Bondy; (o Bondzie już pisałam, o Läckberg powinnam
napisać niebawem). Styl Sophie Hannah nazwałabym zagmatwanym. Bohaterkami są niby
zwyczajne kobiety, ale w każdej tkwi jakaś zadra z przeszłości. Hannah skupia
się na ich poczynaniach, na emocjach i tym co przemilczane. Dowody fizyczne odgrywają
mniejszą rolę, i w sumie się cieszę, bo jak chcę opowieści o dowodach, DNA,
włóknach i larwach, to sobie oglądam „CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas” z
genialnym Gilem Grissomem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">A Sophie Hannah stawiam po
raz kolejny: <b>5</b></span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:DoNotShowRevisions/>
<w:DoNotPrintRevisions/>
<w:DoNotShowMarkup/>
<w:DoNotShowComments/>
<w:DoNotShowInsertionsAndDeletions/>
<w:DoNotShowPropertyChanges/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman","serif";}
</style>
<![endif]--><br />kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-61243094112390690072016-11-05T19:14:00.000+01:002016-11-05T19:14:22.986+01:00Stefania Grodzieńska „Kłania się PRL” <div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Stefania Grodzieńska, Kłania
się PRL, Latarnik, Michałów – Grabina 2008, 319 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-W62DLDFZzXVSaRmNMMni4wL0YanAVfCKG6BBEeaSlS6kMyDEqkjnJYIi4i8lhyTDlBoLliYtaqDH60tPXWJwkGLuU7hAolYgSg_cpWZ-Iioc2r2bPSakyi22-3mkrlEyBd_WLBICC8R7/s1600/466-grodzienska.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-W62DLDFZzXVSaRmNMMni4wL0YanAVfCKG6BBEeaSlS6kMyDEqkjnJYIi4i8lhyTDlBoLliYtaqDH60tPXWJwkGLuU7hAolYgSg_cpWZ-Iioc2r2bPSakyi22-3mkrlEyBd_WLBICC8R7/s1600/466-grodzienska.jpg" /></a></div>
<i>Dokonany przez Marcina Szczygielskiego wybór satyrycznych
tekstów Stefanii Grodzieńskiej zamieszczonych w tym tomie obiecuje doskonałą
zabawę: pozornie lekkie i zabawne trafiają w cel i wbijają szpilki w
najbardziej delikatne „organy” władzy. Grodzieńska - również tancerka - w
swoich literackich piruetach ot, niby niechcący, ale z pełną premedytacją
rozdaje kopniaki prosto w siedzenia prominentów z wzorowym robotniczo-chłopskim
rodowodem; rozdętych poczuciem władzy ekspedientek i urzędników. Takie kopniaki
- wymierzone stopą obutą w baletkę - choć nie mogły wytrącić z równowagi
stołków, na których zasiadały ofiary, to jednak potrafiły boleśnie zranić ich
ego.</i><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">I okładka, i wstęp autorstwa
Marcina Szczygielskiego zapowiadały ucztę PRL-owskiego humoru. Urodziłam się w
czasach, kiedy Gierek chciał z Polski zrobić drugą Japonię, jestem zatem
typowym dzieckiem schyłkowej fazy socjalistycznej ojczyzny (w liceum miałam
jeszcze propedeutykę, ale już na maturze jej nie zdawaliśmy, bo w międzyczasie
spotkali się panowie przy okrągłym stole, potem runął mur i wszyscy wiedzą, co
się dalej działo). Wychowałam się na „Czterdziestolatku”, „Alternatywy 4” i
„Zmiennikach”, nie przepadam za „Kabaretem Starszych Panów”, wolałam i wolę
„Kabaret Dudek” z genialnym Janem Kobuszewskim i Edwardem Dziewońskim. I
sądziłam, że w „Kłania się PRL” dostanę coś pomiędzy absurdami Barei i Dudka.
No i się nacięłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Mnie teksty pani
Grodzieńskiej nie śmieszyły. Po prostu. Nie mówię, że autorka nie miała zmysłu
spostrzegawczości, bo miała, celnie wytykała wady i słabostki i szarego
proletariusza (vide: bycie na bakier z uprzejmością i schludnością), i tego,
który złapał chociaż trochę władzy (vide: panie ekspedientki w sklepach).
Ale... moim zdaniem owe humoreski, felietony, jakkolwiek to nazwać, nie
wytrzymały próby czasu i zwyczajnie się zestarzały. Wydały mi się przaśne,
chwilami toporne i przede wszystkim mało dowcipne. Podobnie rzecz ma się z
niektórymi filmami z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, gdzie razi mnie
maniera aktorska i sztuczność. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Przeczytać „Kłania się PRL”
na pewno warto, bo teksty nie powstały teraz, na fali sentymentów za socjalistycznym
okresem w historii Polski, ale były pisane „na świeżo”, Grodzieńska wychwytywała
bezsensy, nieżyciowe nakazy i zakazy, zamieniała je w teksty o ostrym ostrzu
ironii. Po kilkudziesięciu latach ta ironia chyba zardzewiała. A może tylko
mnie się tak wydaje, bo wystarczy wpisać w wyszukiwarkę tytuł książki i
pojawiają się odnośniki do recenzji na blogach, wszystkie mniej lub bardziej
pełne zachwytów nad tekstami pani Grodzieńskiej. Przykro mi, mnie nie
zachwyciła.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>2</b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-62024245593363791132016-11-02T11:03:00.001+01:002016-11-02T11:03:57.868+01:00Diane Chamberlain „Zatoka o północy”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Diane Chamberlain, Zatoka o
północy, Prószyński i S-ka, Warszawa 2013, 517 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1F22LLzIMTSXHw14jh9MhErEWLwnyUfNxG6aScZ-zCcgkDa5751EblGi3Mb1lPBBaHW_IkCzYiHKJP6PTQzM6bJltPaJ18gJNvZmWtBslppJzWfgDWPIBwHYu5TCvpDC74lJiVrwgcGAD/s1600/465-chamberlain.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1F22LLzIMTSXHw14jh9MhErEWLwnyUfNxG6aScZ-zCcgkDa5751EblGi3Mb1lPBBaHW_IkCzYiHKJP6PTQzM6bJltPaJ18gJNvZmWtBslppJzWfgDWPIBwHYu5TCvpDC74lJiVrwgcGAD/s1600/465-chamberlain.jpg" /></a></div>
<i>Wszystkie dzieci popełniają błędy – czasami tragiczne w
skutkach…</i><br />
<i>Należący do rodziny letni dom na wybrzeżu New Jersey był dla
Julie Bauer miejscem wakacyjnej sielanki… dopóki nie została zamordowana jej
siedemnastoletnia siostra. Przez ponad czterdzieści lat, jakie minęły od
śmierci Izzy, Julie nie zdołała uporać się z poczuciem winy, które rzuciło cień
na całe jej życie, poważnie komplikując stosunki z matką i nastoletnią córką.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Niespodziewanie znaleziony list ujawnia, że do więzienia za
morderstwo trafiła niewłaściwa osoba. Powraca pytanie, co naprawdę zaszło
tamtej strasznej sierpniowej nocy w 1962 roku. Przy okazji wznowionego śledztwa
wychodzą na jaw kolejne tajemnice; i choć ich wyjaśnienie wymaga bolesnego
zmierzenia się z przeszłością, dzięki odkryciu prawdy Julie i najbliższe jej
osoby mogą wreszcie zaznać spokoju.</i><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Drugie podejście do
twórczości Diane Chamberlain i na pewno ostatnie. Jest tylu innych autorów,
którzy na pięciuset stronach nie zanudzają mnie niemalże na śmierć, że pani
Chamberlain podziękuję.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">„Zatokę o północy” wybrałam
ze względu na temat – przedwczesna śmierć, niemożność poradzenia sobie ze
skutkami pewnych wydarzeń, niedopowiedzenia i możliwość wyjaśnienia ich po
latach – wydawałoby się, że czegoś takiego nie sposób zepsuć. I pani
Chamberlain może nie zepsuła, ale rozmyła to w takiej ilości słów, że czytadło
wydało mi się stanowczo przydługie i bezbarwne. Bo powieścią tego nie nazwę. Za
dużo tu chwytów iście harlequinowskich, sztampowych bohaterów i banalności. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Lubię opowieści, które toczą
się dwutorowo, ale nawet to nie pomogło książce, bo wprowadziło tylko
niezamierzony chaos i masę nieistotnych faktów. Co gorsza, chociaż rozumiem, że
nierozwiązane sprawy mogą kłaść się cieniem na relacje rodzinne nawet po
kilkudziesięciu latach, postępowanie głównych bohaterek głównie irytowało, a
nie – pobudzało do empatii i współczucia. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Samo zaś rozwiązanie zagadki
wypadło nienaturalnie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Nieprawdopodobieństwo i nuda –
tak zapamiętam „Zatokę o północy”. Szkoda, bo wspomnienia szczęśliwych wakacji
z dzieciństwa, owe chwile, do których wraca się z nostalgią i miejsca, w
których kiedyś królowała natura, a obecnie zdominowane są przez deweloperów i
chmary turystów, powroty w przeszłość – to jest coś, co ma potencjał i może
stać się zalążkiem ciekawej, a nie – przeciętnej opowieści.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>2</b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-81612691811697081432016-11-02T10:31:00.000+01:002016-11-02T10:31:53.561+01:00Marek Bem „Sobibór. Obóz zagłady 1942–1943”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Marek Bem, Sobibór. Obóz
zagłady 1942–1943, Rytm, Warszawa 2014, 398 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0vg0yCRRxXhWUvq6CwgvwJHp27p4VI2-G048sDsTfdvlBKBuy6J9kgFix2tyKLVR2JEN1CpBuxhyke8dzQ0xxQ40m2s_ChpF_j9HvBr3EX5A1LARGvpsdI6qCkhJrr8SXPSw30WAyxBT4/s1600/464-bem.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0vg0yCRRxXhWUvq6CwgvwJHp27p4VI2-G048sDsTfdvlBKBuy6J9kgFix2tyKLVR2JEN1CpBuxhyke8dzQ0xxQ40m2s_ChpF_j9HvBr3EX5A1LARGvpsdI6qCkhJrr8SXPSw30WAyxBT4/s1600/464-bem.jpg" /></a><i>Monografia historyczna pt. „Obóz zagłady w Sobiborze
1942–1943” jest pierwszym w polskiej literaturze przedmiotu całościowym
opracowaniem historii niemieckiego obozu masowej zagłady w Sobiborze. (...) Sam
temat, jak też wysoki poziom erudycyjny autora sprawiają, że książkę czyta się
naprawdę z zapartym tchem. Rewiduje ona także w sposób znaczący dotychczasowy
stan badań. Autorzy zajmujący się tą problematyką, zdaniem Bema, zaniżali
liczbę ofiar Sobiboru, jak też liczbę osób, które przeżyły słynną „sobiborską
ucieczkę”.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Marek Bem był dyrektorem </span>Muzeum
Byłego Hitlerowskiego Obozu Zagłady w Sobiborze przez niemal 20 lat.
Czterystustronicowa monografia dotycząca tego miejsca to nie tylko kompendium
wiedzy o obozie zagłady, ale również dowód, że można połączyć wysokie
stanowisko z pasją do pracy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sobibór był drugim, po Bełżcu, obozem zagłady powstałym w
ramach „Akcji Reinhard”, której celem była eksterminacja ludności żydowskiej.
Działał od marca 1942 roku do października 1943. W okresie tym zostało zabitych
180–300 tysięcy Żydów (rozpiętość wynika z niewystarczających dokumentów
mogących rzucić światło na skalę ludobójstwa, chociaż według najnowszych badań,
z 2014 r., liczba zamordowanych zbliżona jest raczej do dwustu, a nie –
trzystu, tysięcy).</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">W monografii po nakreśleniu
tła założenia sobiborskiego i innych obozów zagłady, Marek Bem pisze o
topografii obozu przedstawiając przy tym szkice wykonane przez byłych więźniów,
jego budowie i planach dalszej rozbudowy. Pisze również o transportach, zatrudnianych
więźniach, załodze Sobiboru, sposobach zabijania, wreszcie – powstaniu/buncie i
likwidacji obozu oraz powojennych losach terenu. Fakty przytaczane przez autora
nie zagłuszają relacji ludzi, których cytuje. Stara się oddać głos nie tylko
więźniom opisywanego obozu, ale również i innym, aby przybliżyć kwestie
związane z działalnością sobiborskiej fabryki śmierci. Dochodzą do tego również
zeznania załogi SS i strażników ukraińskich. Czyta się to z coraz mniejszą
wiarą w człowieka – „drewniany domek specjalnie wybudowany na skraju dołu
kremacyjnego, gdzie nadzorujący kremacje Kurt Bolender spędzał czas na
pieczeniu ziemniaków nad ogniem wydobywającym się z dołu”, żeby podać tylko
jeden przykład. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo5corp4tPdnriW3XU1pRy09QM4OiB9zxYQQedMrUb7bDbKHxNuCegkbfGTftYDsgc5ZXfhv2KXzFTFzk_Wkoti4yqwmy6cYqH4-0UnZF4CP08zzXpjmXi2zlco5jF76rliyWuuUvYEB4P/s1600/oboz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo5corp4tPdnriW3XU1pRy09QM4OiB9zxYQQedMrUb7bDbKHxNuCegkbfGTftYDsgc5ZXfhv2KXzFTFzk_Wkoti4yqwmy6cYqH4-0UnZF4CP08zzXpjmXi2zlco5jF76rliyWuuUvYEB4P/s1600/oboz.jpg" /></a></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jedna rzecz mi w monografii przeszkadzała: naprzemienne
stosowanie przymiotników: sowiecki i radziecki (wiem, że Marek Bem jest
doktorem nauk humanistycznych, nie wiem natomiast czy kończył studia
historyczne. Mnie na tych studiach uczono konsekwencji i urawniłowki, tak w
nazewnictwie, skrótach etc., jak i przypisach. I chociaż z czasem wiadomości
się z głowy się ulotniły, to tę urawniłowkę zapamiętam chyba do końca życia. To
i zasady tworzenia czytelnych tabel, żeby już zakończyć tę przydługą dygresję).
Tak więc raz u dr. Bema jest Armia Sowiecka, raz Armia Radziecka, jakby autor
nie był pewien czy zostawić nazewnictwo sprzed 1990 roku, czy posługiwać się
już tym postkomunistycznym. I to tyle, jeśli chodzi o to, co mi utrudniało
skupianie się na lekturze. Bo i temat został potraktowany rzetelnie, i układ
treści jest przejrzysty, i wykorzystanie dokumentów dogłębne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>5.5</b></span><br />
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Plan obozu, źródło: <a href="http://www.majdanek.com.pl/obozy/sobibor/budowa%20obozu%20(s).html">http://www.majdanek.com.pl/obozy/sobibor/budowa%20obozu%20(s).html</a></span><br />
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><b> </b>Zdjęcia moje.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEhqJgzaGeSRnDekRoyHLn8TlPzSinXe8B4WDJR7KsGPotRSMrDu1PzLqLF_hChYViIa8zuDH6zVsGdKn2650d_JZSLiYv4jy_sE8c3Dn05CdNjsdK5DAdAH0KZTbs8ocYutjROESE0zKt/s1600/_DSC0555.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEhqJgzaGeSRnDekRoyHLn8TlPzSinXe8B4WDJR7KsGPotRSMrDu1PzLqLF_hChYViIa8zuDH6zVsGdKn2650d_JZSLiYv4jy_sE8c3Dn05CdNjsdK5DAdAH0KZTbs8ocYutjROESE0zKt/s640/_DSC0555.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvBN8KIPVIEdx7OtsCFv9MWWT3YXeIyfsYARPbCb06sKiJGlZLa_T3RWehqnXJiaJVqzeGoF8wbIeB3OHIWHpgvE6CJsX8o__uz8XCFR1G21TT5-U3lq9yGLvar76O6c7H1ncBN2B3JbQX/s1600/_DSC0560.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvBN8KIPVIEdx7OtsCFv9MWWT3YXeIyfsYARPbCb06sKiJGlZLa_T3RWehqnXJiaJVqzeGoF8wbIeB3OHIWHpgvE6CJsX8o__uz8XCFR1G21TT5-U3lq9yGLvar76O6c7H1ncBN2B3JbQX/s640/_DSC0560.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqq5EMJS_qEF5IsN3-RRKwXaiyzSeMrTu73niH0xH2UvWkNG2D8sNZv73pcGiZL2NvlQzWktlat2o_YNsg-ahfUBr-eRTzH0O5ukEDgavEfZZawg0yrQSjleeLLf6I2JkG8TwIj1Vi7Dgg/s1600/_DSC0562.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqq5EMJS_qEF5IsN3-RRKwXaiyzSeMrTu73niH0xH2UvWkNG2D8sNZv73pcGiZL2NvlQzWktlat2o_YNsg-ahfUBr-eRTzH0O5ukEDgavEfZZawg0yrQSjleeLLf6I2JkG8TwIj1Vi7Dgg/s640/_DSC0562.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-90733848815466760012016-10-14T09:26:00.000+02:002016-10-14T09:26:46.943+02:00Otto Dov Kulka „Pejzaże metropolii śmierci”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Otto Dov Kulka, Pejzaże
metropolii śmierci. Rozmyślania o pamięci i wyobraźni, Czarne, Wołowiec 2014,
168 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgosFLxfm9hENdRgLEiAa-G5lbljU9fIVhqMVr878qjds-pfqWPKk2TsAGcx8_I6_Bo5fFOuBYdXbKyh6g8AqNZHYNiN7xllxUpbpXlDrGFzu5NHw63MjtxEhWb9l-DokxovfG3uhyphenhyphenRglKT/s1600/463-kulka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgosFLxfm9hENdRgLEiAa-G5lbljU9fIVhqMVr878qjds-pfqWPKk2TsAGcx8_I6_Bo5fFOuBYdXbKyh6g8AqNZHYNiN7xllxUpbpXlDrGFzu5NHw63MjtxEhWb9l-DokxovfG3uhyphenhyphenRglKT/s1600/463-kulka.jpg" /></a><i>Wybitny historyk Otto Dov Kulka został jako dziecko wysłany
najpierw do theresińskiego getta, a potem do Auschwitz. Jako jeden z ocalonych
poświęcił całe życie na badanie nazizmu i Holokaustu. I chociaż czynił to z
naukowym dystansem i obiektywizmem, zawsze wpływ na jego pracę miała osobista
historia. „Pejzaże metropolii śmierci” to jedno z najwymowniejszych świadectw
Zagłady – przejmujące wspomnienia z czasów dzieciństwa w Auschwitz.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">„Pejzaże metropolii śmierci”
nie są próbą autobiografii <i style="mso-bidi-font-style: normal;">sensu stricto</i>.
Powrót po latach do Auschwitz staje się dla Ottona Dova Kulki pretekstem do
rozmyślań nad przeszłością i teraźniejszością. Wspomnienia dziesięcioletniego
chłopca, który doświadczył getta i obozu koncentracyjnego przeplatają się z
uwagami doświadczonego człowieka, historyka zajmującego się na co dzień okresem
Holokaustu. W „Pejzażach...” dochodzi do głosu nie tylko dziecko czy historyk,
ale również prozaik i poeta, bo i rytm tekstu, i wrażliwość na szczegóły, i
powtórzenia stosowane przez Kulkę przypominają chwilami białe wiersze, słowa
nanizane na nitkę wspomnień i konfrontację z rzeczywistością: „Znalazłem się w
miejscu, gdzie nie mogłem zabłądzić. Powinien tu być jeden z obozów, ale
zamiast niego, rozciągniętego od horyzontu po horyzont, stały rzędy – lasy –
ceglanych kominów, pozostałości po barakach, które rozebrano i które znikły, i
chwiejące się betonowe filary, każdy pochylony w innym kierunku, i skorodowane
odcinki drutu kolczastego po jednej i po drugiej stronie – niektóre leżały
nieruchomo, inne pełzały w podmokłej trawie – mokrej podmokłej trawie – od horyzontu
po horyzont. I cisza. Przytłaczająca cisza. Nie słyszało się nawet ptaków.
Panowała tam niemota i pustka tam panowała. Zaskakujące było, że te pejzaże –
niegdyś tak pełne ludzi niczym mrówek, zastępów niewolników, ludzkich szeregów
sunących swoimi szlakami w przejściach – są milczące. Że są opustoszałe”<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn1" name="_ftnref1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">I chociaż wydawałoby się, że
trudno mówić o poezji w odniesieniu do Holocaustu, właśnie u Kulki całość
tchnie niemalże liryzmem, chociaż pisze o pejzażach śmierci, pejzażach
zapamiętanych z dzieciństwa. Jego wspomnienia różnią się od znacząco od innych
publikacji tych, którzy zostali ocaleni. Sam Kulka przyznaje, że nie umie
zidentyfikować się z nimi, bo chociaż łączyło ich miejsce, to dzieliła –
historia życia odrębna dla każdego istnienia. Nie wiem, na ile na spojrzenie
Kulki wpłynął jego zawód – otaczanie się historią, to jak otaczanie się całą
przeszłością ludzkości wraz z jej aspektami ekonomicznymi, politycznymi,
socjologicznymi, filozoficznymi czy mitologicznymi. Dogłębna znajomość tego, co
było przed czasami nazistowskimi, daje autorowi możliwość spojrzenia na siebie
i współwięźniów z zupełnie innej perspektywy. Tym samym, znalazły się w „Pejzażach...”
