Jenna Miscavige Hill, Lisa
Pulitzer, Ofiarowana. Moje życie w sekcie scjentologów, Znak, Kraków 2013, 446
s.
Prawdziwa historia o życiu w samym sercu sekty.
Dla rodziców Jenny sekta była ważniejsza niż własne dzieci. W wieku siedmiu lat dziewczynka trafiła do odgrodzonego od świata ośrodka, gdzie codziennie o siódmej stawiała się w mundurze na apelu. Gdy się spóźniała, oblewano ją lodowatą wodą.
Żyjąc w zamkniętej grupie, Jenna nie wiedziała, co to normalność. Nie wolno jej było zadawać pytań ani wątpić w to, co usłyszała. Gdy dorosła, opiekunowie wysłali ją na misję do Australii. Tam zetknęła się z ludźmi spoza sekty, co stało się jej szansą na przebudzenie.
Jednak czy można tak po prostu wyrwać się z niewoli?
Dla rodziców Jenny sekta była ważniejsza niż własne dzieci. W wieku siedmiu lat dziewczynka trafiła do odgrodzonego od świata ośrodka, gdzie codziennie o siódmej stawiała się w mundurze na apelu. Gdy się spóźniała, oblewano ją lodowatą wodą.
Żyjąc w zamkniętej grupie, Jenna nie wiedziała, co to normalność. Nie wolno jej było zadawać pytań ani wątpić w to, co usłyszała. Gdy dorosła, opiekunowie wysłali ją na misję do Australii. Tam zetknęła się z ludźmi spoza sekty, co stało się jej szansą na przebudzenie.
Jednak czy można tak po prostu wyrwać się z niewoli?
Prawdę mówiąc, spodziewałam
się po tej opowieści więcej.
Od chwili, kiedy L. Ron
Hubbard zaczął świrować zupełnie (bo normalny to on nigdy nie był), coraz
więcej do powiedzenia miał w sprawach sekty David Miscavige: młody, zdolny,
przystojny i charyzmatyczny. Po śmierci Hubbarda w połowie lat
osiemdziesiątych, Miscavige stanął na czele Kościoła Scjentologicznego i rządzi
nim do dziś. Jenna Miscavige jest jego bratanicą i od dziecka, podobnie jak jej
rodzeństwo i kuzynostwo, była przeznaczona do życia w sekcie. A chociaż miała
wysoko postawionego wujka, stała się tylko kolejnym, szeregowym członkiem
organizacji. W „Ofiarowanej” bez ogródek, aczkolwiek dość chaotycznie opisuje
dzieciństwo w sekcie, dryl i brak zainteresowania ze strony rodziców, którzy
ponad rodzinę stawiali sprawy scjentologii. Organizacja, która ze względów
podatkowych nazwana została Kościołem (Scjentologii) i która wmawia postronnym,
że jej głównym celem jest doprowadzenie do samodoskonalenia jej członków, to
wręcz modelowy przykład sekty, gdzie najważniejsze są pieniądze, władza i
zdławienie wszelkich przejawów indywidualizmu jednostki, gdzie skandale są
wyciszane, ludzie zastraszani, śledzeni, zaskarżani, aby tylko nie wyjawili
brudnych tajemnic Kościoła.
Dzieciństwo Jenny Miscavige
przypominało dobrowolny obóz karny (eufemistycznie nazywany szkołą z
internatem) z czternastogodzinnym dniem pracy, lichym jedzeniem, lichym
wypoczynkiem. I podpisanym na miliard lat kontraktem na służbę w Sea Org –
prestiżowej jednostce Kościoła. A wszystko to, aby kiedyś tam dojść do takiej
doskonałości, by być w stanie porzucić swoje ciało. I ludzie w to wierzą!
Jenna Miscavige od
dzieciństwa przechodziła pranie mózgu, nie znała innego życia niż to w kręgu
scjentologów, nie wiedziała, co to normalność. Zastanawiać się zaczęła nad
swoim życiem, dopiero kiedy wyjechała do Australii szerzyć scjentologię.
Skończyło się na tym, że uciekła z Kościoła. Niewątpliwie życie tej młodej
kobiety obfitowało w dramatyczne wydarzenia, ale nie wiem, czy to wina
tłumaczenia, czy opowieści w ogóle – nie do końca mnie „Ofiarowana” wciągnęła.
Chcąc opowiedzieć o wszystkim, Miscavige gubi się w natłoku myśli, których nie
kończy, skupia się na szczegółach tyleż nużących, co niezrozumiałych dla osób,
które nie mają wielkiego pojęcia o scjentologii (vide: ja). Szkoda, że nikt
tego nie uporządkował przed wydaniem, nie skrócił i nie usystematyzował. Nie
wątpię, że Miscavige nie wyolbrzymia i stara się przekazać jak najwięcej szczegółów
i faktów, ale ogólny bałagan narracyjny sprawia, że zamiast się zupełnie zatracić
w czytaniu, wzrasta irytacja i pragnienie dobrnięcia do końca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz