Christiane Felscherinow, Christiane F. Życie mimo wszystko,
Iskry, Warszawa 2014, 283 s.
Teraz, po 35 latach Christaine V. Felscherinow wydała
kolejną książkę będącą relacją jej dalszych losów. W „Życiu mimo wszystko”
opowiada o postanowieniu, że koniec z narkotykami, którego nie udaje się
zrealizować, o więzieniu, o szczęśliwym czasie w Grecji, o walce z nałogiem, o
ludziach spotkanych po drodze, o programie metadonowym, do którego została
przyjęta, o swoim alkoholizmie i powrotach do heroiny, wreszcie o narodzinach
Phillipa i macierzyństwie, które odmieniło jej życie. Dziecko, to jest coś
najlepszego, co w życiu mnie spotkało – mówi autorka. Chciała być dobrą,
troskliwą matką. Znała i rozumiała potrzeby dziecka i starała się ze wszystkich
sił stworzyć Phillipowi bezpieczny dom i szczęśliwe dzieciństwo, którego sama
nie miała. Nie wszystko jednak się udało.
Swego czasu z wypiekami na twarzy czytałyśmy z kuzynką
fragmenty „My, dzieci z dworca ZOO” publikowane w „Gazecie Młodych”, a potem, kiedy
chodziłam już do pierwszej klasy liceum, udało mi się kupić właśnie wydaną
przez Iskry książkę Christiane F. Było to na przełomie roku 1987 i 1988, jeździłyśmy
ze wspomnianą już kuzynką do Warszawy co jakiś czas, głównie po książki, bo w
naszym rodzinnym mieście trudno było coś ciekawego znaleźć. Młodszym uświadamiam,
że nie były to już czasy, gdzie wszystko było właściwie spod lady, niemniej,
jeśli chodzi o książki, nadal w Białymstoku panowały zastój i cisza.
„My, dzieci z dworca ZOO” krążyła potem po mojej klasie i
wróciła do mnie złachana koszmarnie. Przyznać trzeba, że temat wciągał. Dla
nas, przeciętnych piętnasto- i szesnastolatek wspomnienia rówieśniczki, która
paliła, chlała i skurwiła się dla narkotyków brzmiały niczym opowieści z innej
planety. Szok, niedowierzanie, uzmysłowienie sobie, że w Polsce też narkomani
istnieją (baczniej zaczęłyśmy zwracać uwagę na to, co o Monarze Kotańskiego
pisało na przykład „Na przełaj”, pojawiły się i polskie wspomnienia). Książka
Christiane F. była wydarzeniem, była nowością i jednocześnie przestrogą, jak
można sobie przesrać życie już na starcie.

Można sobie spokojnie darować.
Moja ocena: 1
Źródła zdjęć:
1. http://www.discogs.com/artist/98443-Christiane-F
2. http://www.angelabergling.com/others-i-portrait/
Źródła zdjęć:
1. http://www.discogs.com/artist/98443-Christiane-F
2. http://www.angelabergling.com/others-i-portrait/
Oceniasz jej książkę czy jej życie? Nawet jeśli jej życie to myślę, że to jej sprawa na co wydała swoje pieniądze. Może Ci się w głowie nie mieścić ale niektórzy wybierają taka drogę. A gromadzenie majątku mają gdzieś. Ważniejsze są przeżycia, przygody. W różnych odcieniach. Dobre, niedobre, trzeźwe, na bani... A tak na marginesie. Ciekawe życie miała. Ma nadal? Trochę świata zwiedziła. Poznała sporo ciekawych, znanych osób. Koło których Ty nawet pewnie nie staniesz. I to wszystko dzięki narkotykom. Taki paradoks! Książka jak najbardziej warta przeczytania. Mało kto porusza takie tematy.
OdpowiedzUsuńCiekawe życie i przygody można mieć i bez narkotyków. I bez odebranego dziecka. Skoro książka jest o jej życiu, to siłą rzeczy ocenia się jej życie. Zapisów wychodzenia z nałogów jest teraz multum, ta książka nie wyróżnia się niczym. Irytuje i wzbudza podejrzenie, że powstała, żeby Christiane F. mogła podbudować się finansowo.
UsuńUważam ,że warto przeczytać tą książkę.Ocena 1 to jakaś kpina.
UsuńZapisów wychodzenia z nałogów jest teraz multum, ta książka nie wyróżnia się niczym. Irytuje i wzbudza podejrzenie, że powstała, żeby Christiane F. mogła podbudować się finansowo.....do kinzetka...Skoro kiedyś zszokowała ciebie ta historia...nie miałaś ludzkiej ciekawości co słychać u Christiane ? Jak potoczyło się dalej jej życie? Może bardziej interesują ciebie losy kochanków z harlekina?? Raczej tak.
OdpowiedzUsuń