i kwestie natury moralnej rozpatrywanej w szerszym kontekście, bo zło nie narodziło
się w 1933 roku, chociaż wówczas doszło do jego eskalacji; i odniesienia
mitologiczne, i poznawanie zasobów kultury w cieniu kominów krematoriów, i
przykłady poezji obozowej, najczęściej anonimowej, której autorom nie udało się
ocaleć („Nie, na naszych grobach nie gniją krzyże/ Ani nagrobki się nie kłonią,
Nie, nie ma tam wieńców ani kutych krat, Aniołów z głową pochyloną...<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn2" name="_ftnref2" style="mso-footnote-id: ftn2;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[2]</span></span></span></span></a>”).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">„Pejzaże metropolii śmierci”
z pewnością stanowią inne spojrzenie na Holokaust, na istotę zła i niemożność
zapomnienia tego, co było.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>5</b></span></div>
<div style="mso-element: footnote-list;">
<div style="text-align: justify;">
<br clear="all" /></div>
<hr size="1" style="margin-left: 0px; margin-right: 0px;" width="33%" />
<div id="ftn1" style="text-align: justify;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref1" name="_ftn1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>
O.D. Kulka, Pejzaże metropolii śmierci, Czarne, Wołowiec 2014, s. 24.</div>
</div>
<div id="ftn2" style="mso-element: footnote;">
<div class="MsoFootnoteText" style="text-align: justify;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref2" name="_ftn2" style="mso-footnote-id: ftn2;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[2]</span></span></span></span></a>
Cyt. za: ibidem, s. 82.</div>
</div>
</div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-76846896528816743762016-09-10T21:07:00.001+02:002017-05-06T11:09:54.244+02:00Sophie Hannah „Na ratunek”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Sophie Hannah, Na ratunek,
G+J, Warszawa 2009, 510 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCl418um9jUTnd-uasijqfHvWWkJnPMdd8ade7s4SYQgMDpXF16B5OBJE7WKJ8rDbd2dDj5_eBWv5BaWpGkXz4b4PTSejUNwoanINIgyKf_uz4k8h9VT31myhNYIrPFVYXQ7WE-gFeMPyK/s1600/462-hannah.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCl418um9jUTnd-uasijqfHvWWkJnPMdd8ade7s4SYQgMDpXF16B5OBJE7WKJ8rDbd2dDj5_eBWv5BaWpGkXz4b4PTSejUNwoanINIgyKf_uz4k8h9VT31myhNYIrPFVYXQ7WE-gFeMPyK/s1600/462-hannah.jpg" /></a><i>Sally Thorning ogląda z mężem wiadomości w telewizji. Nagle
słyszy nazwisko, którego nie spodziewała się już nigdy w życiu usłyszeć. Przed
rokiem w ostatniej chwili odwołano jej podróż służbową. A Sally rozpaczliwie
potrzebowała wytchnienia od codziennego życia, w którym łączyła obowiązki
zawodowe z opieką nad dziećmi. Postanowiła zatem nie mówić mężowi o nagłej
zmianie planów i zafundowała sobie skryte wakacje w odległym hotelu. Pragnęła
jedynie odrobiny spokoju, czasu dla siebie, ale urlop wyglądał inaczej. </i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Lubię czytać seriami.
Ukontentowana zawiłością i logiką „Przemów i przeżyj” zabrałam się za kolejny
tom o Simonie Waterhousie. W książce pisarka znowu oddaje głos głównej
bohaterce – tym razem Sally Thorning, która nie do końca potrafi poradzić sobie
z macierzyństwem. Tak jak w „Przemów i przeżyj” Hannah skupiała się na gwałcie,
tak w „Na ratunek” stara się ukazać blaski i cienie posiadania potomstwa. Bo
prawdę mówiąc macierzyństwo jest dalekie od wyidealizowanej wizji, jaką serwują
reklamy pełne słodkich bobasów i eleganckich mamusiek. Pragnienie zachowania
chociaż cząstki siebie tylko do własnej dyspozycji to zdrowy odruch, rzecz w
tym, aby priorytety zostały zachowane. Hannah w swej powieści zwraca uwagę na
to, jak bardzo relacja matka </span><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">– </span>dziecko może tchnąć niejednoznacznością. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Dodajmy do tego typowe dla
autorki zagmatwanie akcji, zagubienie w początkowych zawiłościach fabuły i mamy
kolejny świetny thriller psychologiczny, którego nie napędza żadna machina
marketingu, nie ma mowy o jednej z setek otrzymanych nagród, a przecież bije na
głowę logiką, fabułą i misternością rozwiązania wszelkie szeroko reklamowane „thrillery
roku”.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Dla mnie bomba. I świetna
rozrywka, która daje również nieco do myślenia.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>4.5</b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-29959111823807789532016-09-08T19:15:00.000+02:002017-01-15T15:02:41.617+01:00Sophie Hannah „Przemów i przeżyj” aka „Promień rażenia”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Sophie Hannah, Przemów i
przeżyj, G+J, Warszawa 2008, 486 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT4iECrfONDmhXgNrZjoJ_Hks02xrX3y7gY3ZMLjwEy4nvO99-RLrfgcn-6q8cRFox7b-8-7BZfHYhT_GUyBbi_GQV4a27pYV8EHtg65p0wbHw8uNuhwPKDsrWDVw4fjEqyvwr2F7_kkba/s1600/461-hannah.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT4iECrfONDmhXgNrZjoJ_Hks02xrX3y7gY3ZMLjwEy4nvO99-RLrfgcn-6q8cRFox7b-8-7BZfHYhT_GUyBbi_GQV4a27pYV8EHtg65p0wbHw8uNuhwPKDsrWDVw4fjEqyvwr2F7_kkba/s1600/461-hannah.jpg" /></a></div>
<i>Trzy lata temu Naomi Jenkins przeżyła coś tak strasznego, że
z nikim się swoim doświadczeniem nie podzieliła. Teraz ma kolejny sekret:
mężczyznę, w którym jest szaleńczo zakochana – nieszczęśliwego w małżeństwie
Roberta Hawortha. Gdy ten znika bez śladu, Naomi wie, że stała mu się krzywda.
Jednak policja nie jest tego taka pewna, zwłaszcza w świetle zapewnień żony
Roberta utrzymującej, że jej mąż nie zaginął. W desperacji Naomi wpada na
szalony pomysł. </i></div>
<i>
</i><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Pełny opis fabuły przypomina
brazylijską telenowelę, ale pozory mylą. Pomimo zagmatwanego początku i
nieprawdopodobnych, wydawałoby się, poczynań głównej bohaterki, akcja jest
spójna i logiczna.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Neurotyczne, nietuzinkowe
bohaterki o splątanym życiorysie występują w każdej z książek o konstablu
Waterhousie. W „Twarzyczce” taka była Alice </span>Fancourt, w „Przemów i
przeżyj” taka jest Naomi Jenkins, której poczynania wydają się najpierw
chaotyczne i desperackie, a jednak kobieta ma swój cel, do którego dąży z
uporem wartym lepszej sprawy, po drodze rozjaśniając mroki otaczające życie
mężczyzny, w którym się zakochała. W „Przemów i przeżyj” Sophie Hannah skupia
się na problemie starym jak świat: gwałcie zadawanym kobietom. Jednocześnie
przypomina czytelnikowi w jak pozornie anonimowym świecie żyjemy teraz. I w jak
zdegenerowanym, skoro ludzie żądni rozrywki nie cofną się przed niczym, by
zaspokoić swoje coraz bardziej psychopatyczne zachcianki. W pewnej chwili
okazuje się, że wszystko jest na sprzedaż, wszystko można kupić: widok bólu,
poniżenia i zdegradowania kobiety do seksualnego rekwizytu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Chociaż zazwyczaj lubię, jak
w kryminałach i thrillerach trup ściele się gęsto, to nie można zarzucić
Hannah, że morduje swoich bohaterów w nadmiarze. Autorka skupia się raczej na
psychologii postaci, na emocjach i ludzkich ułomnościach, a nie na krwawych
opisach zbrodni. Robi to na tyle umiejętnie, że fabuła wciąga, i na tyle
przewrotnie, że chociaż podrzuca ślady rozwiązania, to akcja trzyma w napięciu
do końca. Tak lubię. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>5</b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-69693342442669179172016-08-18T17:10:00.000+02:002016-08-18T17:10:33.207+02:00Diane Chamberlain „Sekretne życie CeeCee Wilkes”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Diane Chamberlain, Sekretne
życie CeeCee Wilkes, Prószyński i S-ka, Warszawa 2013, 542 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDd_K31FCe3cO6xXIrZetyzH-a90Xqpz7ve-YcTuyazd5hdFNfCGPt169fZ56faziytNVEvSNCSsI1GaFLBfri8mqAfWB5mouMRGD7V6jCJEEJnBfQhdf4_jVj8Vo22I00sWJLLtdF9uTW/s1600/460-chamberlain.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDd_K31FCe3cO6xXIrZetyzH-a90Xqpz7ve-YcTuyazd5hdFNfCGPt169fZ56faziytNVEvSNCSsI1GaFLBfri8mqAfWB5mouMRGD7V6jCJEEJnBfQhdf4_jVj8Vo22I00sWJLLtdF9uTW/s1600/460-chamberlain.jpg" /></a><i>Jeśli wyzna prawdę, na zawsze straci córkę. Jeśli prawdę
zatai, nigdy nie odzyska siebie.</i><br />
<i>W 1977 roku zaginęła ciężarna Genevieve Russell. Dwadzieścia
lat później policja odnajduje jej szczątki, a Timothy Gleason zostaje oskarżony
o zabójstwo. Dziecko jednak zniknęło bez śladu. CeeCee Wilkes wie, w jakich
okolicznościach umarła Genevieve Russell – widziała wszystko na własne oczy. I
wie, co się stało z jej dzieckiem. Teraz Timothy’emu Gleasonowi grozi kara
śmierci, a ona stoi w obliczu wyboru. Powiedzieć prawdę i zniszczyć swoją
rodzinę. Albo pozwolić niewinnemu człowiekowi umrzeć, by chronić życie
zbudowane na kłamstwie.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Nie pojmuję fenomenu i Diane
Chamberlain, i jej „Sekretnego życia CeeCee Wilkes”. Dla mnie to sknocony dobry
pomysł i tyle. Autorka stara się nakreślić problem i wiarygodnie go rozwikłać.
I nijak jej się nie udaje, bo nagromadzenie bzdur wzrasta z kolejnymi stronami.
Nieświadomość lekarzy, policjantów i całego otoczenia wręcz mnie powaliła; ja
wiem, że jedną z głównych cech Amerykanów jest naiwność, ale tu cecha ta
zakrawa o początki idiotyzmu i kilka postronnych postaci wypadałoby wysłać na
leczenie, a już przynajmniej zabronić wykonywać im ich zawód.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Wydawca podsunął czytelnikowi
smakowity opis, który robi się mdły wkrótce po rozpoczęciu lektury, a akcja
staje się przewidywalna. Trudno jest polubić bohaterów, a szczególnie tytułową
CeeCee Wilkes, która poraża infantylizmem i egoizmem. Jeszcze trudniej było mi
się wczuć w dylematy, które nią targały, bowiem jeden zły (głupi) wybór
doprowadzał po prostu do kolejnych złych wyborów.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Nie podobała mi się ta
powieść zupełnie, a porównywanie Diane Chamberlain do Jodi Picoult urąga tej drugiej
autorce, która może i przynudza osadzając część książek na sali sądowej, ale
przynajmniej tworzy historie prawdopodobne.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>1 </b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-74750189856479801162016-08-12T14:16:00.000+02:002016-08-12T14:16:45.300+02:00Jenna Miscavige Hill „Ofiarowana”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Jenna Miscavige Hill, Lisa
Pulitzer, Ofiarowana. Moje życie w sekcie scjentologów, Znak, Kraków 2013, 446
s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj96hpjikAbgsu14IWs8Bu_yE4gKNbJ1_FIAHqm_xCZYGB88LvoIbfErH261BGIegPGb0BbVIdoAM3pUJ5eNDL7Amya4PU0U-EerVnvYDGnzsj_HQU0v7ytwpgSoZWTZgo3GMTfArKIX-QF/s1600/459-miscavige.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj96hpjikAbgsu14IWs8Bu_yE4gKNbJ1_FIAHqm_xCZYGB88LvoIbfErH261BGIegPGb0BbVIdoAM3pUJ5eNDL7Amya4PU0U-EerVnvYDGnzsj_HQU0v7ytwpgSoZWTZgo3GMTfArKIX-QF/s1600/459-miscavige.jpg" /></a></div>
<i>Prawdziwa historia o życiu w samym sercu sekty.</i><br />
<i>Dla rodziców Jenny sekta była ważniejsza niż własne dzieci.
W wieku siedmiu lat dziewczynka trafiła do odgrodzonego od świata ośrodka,
gdzie codziennie o siódmej stawiała się w mundurze na apelu. Gdy się spóźniała,
oblewano ją lodowatą wodą.</i><br />
<i>Żyjąc w zamkniętej grupie, Jenna nie wiedziała, co to
normalność. Nie wolno jej było zadawać pytań ani wątpić w to, co usłyszała. Gdy
dorosła, opiekunowie wysłali ją na misję do Australii. Tam zetknęła się z
ludźmi spoza sekty, co stało się jej szansą na przebudzenie.</i><br />
<i>Jednak czy można tak po prostu wyrwać się z niewoli?</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Prawdę mówiąc, spodziewałam
się po tej opowieści więcej. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Od chwili, kiedy L. Ron
Hubbard zaczął świrować zupełnie (bo normalny to on nigdy nie był), coraz
więcej do powiedzenia miał w sprawach sekty David Miscavige: młody, zdolny,
przystojny i charyzmatyczny. Po śmierci Hubbarda w połowie lat
osiemdziesiątych, Miscavige stanął na czele Kościoła Scjentologicznego i rządzi
nim do dziś. Jenna Miscavige jest jego bratanicą i od dziecka, podobnie jak jej
rodzeństwo i kuzynostwo, była przeznaczona do życia w sekcie. A chociaż miała
wysoko postawionego wujka, stała się tylko kolejnym, szeregowym członkiem
organizacji. W „Ofiarowanej” bez ogródek, aczkolwiek dość chaotycznie opisuje
dzieciństwo w sekcie, dryl i brak zainteresowania ze strony rodziców, którzy
ponad rodzinę stawiali sprawy scjentologii. Organizacja, która ze względów
podatkowych nazwana została Kościołem (Scjentologii) i która wmawia postronnym,
że jej głównym celem jest doprowadzenie do samodoskonalenia jej członków, to
wręcz modelowy przykład sekty, gdzie najważniejsze są pieniądze, władza i
zdławienie wszelkich przejawów indywidualizmu jednostki, gdzie skandale są
wyciszane, ludzie zastraszani, śledzeni, zaskarżani, aby tylko nie wyjawili
brudnych tajemnic Kościoła.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidoVx13DVX2f8s6C5cZcvPXX2Hk7wan6QKOHimg7is11YQff8Dq7eGNvt6eVqdlQg22MSd02rnVLSQbeAW5Ns6Q9JSMRBlH81x1Q9Z5io75Y207j_2aWtt6_Le_AajYSSSnaQ4pMB6WDNT/s1600/misc.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="338" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidoVx13DVX2f8s6C5cZcvPXX2Hk7wan6QKOHimg7is11YQff8Dq7eGNvt6eVqdlQg22MSd02rnVLSQbeAW5Ns6Q9JSMRBlH81x1Q9Z5io75Y207j_2aWtt6_Le_AajYSSSnaQ4pMB6WDNT/s400/misc.jpg" width="400" /></a></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Dzieciństwo Jenny Miscavige
przypominało dobrowolny obóz karny (eufemistycznie nazywany szkołą z
internatem) z czternastogodzinnym dniem pracy, lichym jedzeniem, lichym
wypoczynkiem. I podpisanym na miliard lat kontraktem na służbę w Sea Org –
prestiżowej jednostce Kościoła. A wszystko to, aby kiedyś tam dojść do takiej
doskonałości, by być w stanie porzucić swoje ciało. I ludzie w to wierzą! </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Jenna Miscavige od
dzieciństwa przechodziła pranie mózgu, nie znała innego życia niż to w kręgu
scjentologów, nie wiedziała, co to normalność. Zastanawiać się zaczęła nad
swoim życiem, dopiero kiedy wyjechała do Australii szerzyć scjentologię.
Skończyło się na tym, że uciekła z Kościoła. Niewątpliwie życie tej młodej
kobiety obfitowało w dramatyczne wydarzenia, ale nie wiem, czy to wina
tłumaczenia, czy opowieści w ogóle – nie do końca mnie „Ofiarowana” wciągnęła.
Chcąc opowiedzieć o wszystkim, Miscavige gubi się w natłoku myśli, których nie
kończy, skupia się na szczegółach tyleż nużących, co niezrozumiałych dla osób,
które nie mają wielkiego pojęcia o scjentologii (vide: ja). Szkoda, że nikt
tego nie uporządkował przed wydaniem, nie skrócił i nie usystematyzował. Nie
wątpię, że Miscavige nie wyolbrzymia i stara się przekazać jak najwięcej szczegółów
i faktów, ale ogólny bałagan narracyjny sprawia, że zamiast się zupełnie zatracić
w czytaniu, wzrasta irytacja i pragnienie dobrnięcia do końca.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>3.5</b></span><br />
<br />
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Źródło zdjęcia: <a href="http://nypost.com/2013/02/06/scientologys-worst-enemy/">http://nypost.com/2013/02/06/scientologys-worst-enemy/</a><b> </b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-19977912862757226952016-08-11T16:26:00.000+02:002016-08-11T16:26:59.583+02:00Mariusz Wilk „Wołoka” <div style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Mariusz Wilk, Wołoka,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011, 255 s.</span></span></b>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHncxAPt1yPWDSCS2zDSU_0B-shVe2doa-uP9slzx9BLAfGH1E5RNTnTey6YFh4rYVp6zrcTLJ-t6UN4ff-Z0RFLl11feg8-1t0tkdlNpEb_Hw4GLblba1VX-Hs0PNxcf71siF9K_KVuqK/s1600/458-wilk.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHncxAPt1yPWDSCS2zDSU_0B-shVe2doa-uP9slzx9BLAfGH1E5RNTnTey6YFh4rYVp6zrcTLJ-t6UN4ff-Z0RFLl11feg8-1t0tkdlNpEb_Hw4GLblba1VX-Hs0PNxcf71siF9K_KVuqK/s1600/458-wilk.jpg" /></a><i><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Książka, przełamująca
stereotypy myślenia o Rosji. Fascynujący dziennik podróży przez Wyspy
Sołowieckie, miejsce gdzie historia rosyjskiego mistycyzmu miesza się z ponurą
historią łagrów. Świat pomiędzy wspaniałym Monastyrem, a więziennymi barakami
łagrów. Oddalona od cywilizacji kraina cudów, wpisana na listę UNESCO. Pełne,
kolorów, zapachów i dźwięków opisy przeprawy przez Kanał Białomorski, soczyste
spostrzeżenia obyczajowe i nieprawdopodobne historie ludzi, którzy pozostają
tam, ponieważ sowiecka Rosja o nich zapomniała, a nowa Rosja nie chce o nich
pamiętać. Wołoka to szlak, ścieżka, którą idzie się po raz pierwszy, podróż w
dziewicze rejony. Niezwykle żywa relacja, podbudowana odkrytymi przez autora
źródłami historycznymi, które odkrywał i studiował w bibliotekach monastyrów. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Dawno mnie nie było, acz nie
z typowych o tej porze roku powodów. Moja starsza córka przekonała mnie, że nie
samymi książkami się żyje i ostatnio trochę przystopowałam z czytaniem na rzecz
słuchania muzyki (albo inaczej rzecz ująwszy: delektuję się każdą linijką
nowego przekładu „Rękopisu znalezionego w Saragossie” i słucham muzyki). Ale
dziś wracam do tego, co czytałam w zeszłym roku. „Wołoka” Mariusza Wilka jest
tak napisana, że wymyka się wszelkim recenzjom. To się po prostu doskonale
czyta! </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Napisałam powyższy akapit i
wena mnie opuściła, za to nadszedł czas na własną włóczęgę. I posmakowanie
tego, o czym pisał Wilk. Jaka ze mnie wędrowniczka, taki i mój wyjazd był, ale spróbowanie
życia z dala od miasta i ludzi, wydeptywanie własnej tropy i rozgwieżdżone
niebo nade mną pomogło mi dogłębniej zrozumieć ucieczkę autora od „cywilizacji”
i jego zachwyty nad dziką przyrodą, spokojem i wędrówkami. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">„Wołoka” napisana jest
specyficznym językiem, stylem niemalże archaicznym, wypełniona przestarzałymi
wyrazami,. A przecież czyta się opowieść Wilka jednym tchem i o znudzeniu nie
ma tu mowy. Wysypy Sołowieckie jawią się w tej prozie nie tylko jako ponury
fragment historii Związku Radzieckiego i miejsce śmierci setek tysięcy ofiar
megalomanii Stalina, ale i jako miejsce zainteresowania dawnych odkrywców, miejsce
spokojne acz wcale nie nudne. Widać, że Wilk wsiąkł w tę Rosję C (a może i D,
E, F – Bóg jeden wie, jak wielkie są różnice pomiędzy mentalnością i stylem
życia mieszkańców Moskwy i mieszkańców Wysp Sołowieckich), wybrał samotnię i
przyrodę i opisuje je ze swadą, znawstwem i humorem. Mimochodem rzucane
anegdoty (jak ta o Aleksandrze Dumas i jego „rozłożystej klukwie”) to nie tylko
przerywniki w dywagacjach autora, ale i nauka, z której wynosimy wiedzę. A
anegdoty są potrzebne, bo poza spokojem i gadulstwem, w „Wołoce” nie brak i
smutku, i śmierci. Po raz kolejny Wilk udowadnia, że prawdą jest powiedzenie: „Rosja
to stan umysłu”, otępionego alkoholem, smutkiem, biedą, umysłu, który coraz
trudniej jest pojąć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Tym bardziej więc warto
sięgnąć po „Wołokę”, gdzie Wilk pisze o wszystkim i niczym, rozpoczyna jedną
opowieść, by zboczyć w drugą, potem trzecią (jak sam twierdzi: „Zacząłem o
miodzie, a skończyłem na Rzplitej”), a potem nawraca, prostuje i konkluduje.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>5.5</b></span><br />
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Tym razem zdjęcie moje.<b> </b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeADE1ZEaFTTwOCS6v1e-Xm5Ukry81798jWJ9kTRlvSJDpZJlBYveRYDfj0kFrREvdtVkZ9Cbxedj-cc5vdQiYhQwRl-Avn56aOICUtKELwmEclMOTqR-TNaxb3kflbxJHjR9nYIQnFcCW/s1600/_DSC0504.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeADE1ZEaFTTwOCS6v1e-Xm5Ukry81798jWJ9kTRlvSJDpZJlBYveRYDfj0kFrREvdtVkZ9Cbxedj-cc5vdQiYhQwRl-Avn56aOICUtKELwmEclMOTqR-TNaxb3kflbxJHjR9nYIQnFcCW/s640/_DSC0504.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-38292860981013242832016-06-24T19:33:00.000+02:002016-06-24T19:33:05.822+02:00Kate Atkinson „Przysługa”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Kate Atkinson, Przysługa,
Czarna Owca, Warszawa 2014, 479 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV2zjjPN8rpJsQdiojcnmEKz7BH-pV-oXIS1oK3FrGxioPxw2xlBlCDQhzdE9NEA16Bj2MhygX4dN90VmMqqibY2NwSPLBytVg-TiVde_LKl15Sj1Pn26UvLzEt3u41WBs4f5p8f8N2J9E/s1600/457-atkinson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV2zjjPN8rpJsQdiojcnmEKz7BH-pV-oXIS1oK3FrGxioPxw2xlBlCDQhzdE9NEA16Bj2MhygX4dN90VmMqqibY2NwSPLBytVg-TiVde_LKl15Sj1Pn26UvLzEt3u41WBs4f5p8f8N2J9E/s1600/457-atkinson.jpg" /></a><i>W Edynburgu trwa słynny festiwal teatralny. Czekający w
kolejce na spektakl są świadkami wypadku i brutalnej napaści. Kilka osób rusza
poszkodowanym na pomoc. Wśród nich jest też Jackson Brodie, były detektyw.
Wkrótce staje się on głównym podejrzanym w sprawie o morderstwo…</i><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Rozochocona powtórną lekturą
„Historii jednej sprawy” rzuciłam się na „Przysługę” niczym kot na szperkę i...
z każdą przeczytaną stroną książka coraz mniej mi się podobała. Zorganizowana
przestępczość, nielegalne emigrantki zza wschodniej granicy, płatni zabójcy,
nastolatki w fazie buntu i przypadkowość rozrastająca się w postępie
geometrycznym to zupełnie nie moje klimaty. Co gorsza, bohaterki z „Historii...”
zostały ukazane w takim świetle, że cała sympatia nabyta podczas lektury
pierwszej powieści, gdzieś się ze mnie ulotniła. Atkinson zajęta nowymi
pomysłami i bohaterami po prostu nie miała pomysłu na siostry. W ogóle zaś
trudno polubić bohaterów „Przysługi”: są niesympatyczni, odpychający,
gburowaci, megalomańscy i tak dalej i bez końca. Zapewne Atkinson chociaż część
z tych osób chciała ukazać jako charaktery silne, ale mnie wydają się zrobieni
właściwie z jednej sztancy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Wątków, jak to u tej autorki,
znów jest sporo, każdy prowadzony pieczołowicie i gdyby nie to, że (jak już
wspomniałam) nie lubię tematów, które w książce są na pierwszym planie, byłabym
oczarowana tym, jak wszystko precyzyjnie, pomimo pozorowanego chaosu się układa
i wyjaśnia. Jednak ja jestem uczulona na wszelkiej maści kilerów (i wszelkie
skorumpowane gliny też), wyjątkiem jest Leon Zawodowiec grany przez Jeana Reno
(i analogicznie Norman Stansfield grany przez Gary’ego Oldmana), więc nijak nie
mogłam się przekonać do Paula „Raya” Bradleya, jego schematycznej historii
życiowej i dziwnej nieudolności przy wykonywaniu edynburskiego zadania.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Nie wiem, co Atkinson chciała
przekazać w tekście „Przysługi”. Część kryminalna rozmywa się w części
obyczajowej, która jakoś nie obfituje w odkrywcze obserwacje. Umieścić akcję w
Edynburgu, podczas festiwalu i pisać o rosyjskich prostytutkach lub szemranych
biznesmenach to tak, jak wejść do cukierni i kupić wisienkę bez tortu. Ale
czytało się powieść Atkinson szybko, przestojów nie było, więc nie zamierzam
rezygnować z czytania kolejnych przygód/losów Jacksona Brodie. Nie zmienia to
jednak faktu, że tą częścią Atkinson wyrządziła mi niedźwiedzią przysługę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>2</b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-36970803495546021812016-06-20T09:51:00.000+02:002016-06-20T09:51:22.116+02:00Kate Atkinson „Historie jednej sprawy” aka „Zagadki przeszłości”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Kate Atkinson, Historie
jednej sprawy, Rebis, Poznań 2006, 398 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6VYOWIZ427xITfe2CSMCZMjjJEdkcWucBQ15k-HkJbsxrJT95l2RUym64bSfLyeLGOTVB6cOvMnZc77PyYC-MrYDpduYmle0cuf5GXNh3g91YIab9kpt8BUmvR3CMWRKkZnjOHsrnuvaj/s1600/456-atkinson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6VYOWIZ427xITfe2CSMCZMjjJEdkcWucBQ15k-HkJbsxrJT95l2RUym64bSfLyeLGOTVB6cOvMnZc77PyYC-MrYDpduYmle0cuf5GXNh3g91YIab9kpt8BUmvR3CMWRKkZnjOHsrnuvaj/s1600/456-atkinson.jpg" /></a><i>Jackson Brodie, były policjant, dziś prywatny detektyw, nie
jest szczęśliwy. Jego małżeństwo się rozpadło, a on sam nie czuje się dobrze w
miejscu, w którym przyszło mu żyć. W dodatku skończył właśnie czterdzieści pięć
lat i nagle dotarło do niego, że człowiek jest istotą śmiertelną i nic się nie
da na to poradzić. Jego życie upływa na rozwiązywaniu trudnych i bolesnych
spraw innych ludzi. Otoczony śmiercią, intrygami i nieszczęściami Jackson nagle
dostrzega, że choć – jak dotychczas sądził – świat jest jednym wielkim arkuszem
zysków i strat, to rachunek po obu stronach może się jednak zrównoważyć.</i><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Książka przeczytana po raz
drugi, coby sobie przypomnieć postać Jacksona Brodie przed lekturą „Przysługi”.
Rebis w opisie położył nacisk na „powieściopisarski kunszt i angielski czarny
humor”, chociaż w sumie to przede wszystkim powieść kryminalna jest.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Brodie pracuje nad dwoma
sprawami z mniej i bardziej odległej przeszłości: zaginięcia trzylatki i
zabójstwa młodej dziewczyny. Sam przy tym boryka się z problemami i własną
bolesną przeszłością. Chociaż jest głównym bohaterem, często ustępuje miejsca
innym, bowiem przez „Historie...” przesuwa cały korowód różnorodnych postaci:
siostry, matki, ojcowie, bracia, a Atkinson zręcznie żongluje akcją dziejącą
się współcześnie i retrospekcjami. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Sprawy, którymi zajmuje się
Brodie nie są spektakularne, ich skutki odczuwa właściwie tylko mikrokosmos
rodziny. Tak dzieje się w przypadku zaginięcia Olivii i tak dzieje się w
przypadku śmierci Laury czy Niamh – cierpią tylko najbliżsi, ich świat nagle
się rozpada, to co swojskie, niezmienne i stałe nagle okazuje się nietrwałe i
nie wiadomo za bardzo jak sobie poradzić z tragedią, z żałobą i roztrzaskaną
teraźniejszością. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Atkinson skupia się na
ludziach, ich reakcjach, upychanych głęboko tajemnicach, rysuje przy tym
obyczajowe tło angielskiej prowincji lat siedemdziesiątych (kolejne sprawy
zaczęły się w 1970, 1971 i 1979 roku), ówczesną mentalność i styl życia. Nie
traktuje jednak autorka wszystkiego śmiertelnie poważnie, jej bohaterowie to
osoby obdarzone zarówno zaletami, jak i wadami, nie ma typów stricte
socjopatycznych, większość da się polubić i zrozumieć motywację ich działania.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">„Historie jednej sprawy”
czyta się szybko, choć są przystanki na chwile zastanowienia, wzdrygnięcia się
i przypomnienia sobie, że nie żyjemy na najidealniejszym ze światów. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>5.5</b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-67829709131657038202016-05-22T19:29:00.000+02:002016-05-22T19:29:46.213+02:00Mariusz Wilk „Wilczy notes”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Mariusz Wilk, Wilczy notes,
Noir Sur Blanc, Warszawa 2012, 219 s.</span>
</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgztnH5yrhPwUjVJRdAoeVccBU8b7DSqUDMrrS7J8sXMqNZXaybaUdBvPW__UaaWRhjFbKpLbkSGiCxYhi_ziMRkBNE2BgRS7CxlV_HEHaEaMMTL9u31PVunRr9dBb1waiYMSpc0jirYby/s1600/455-wilk.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgztnH5yrhPwUjVJRdAoeVccBU8b7DSqUDMrrS7J8sXMqNZXaybaUdBvPW__UaaWRhjFbKpLbkSGiCxYhi_ziMRkBNE2BgRS7CxlV_HEHaEaMMTL9u31PVunRr9dBb1waiYMSpc0jirYby/s1600/455-wilk.jpg" /></a><i>„Wilczy notes” to pierwsza książka Mariusza Wilka o Rosji
(ukazała się w 1998 r.). Dokładnie – o Sołowkach, wyspach na Morzu Białym. W
carskiej Rosji zsyłano tam więźniów politycznych, ZSRR tę tradycję
kontynuowało, tworząc na Sołowkach jeden ze sławniejszych gułagów. Dla Wilka
Sołowki są kwintesencją Rosji. Tutaj można wzrokiem objąć procesy, które tam, w
Rosji, zachodzą na ogromnych obszarach i dlatego są trudno uchwytne. Na
Sołowkach widać Rosję w miniaturze, jak na dłoni: jest i władza, i cerkiew, i kultura
w muzeum, maleńki biznes i swojska mafijka, jest i szpital, i szkoła muzyczna,
i bycza ferma, i prywatne krowy, i przedsiębiorstwo leśne, i nieduża fabryczka
agar-agaru, jest milicja i areszt, jeno sąd bywa rzadko, czasami przylatuje.
(…) Tylko służby komunalne są w zaniku, za to nieźle rozwinięto kłusownictwo.
Kipią wreszcie na Sołowkach namiętności damsko-męskie, trwają swary polityczne
w bani, zaś legendarne ruskie pijaństwo przybrało apokaliptyczne rozmiary.
Wystarczy więc usiąść na przyzbie domu, plecami się oprzeć o drewnianą ścianę,
rozgrzaną wiosennym słońcem, myśli puścić, niechaj same się marszczą, i
patrzeć, i słuchać, i milczeć.</i><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Powinnam była wiedzieć
cokolwiek o Sołowkach sięgając po „Wilczy notes”, ale biję się w piersi – nie
wiedziałam, że właśnie tam powstały pierwsze, carskie jeszcze kazamaty. Cóż,
nigdy nie mówiłam, że jestem wszechwiedząca. Za to miałam przyjemność poznać
Sołowki od przyjemniejszej strony, już z czasów, kiedy już po stalinowskich
łagrach pozostało właściwie tylko wspomnienie. Ponadto Mariusz Wilk tak
zakochał się w tej części Rosji, że postanowił tam się osiedlić, wżyty w
tamtejsze środowisko, opisuje je nie jako dziennikarz, lecz osoba stamtąd.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Trudno jest przyporządkować
„Wilczy notes” to jakiegokolwiek gatunku, bo są fragmenty typowo reporterskie,
ale i podróżnicze, są też długie cytowania zapisków cudzoziemców o Sołowkach, a
wszystko to napisane językiem specyficznym, z licznymi rusycyzmami i
odniesieniami do tamtejszej rzeczywistości. Pisze Wilk nie tylko o okolicy, w
której zamieszkał, ale i o swych wyprawach myśliwskich, wyprawach za krąg
polarny, gdzie rządzą żywioły nieujarzmione, a cywilizacja (w naszym
rozumieniu) wydaje się być fantazją. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglqcu4R-ObqF0BvTJritV_0ZGTZ7xBQhpZAlLiKfG6UmHeITOc9k-LT5lz-ZUDCvca3sxnNUGzTlU2NiznGGoy4WMnIlDxaJTt-QZdQo1lu7xlwm0ERRLMAF-u35al67GV_k0IWTG2S_A1/s1600/Noc.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglqcu4R-ObqF0BvTJritV_0ZGTZ7xBQhpZAlLiKfG6UmHeITOc9k-LT5lz-ZUDCvca3sxnNUGzTlU2NiznGGoy4WMnIlDxaJTt-QZdQo1lu7xlwm0ERRLMAF-u35al67GV_k0IWTG2S_A1/s400/Noc.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Cytowany przez Irinę Adelgejm
(w „Posłowiu”) Józef Czapski twierdził, że można pisać o kraju, w którym się
mieszkało mniej niż sześć tygodni albo więcej niż dziesięć lat. Wilk wybrał
opcję trudniejszą, ale cóż, miłość (w tym przypadku miłość do przyrody, natury
i tej „oazy Północy”) nie wybiera. Zakochany w podbiegunowym zakątku Rosji, tej
kwintesencji nie – wielkiego Imperium, lecz kraju ludzi zwyczajnych –
przekazuje swój zachwyt w tekście. Nie ma mafii, wielkich fortun, z którymi tak
często kojarzona jest obecna Rosja, są za to piękne opisy przyrody, zespalanie się
z naturą (kapryśną, to przyjazną, to wrogą człowiekowi, ukazującą mu jego
miejsce na świecie) i ucieczka od codziennego zabiegania, którego jesteśmy
mniej lub bardziej mimowolnymi uczestnikami żyjąc w miastach, uwiązani do
pracy, nękani wszechobecnym hałasem, smogiem i wszystkimi tymi „dobrodziejstwami”
cywilizacji, które prowadzą do zrujnowania planety. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Bardzo dobrze się czyta.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>5</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Zdjęcie autorstwa Wojciecha
Śmieji ze strony: <a href="http://www.new.org.pl/2288,post.html">http://www.new.org.pl/2288,post.html</a>
</span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-59118176078919104782016-05-16T20:36:00.000+02:002016-05-16T20:36:47.392+02:00Thomas Bernhard „Autobiografie” <div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Thomas Bernhard,
Autobiografie, Czarne, Wołowiec 2011, 447 s.</span></span></b><br />
<br />
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6bIHd-3hr-oXYwJGy36EOSSVqjBndMn-m1qThLAAuHFMS06usyZyn3vbDpk4V8OhCWfpimrRCxs3mZMDjQjjL0zObXRJL9U4fMAWXyT_F9ozTrmKw3W7Y_UEJpL57cyDW9JSyr3D_iAyO/s1600/454-bernhard.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6bIHd-3hr-oXYwJGy36EOSSVqjBndMn-m1qThLAAuHFMS06usyZyn3vbDpk4V8OhCWfpimrRCxs3mZMDjQjjL0zObXRJL9U4fMAWXyT_F9ozTrmKw3W7Y_UEJpL57cyDW9JSyr3D_iAyO/s1600/454-bernhard.jpg" /></a><i>„Autobiografie” to klucz do zrozumienia Thomasa Bernharda,
klucz, bez którego nie można w pełni przyswoić jego powieści, pojąć pisarskich
obsesji i poglądów politycznych. To czasy i wydarzenia opisane w
»Autobiografiach« ukształtowały Bernharda jako pisarza i jako zaciekłego
krytyka Austrii i austriackości, ale przecież nie tylko - także jako
przeciwnika historycznej amnezji i skrywania nazistowskich brudów pod
eleganckim dywanem w mieszczańskim salonie.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Bernhard nie był wrogiem ludzi, był zaciekłym wrogiem
ludzkiej hipokryzji. Ku wściekłości zadowolonego z siebie społeczeństwa
Bernhard brutalnie demaskował jego zakłamanie.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>„Autobiografie” wyszlifowały także jego niepowtarzalny,
chirurgicznie precyzyjny styl. Trzeba poznać „Autobiografie”, żeby nie tylko
poznać Bernharda i Austrię, ale żeby dołożyć kolejny rozdział do wielkiej pracy
- próby zrozumienia minionego wieku, którego ponury cień wciąż nad nami wisi.
Jeśli nie będziemy czytali Bernharda, wiek XX kiedyś do nas wróci, jeszcze
bardziej spotworniały, niż go zapamiętaliśmy (...). Krzysztof Varga</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Wciąż liczę na Bernhardowski
klimat rodem z „Partyjki”, na taki dobór słów, który czaruje i uwodzi
czytelnika unosząc go w świat fikcji. A jednak i „Wymazywanie”, i teraz
„Autobiografie” to pozycje brutalne w swym przekazie, rozprawiające się z wizją
Austrii jako kraju wytwornego, opoki kultury i muzyki, modry Dunaj czyniąc
brudnym ściekiem, a mieszkańców naddunajskiego kraju – przedstawiając jako
jednostki zachowawcze i nastawione serwilistycznie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Austria opisywana przez
Bernharda odarta jest z całunu majestatu, wytworności i piękna; to kraj ludzi
zakłamanych i fałszywych, ucinających sobie romans z faszyzmem, zapatrzonych w
siebie i swe komfortowe życie, gdzie piętnowane jest to, co obce i nieznane.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">„Autobiografie” to opowieść o
dzieciństwie i dorastaniu, okresie w życiu człowieka, kiedy pojawia się bunt
przeciw wartościom wyznawanym przez najbliższych. Co istotne, ów bunt
Bernhardowi nie minął wraz z upływem czasu, nie spokorniał, nie przystał na
kompromisy, nie zaczął usprawiedliwiać wyborów swoich rodaków. Bernhard opisał
Austrię lat trzydziestych nie skąpiąc jej gorzkich słów. Już wówczas, jako
uczeń, nie potrafił się odnaleźć pośród swoich rówieśników, nauczycieli
skażonych nazizmem, drobnomieszczaństwa i duchowieństwa, całej tej
katolicko-narodowosocjalistycznej rzeczywistości. Zaaplikował rodakom gorzką
pigułkę prawdy o ich ojczyźnie; książkę trudną, pozbawioną dialogów, acz
wyważoną i stylistycznie – bezbłędną. Defetyzm młodości, choroba i melancholia,
a przy tym zmaganie się z nieprzystosowaniem do konformizmu preferowanego przez
otoczenie – nie ma w tej książce jaśniejszych fragmentów, nie ma chwili na
oddech od smutku i beznadziejności. Ale to wewnętrzne przekonanie Bernharda o
swoich racjach, o prawie do mówienia o skazaniu na życie, o tym, że wszystko
już było, a istotną natury jest obojętność w połączeniu z jego niezaprzeczalnym
talentem do składania słów w ten sposób, że intrygują i przyciągają, sprawia,
że nie odbiera się autora jako smęcącego, niezdecydowanego pesymistę, lecz po
prostu posępnego kronikarza swoich czasów.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Mnie się w każdym razie
podobało, choć zdecydowanie Bernhard jest najbardziej depresyjnym autorem
jakiego ostatnio czytałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Moja ocena: <b>6</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">* * *</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Bernhard Thomas;
Autobiografie;<br />
Zdarzyło się już niemal wszystko, to, co się jeszcze zdarzy, nie będzie zaskoczeniem,
ponieważ uwzględnione zostały wszystkie możliwości. Ten, kto popełniał tyle
niewłaściwości, irytował, mącił, niszczył, unicestwiał, zadręczał się,
studiował, padał często ze zmęczenia, bez mała zabijał się, mylił, krępował i
znowu nie krępował, w przyszłości będzie się mylił i popełniał wiele
niewłaściwości, będzie irytował, mącił, niszczył i unicestwiał, zadręczał się,
padał ze zmęczenia i bez mała zabijał się, i wszystko to ciągnął, aż do końca.
Ale w końcu to wszystko jedno. Odkrywa się karty, jedną po drugiej. Ideą jest
wpaść na trop życia, własnego i innych. Rozpoznajemy siebie w każdym człowieku,
obojętne, kto to jest, i póki żyjemy, skazani jesteśmy na każdego z tych ludzi,
jesteśmy wszystkimi tymi życiami i żyjącymi jednocześnie, szukamy siebie i nie
znajdujemy, chociaż zabiegamy o to tak usilnie. Marzyliśmy o szczerości i
jasności, ale skończyło się na marzeniach. Rezygnowaliśmy często i zaczynali od
nowa, często jeszcze będziemy rezygnować i zaczynać od nowa. Ale to <i style="mso-bidi-font-style: normal;">wszystko jedno</i>. Mężczyzna z osiedla
Scherzhauserfeld ze swoim młotem pneumatycznym poddał mi moje hasło: wszystko
jedno. To istota natury, że jest wszystko jedno.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Bernhard Thomas;
Autobiografie;<br />
Skazani jesteśmy na życie, a to znaczy na dożywocie, za jedno lub wiele
przestępstw, kto wie?, których nie popełniliśmy albo które znowu popełnimy dla
tych, co przyjdą po nas. Nie prosiliśmy się na świat, pojawiliśmy się nagle i w
tym samym momencie obarczono nas odpowiedzialnością. Staliśmy się zdolni do
oporu, nic nas już nie powali, nie jesteśmy już przywiązani do życia, ale nie
sprzedajemy go też zbyt tanio, chciałem powiedzieć, ale nie powiedziałem.
Niekiedy podnosimy wszyscy głowy, sądząc, że musimy powiedzieć prawdę albo
pozorną prawdę i chowamy je na powrót. To wszystko.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Bernhard Thomas;
Autobiografie;<br />
U kresu życia tylko beznadziejność stoi dla nas otworem. Rezultatem jest pokój
śmierci, w którym się umiera, raz na zawsze. Wszystko to zwykłe oszustwo. Całe
nasze życie, jeśli przyjrzeć mu się dokładnie, jest tylko marnym kalendarzem
zdarzeń, z którego została wreszcie zerwana ostatnia kartka.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Bernhard Thomas;
Autobiografie;</span><br />
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">
Życie nie jest niczym innym jak odsiadywaniem kary, pomyślałem, musisz
wytrzymać tę odsiadkę. Dożywotnio. Świat jest więzieniem z niewielką swobodą
ruchów. Nadzieje okazują się ułudą. W chwili, kiedy cię zwalniają, wkraczasz
znowu do takiego samego więzienia. Jesteś więźniem, nikim więcej. Kiedy cię
przekonują, że to nieprawda, słuchaj i milcz. Pamiętaj, że już w chwili
narodzin zostałeś skazany na dożywotnie więzienie i że winni temu są twoi
rodzice. Ale nie rób im tanich wyrzutów. Chcąc nie chcąc, co do joty musisz
przestrzegać przepisów obowiązujących w tym zakładzie karnym, Jeśli ich nie
będziesz przestrzegał, twój rygor więzienny zostanie zaostrzony. Dziel swoje
więzienie ze współwięźniami, ale nie sprzymierzaj się nigdy z nadzorcami.</span><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-20544217505931553352016-05-13T08:58:00.000+02:002016-05-13T08:58:30.144+02:00Mons Kallentoft „Wodne anioły”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Mons Kallentoft, Wodne
anioły, Rebis, Poznań 2013, 432 s.</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBtdb2F18DtArkzGUCmzbFnCIILKgcocjwaFWlmr1krCG_Z1mXjvrD5Yldra-s5bJKqq10xR2MLihD-wjPn0pX9svdzm3fy4pnoyvGF-q4aVvZ-HTA7an099bC4nTkTQYjsuDglGe-TPbP/s1600/453-kallentoft.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBtdb2F18DtArkzGUCmzbFnCIILKgcocjwaFWlmr1krCG_Z1mXjvrD5Yldra-s5bJKqq10xR2MLihD-wjPn0pX9svdzm3fy4pnoyvGF-q4aVvZ-HTA7an099bC4nTkTQYjsuDglGe-TPbP/s1600/453-kallentoft.jpg" /></a><i>Pewnego sierpniowego dnia w jednej z bogatszych dzielnic
Linköpingu znaleziono zwłoki małżonków. Ich pięcioletnia adoptowana córka Ella
zaginęła. Grupa dochodzeniowo-śledcza z komisarz Malin Fors na czele rozpoczyna
intensywne poszukiwania. Kto miał powód, aby zamordować dwoje młodych,
zamożnych ludzi? Co się stało z dzieckiem? Wielowątkowe śledztwo odkrywa przed
policjantami mroczną stronę ludzkiej natury, a granica między żywymi i
zmarłymi, między dobrem a złem coraz bardziej się zaciera.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Mija właśnie miesiąc od
wydania trzeciej powieści Kallentofta z motywami żywiołów w tytułach. Jak
zwykle u mnie zaś koszmarne opóźnienie (PKP to przy mojej regularności wpisów
to wzór punktualności), więc słów kilka o części pierwszej części – „Wodnych
aniołach”.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Tym razem wszechobecna jest
woda: deszcz, łzy, rzeka... Wszystko płynie, pogrążone jest w smutku i
melancholii. Ustabilizowana w „Piątej porze roku” sytuacja Malin Fors, jak to w
życiu bywa, znowu się komplikuje. Kallentoft poświęca życiu osobistemu
policjantki prawie tyle samo czasu, co kwestiom związanym z morderstwem i
poszukiwaniami zaginionego dziecka. Krótkie zdania, jednozdaniowe akapity z
jednej strony sprawiają, że powieść czyta się szybko, ale z drugiej – nadmiar szkodzi
i chwilami irytuje. Brak ciągłości wydaje się oddawać stan ducha Malin Fors,
stanowi też o specyfice narracji prowadzonej przez pisarza, ale nie zmienia to
faktu, że wpływało to na mnie deprymująco.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Kallentoft w każdej swojej
książce ukazuje inny problem nurtujący społeczeństwo szwedzkie, a w szerszym
kontekście – chyba również – świat zachodni. Tym razem skupia się na adopcjach
dzieci z Trzeciego Świata. I chociaż niby najważniejsze jest dobro dziecka, to
okazuje się, że pomoc przy adopcji jest przede wszystkim pretekstem do szwindlu
i zrobienia dużej kasy. Pieniądze z powodzeniem wypierają moralność, gubią się potrzeby
najmłodszych i najbiedniejszych.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Dobra powieść kryminalno-obyczajowa.
Ale narracja jednak irytuje.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Ileż tak można pisać?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Ileż słuchać głosów: <i>Znajdź
nas/mnie?</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Panie Kallentoft? Może czas
dorzucić trochę ciągłości...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">Do tekstu?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">I właśnie dlatego, że Kallentoft
ma styl jaki ma, moja ocena jest jaka jest: <b>4</b></span></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-15870546863830834552016-05-05T17:11:00.000+02:002016-05-05T17:11:02.253+02:00Antoni Słonimski „Gwałt na Melpomenie”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: 16.0pt;">Antoni Słonimski, Gwałt na Melpomenie, Wydawnictwa
Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1982, 407 s.</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeTzRzAQ2fXa3_wk2-rcUO8iqCbVBFkVCIlgkaHAIBJ1eZJ84dCJtLmATgd2G3Nxlbm0lLiCVAcJMS4Tc6G100eATz4jmzi9TxBN-Btg1_dX07VXdOBPtEooIEK_18cpSQojqkIxtDjaav/s1600/569-slonimski.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeTzRzAQ2fXa3_wk2-rcUO8iqCbVBFkVCIlgkaHAIBJ1eZJ84dCJtLmATgd2G3Nxlbm0lLiCVAcJMS4Tc6G100eATz4jmzi9TxBN-Btg1_dX07VXdOBPtEooIEK_18cpSQojqkIxtDjaav/s1600/569-slonimski.jpg" /></a><i>Felietony teatralne, zamieszczone w „Wiadomościach
Literackich" w latach 1924-1939.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdybym mogła wybrać, do jakiej epoki się przenieść,
wybrałabym lata dwudzieste w II Rzeczypospolitej. Chciałam napisać błyskotliwe
wytłumaczenie, które układałam sobie w głowie na spacerach z psicą, ale
wszystko mi uciekło, jak tylko usiadłam do komputera. Mniej więcej chodziło mi
o to, że w domach już były elektryczność i woda bieżąca, wynaleziono maszynę do
pisania, rozwijał się teatr, kino, raczkowało radio, tworzyli świetni pisarze i
pisarki, kobiety w końcu zaczęły wychodzić z domu nie tylko po zakupy czy do
kościoła, więc czegóż więcej można chcieć? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W dwudziestolecie międzywojenne zabiera czytelnika Słonimski
dzięki swoim recenzjom teatralnym, które nie tylko odnoszą się do wystawianych
sztuk, ale jednocześnie dają wgląd w atmosferę ówczesnej Warszawy.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>W tekstach pojawiają się nazwiska znane
miłośnikom „Starego Kina” (był kiedyś taki cykl w TVP): Osterwa, Jaracz,
Ćwiklińska, Dymsza, nawet Bodo i Smosarska. Bez ogródek rozprawia się Słonimski
z twórczością Szaniawskiego, nie wynosi pod niebiosa reżyserskich umiejętności
Węgierki czy Węgrzyna, najcieplej pisze o Leonie Schillerze. Przede wszystkim
zaś daje dowód, że Teatr Narodowy zadęty i nudny był wówczas strasznie: „Kierownictwo
Teatru Narodowego z całą martwotą i oschłością przystąpiło do tak delikatnej
sprawy, jaką jest przypomnienie publiczności dzisiejszej Przybyszewskiego.”<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn1" name="_ftnref1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>
Inne jego słowa są tak aktualne, jakby pisał to wczoraj, a nie – przed II wojną
światową: „Prasa warszawska zawiniła przez swoją bierność i ugrzecznienie, że
Teatr Narodowy jest taki, a nie lepszy. Mamy nadzieję, iż teraz, gdy się oczy
otworzyły, gdy wiadomo już, z kim mamy do czynienia, prasa zajmie stanowisko
ostre i nieubłagane. Trzeba pamiętać o tym, że w Europie ludzie, którzy się nie
raz, ale parę razy skompromitowali, podają się do dymisji, u nas ten zwyczaj
nie obowiązuje, u nas urzędnik, który dostał posadę, nie ustąpi, póki mu drzwi
nie pokażą. Nie można tu więc liczyć na ambicję osobistą kierowników, ale żądać
otwarcie i wyraźnie dymisji.”<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn2" name="_ftnref2" style="mso-footnote-id: ftn2;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[2]</span></span></span></span></a>
Pióro miał Słonimski tak kąśliwe, że przez kierownictwo owego teatru bywał
pozywany i... skazywany na więzienie. Nie powstrzymywało to go od ujawniania
swej opinii o kiepskości sceny narodowej i większości stołecznych scen również,
bo tytułowy gwałt na muzie tragedii nie wziął się z jednej czy dwóch złośliwych
acz błyskotliwych recenzji. Do Słonimskiego nie przemawiały ani przeróbki
Shakespeare’a, ani ubożenie utworów wieszczy narodowych (w Teatrze Narodowym
przerobiono „Dziady” w ten sposób, że najlepsze i najbardziej znane kwestie
wycięto), ani wystawianie autorów prorządowych. Jak mu się coś nie podobało,
nie milczał, nie kłamał, że ładne... Większość autorów sztuk znikła w
niepamięci przeszłości, nieważne czy to byli Polacy, czy Włosi, czy Francuzi.
Pewną estymą darzył Słonimski jako krytyk Bernarda Shawa, ale też zauważał, że niektóre
rzeczy wystawiono za późno lub sam Shaw już stracił ostrość pióra.
Niejednokrotnie, aby ożywić ocenę kompletnej szmiry, Słonimski uciekał się do
parodii i humoru. Recenzja „Romansu florenckiego” Stefana Kiedrzyńskiego
zaczyna się tak: „Opera bez muzyki. Balet bez orkiestry. Słowa bez sensu. Akcja
czyli fikcja. Nabijanie w butlę na renesansowo. Jago faszerowany blagą. Granda
z dworu Ferdynanda. Cornelio. Vitelio. Leonardo z głową twardą. Rosalinda.
Donna pinda. Brednia buffo. Kretynizmo. Forsalinda. Fiume. Autore - tradittore.
Direttore - głowy chore. Fiesole takie sztuki.”<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn3" name="_ftnref3" style="mso-footnote-id: ftn3;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[3]</span></span></span></span></a>
Natomiast o „Simonie” Jacquesa Devala napisał tylko kilka zdań: „Simona kocha <span lang="ES-TRAD" style="mso-ansi-language: ES-TRAD;">Tony’ego, </span>Andrzej Salicel
kocha Simonę, Simona nie kocha Andrzeja Salicel, a Tony kocha Simonę. Potem
Tony już nie kocha Simonę, Simona kocha Andrzeja, a Andrzej kocha Simonę. Ta
wstrząsająca tragedia serc ludzkich opowiedziana jest z lekkością i
błyskotliwością, jaką odznacza się stary nocnik wyrzucony na śmietnisko. Lekkie
to, ma połysk, ale usiedzieć już na tym nie sposób.”<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftn4" name="_ftnref4" style="mso-footnote-id: ftn4;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[4]</span></span></span></span></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zdarza mi się czytać recenzje (szczególnie książek), bo
lubię wiedzieć po co warto sięgnąć. Ale błyskotliwych (i nawet zjadliwych,
kiedy trzeba) recenzji jest jak na lekarstwo. Właściwie żadna mi nie przychodzi
na myśl. Większość jest obrzydliwie poprawna, często pełna zachwytów (nie wiem,
może obcowanie z egzemplarzami przedpremierowymi sprawia, że dziennikarze/blogerzy
starają się wypromować najgorszą szmirę, bądź nie mogą sobie pozwolić na
szczerość? Swego czasu Marcin Prokop przyznał, że nawet nie słuchał
recenzowanych płyt, więc nie jest to zjawisko nowe – promowanie tandety w
zamian za wymierne korzyści). Słonimski nie bawił się w subtelności i nawet
wizja więzienia nie hamowała jego oratorsko-oskarżycielskich zapędów. Przy
okazji zaś, niejako między wersami, można poczytać o mentalności
międzywojennej, o guście ówczesnych Polaków, o problemach, jakie ich
interesowały.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chciałam dołączyć do niniejszej recenzji jakiś plakat z lat
dwudziestych. Szukałam przez kilka dni. Ale się poddałam, fiesolę, dłużej nie
szukam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Moja ocena: <b>5.5</b></div>
<div style="mso-element: footnote-list;">
<div style="text-align: justify;">
<br clear="all" /></div>
<hr size="1" style="margin-left: 0px; margin-right: 0px;" width="33%" />
<div id="ftn1" style="text-align: justify;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref1" name="_ftn1" style="mso-footnote-id: ftn1;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[1]</span></span></span></span></a>
A. Słonimski, Gwałt na Melpomenie, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa
1982, s. 99.</div>
</div>
<div id="ftn2" style="text-align: justify;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref2" name="_ftn2" style="mso-footnote-id: ftn2;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[2]</span></span></span></span></a>
Ibidem, s. 109.</div>
</div>
<div id="ftn3" style="text-align: justify;">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref3" name="_ftn3" style="mso-footnote-id: ftn3;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[3]</span></span></span></span></a>
Ibidem, s. 117.</div>
</div>
<div id="ftn4" style="mso-element: footnote;">
<div class="MsoFootnoteText" style="text-align: justify;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1378257609792583809#_ftnref4" name="_ftn4" style="mso-footnote-id: ftn4;" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="mso-special-character: footnote;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "book antiqua" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 150%;">[4]</span></span></span></span></a>
Ibidem, s. 275.</div>
</div>
</div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-5903635053614675812016-04-18T17:53:00.000+02:002016-04-18T17:53:13.020+02:00Ałbena Grabowska „Stulecie Winnych” <div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Ałbena Grabowska, Stulecie
Winnych. Ci, którzy przeżyli, Zwierciadło, Warszawa 2014, 329 s. </span></span></b><br />
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Ałbena Grabowska, Stulecie
Winnych. Ci, którzy walczyli, Zwierciadło, Warszawa 2015, 296 s. </span></span></b><br />
<b><span style="line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><span style="font-size: 16.0pt;">Ałbena Grabowska, Stulecie
Winnych. Ci, którzy wierzyli, Zwierciadło, Warszawa 2015, 325 s.</span>
</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxzUlI9xDyjo6futmFd7JdTXKTLKsZSOJ7XAbcef6QzP3iJ_NF0gcfSkkaX7ZOHSApmaL9Yr4lg7IjlGw-k7udP-4CFW3-9TAIn3Vw3bB0nhHl_t_hB9VuEvAMJgcJv2d7ZA65pUo29sS3/s1600/452-grabowska.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxzUlI9xDyjo6futmFd7JdTXKTLKsZSOJ7XAbcef6QzP3iJ_NF0gcfSkkaX7ZOHSApmaL9Yr4lg7IjlGw-k7udP-4CFW3-9TAIn3Vw3bB0nhHl_t_hB9VuEvAMJgcJv2d7ZA65pUo29sS3/s1600/452-grabowska.jpg" /></a></div>
<i>Opowieść o losach rodziny Winnych z podwarszawskiego
Brwinowa rozgrywa się na tle dramatycznych wydarzeń XX wieku. Życiorysy
nietuzinkowych bohaterów z tytułowego klanu, autorka umiejętnie splotła z
losami autentycznych osób. Porywające emocje, zaskakujące losy, meandry
polskiej historii - wszystko to czytelnik znajdzie w „Stuleciu Winnych”.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie sięgnęłabym po tę książkę, gdyby nie fakt, że pojawia się
w niej Brwinów, który stał się moją przystanią dość nieoczekiwanie i chociaż
różnie się w życiu toczy, mogę powiedzieć, że zawsze to jakaś zmiana i nie
żałuję, że tak się stało. Kilka lat temu miałam etap biegania wszędzie z
aparatem, wtedy też poznałam Brwinów bliżej. Niby nic ciekawego, ot,
podwarszawska sypialnia. Ale polubiłam i miasteczko, i ludzi. Bardzo ładnie o
Brwinowie pisze Grzegorz Przybysz, który od lat pracuje nad monografią miasta,
jej fragmenty można znaleźć <a href="http://www.brwinow.com/index.php?option=articles&Itemid=3&topid=0" target="_blank">tutaj</a>. Z pracy pana Przybysza korzystała i pani
Grabowska, chociaż z różnym skutkiem. Bo wprawdzie przyznaję, że „Stulecie
Winnych” czyta się przyjemnie, to Brwinowa w książce nie czuć. Nie wystarczy
wymienić nazwy ulic, aby oddać atmosferę tchnącą z budynków czy nastroje między
ludźmi. Osoby mieszkające tutaj, z którymi rozmawiałam o „Stuleciu Winnych”
dość krytycznie podchodzą do powieści i wychodzi na to, że jestem jedną z
nielicznych, którym się ta książka podobała. Powiem więcej: uważam ją za
ciekawszą od innej trylogii o podobnym czasowym rozmachu – „Cukierni pod Amorem”.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W każdej części „Stulecia...” bohaterkami są kolejne bliźniaczki
z rodziny Winnych. Pierwsza para rodzi się w przededniu I wojny światowej,
druga – w dniu wybuchu II wojny, trzecia – w kilka miesięcy po grudniowych
wydarzeniach w Gdańsku. Losy rodziny wpisane są w historyczne wydarzenia i
trzeba przyznać, że autorka starała się nie tylko ukazać dramat tamtych lat,
ale i chwile lepsze, szczęśliwsze. Bohaterowie nie tylko walczą i kochają,
potrafią być również dowcipni. Właśnie ta równowaga pomiędzy dramatem a komedią
życia usposobiła mnie do książki przychylnie. Bo ileż można pisać tylko o bohaterstwie,
które, owszem jest ważne, ale ukazane na przestrzeni lat i chwil zwykłego życia
staje się tym istotniejsze i wyraźniejsze. Chwilami saga zahacza o realizm
magiczny, chwilami staje się powieścią gangsterską, chwilami zaś, za sprawą
braku rzetelnej redakcji staje się piórnonsensem, bo: wybory prezydenckie były
w 1990 roku, a nie w 1992; SLD powstał w 1999 roku, sześć lat wcześniej istniała
SdRP, a o SLD nikt nie słyszał. Największym jednak kuriozum jest samoświadomość
czterolatki z objawami anoreksji. Pomieszanie dat i wydarzeń w końcowej części
trzeciego tomu to jawny dowód na to, w jakim pośpiechu powstawała ostatnia
część i jak po macoszemu została opracowana. Skutecznie zmniejsza to
przyjemność czytania i irytuje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Stulecie Winnych” nie jest jakąś wybitną powieścią, ale
pomimo potknięć, nadaje się idealnie na podróż czy posiedzenie w ogródku. Zbliża
się długi majowy weekend, a że książkę czyta się szybko, jest szansa na
przeczytanie chociaż jednego tomu. Tak już na koniec – najlepsza, najbardziej
dopracowana wydaje się druga część, gdzie losy Winnych opowiedziane są od II
wojny światowej do wydarzeń z marca ’68 roku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Moja ocena:<b> 4</b></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1378257609792583809.post-59816064822276820922016-04-18T16:06:00.000+02:002016-04-18T16:06:20.339+02:00Antoni Czechow „Święta noc i inne opowiadania”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: 16.0pt;">Antoni Czechow, Święta noc i inne opowiadania, Czytelnik,
Warszawa 1985, 464 s.</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpNQOU6tDl5vKOAEOVhuwoqEILRxDzNEMNn4Q_MwiL335x3SQM3QVXlEc34VX_qgInR7VDTDtHKKceTGUzTmaur1Fk01MSO7flqeaAL-IOBDdYi6tPWP4-YU2Hrdk7UccSEOfDRulM5yHb/s1600/568-czechow.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpNQOU6tDl5vKOAEOVhuwoqEILRxDzNEMNn4Q_MwiL335x3SQM3QVXlEc34VX_qgInR7VDTDtHKKceTGUzTmaur1Fk01MSO7flqeaAL-IOBDdYi6tPWP4-YU2Hrdk7UccSEOfDRulM5yHb/s1600/568-czechow.jpg" /></a></div>
<i>Zbiór 41 opowiadań z lat 1883–1898.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ja zazwyczaj nie robię postanowień na dany rok, wystarczy mi
wyzwań, które przynosi ze sobą każdy kolejny dzień. Ale na początku roku
postanowiłam omijać z daleka wszelkie nowości książkowe. Prawie wszędzie widzę
wpisy o książkach przedpremierowych, egzemplarzach recenzenckich lub
zapowiedziach. I fajnie. Ale jest jeszcze tyle książek, których do tej pory nie
przeczytałam. W tym roku sięgam po takie pozycje, które czekały na swoją kolej
już nawet nie miesiące, a lata całe. Opowiadania Czechowa przywiozłam jeszcze z
Białegostoku, mam je co najmniej dziesięć lat, bo chciałam je w całości
przeczytać po lekturze „Końskiego nazwiska”. I wreszcie się udało. Czytałam na
zmianę z „Gwałtem na Melpomenie”, „Zazdrosnymi” i „Magią rzeczywistości”, bo
większość utworów Czechowa jest zwięzła i krótka i tak różnorodna, że trudno
czytać wszystko za jednym podejściem. Należy raczej każdą opowieść smakować
oddzielnie, dać sobie chwilę do namysłu i zastanowienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wybór przygotowany w połowie lat osiemdziesiątych przez
wydawnictwo „Czytelnik” ukazuje przekrojowo, jak zmieniało się postrzeganie
świata przez Czechowa wraz z upływem czasu i dojrzewaniem. Najwcześniejsze
opowiadania charakteryzują się humorem i satyrą. Nie są długie, ale tak jak
swego czasu powiedział sam autor: „sztuka pisania jest sztuką skracania, a
zwięzłość jest siostrą talentu”, zawierają w sobie wszystko co najważniejsze. I
chociaż śmieszą, to potem nachodzi czytelnika refleksja, że obraz rodaków
ukazany w opowiadaniach nie jest bynajmniej pochlebny. „Śmierć urzędnika”, „Zły
chłopiec” czy „Żywa chronologia” to szkice o ludziach pełnych ułomności,
służalczych, zaślepionych lub rozwiązłych. Z jednej strony koniec XIX wieku to
wiktoriańska moralność wysoko zapiętego kołnierzyka, a z drugiej – powieści rosyjskie,
gdzie kobietom daleko do ideałów, za to pełne są namiętności. Im późniejsze są opowiadania
prezentowanie w tomie, tym wyraźniej widać odejście Czechowa od humoresek i
satyry, i skupienie się na ukazaniu ludzkich przywar, smutków i nieszczęść. Najdłuższe
– „Pojedynek” i „Moje życie” to już bardziej minipowieści z fabułą nakreśloną
oszczędnie, skupioną na ludzkich emocjach. To dzieje miłości nieszczęśliwej,
bierności i cudzołóstwa i życia wbrew konwenansom. Zaskakuje u Czechowa nie
tylko oszczędność słów, ale i trafność obserwacji. Powstały te opowiadania,
kiedy autor nie miał jeszcze czterdziestu lat, w tym wieku Dostojewski dopiero
przygotowywał się do napisania swoich największych powieści i tak się
zastanawiam, jak potoczyłaby się kariera Czechowa, gdyby nie przerwała jej
nagła śmierć. Pisarz umarł mając 44 lata i chociaż młodym może się wydawać, iż
była to już późna starość, z mojej perspektywy – był on właśnie w kwiecie
wieku, w okresie, który mógł zaowocować jeszcze lepszymi opowiadaniami, może i
powieścią... </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chcąc poznać bardziej realistyczny niż tragiczny (to domena
Dostojewskiego) portret społeczeństwa rosyjskiego, warto sięgnąć po „Świętą noc
i inne opowiadania”. Nie trzeba czytać wszystkich, nie trzeba czytać po kolei.
Warto jednak zapoznać się z tym, co w rosyjskiej duszy gra – tytułowa „Święta
noc” pełna uduchowienia, poetyki i religijności, za czym tęskni, czego pragnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Polecam. Moja ocena: <b>5.5</b></div>
kinzetkahttp://www.blogger.com/profile/07636612480863172925noreply@blogger.com0