Odnowiłam znajomość z książkami Marii Boguckiej. Teraz czytam „Gorszą płeć” traktującą o życiu kobiet w Europie od antyku po wiek XXI. Ten opis jest trochę na wyrost, bo najwięcej miejsca Bogucka poświęca kobietom żyjącym w czasach nowożytnych, ale w sumie się nie dziwię, bowiem autorka jest specjalistką od tego okresu.
Jeśli chodzi o lekturę… Włos na głowie staje, kiedy się czyta jak bardzo wieki przeszłe nacechowane były mizoginizmem (tak, wiedziałam już o tym wcześniej). Bogucka podaje przykłady niewiarygodnego rozumowania „uczonych mężczyzn” postrzegających kobiety mniej więcej tak: najbardziej łakome zwierzę, pożądliwość ciała, gadatliwa paszcza, fałszywa wiara, monstrualne kłamstwo, katastrofa życiowa, sprawczyni grzechu, ruina królestw.
Aż się dziwię, że nie wyginęłyśmy jak mamuty.
Przyjrzyjmy się faktom. Wszystko za Marią Bogucką i jej „Gorszą płcią”.
- dziełko z początków XIX wieku podsuwane dziewczętom i młodym mężatkom, pióra J.L. Ewalda traktowało o tym, że kobieta nie powinna być ani „filozofem”, ani „politykiem”, bo nie będzie się to podobało mężowi, a wszak celem życia kobiety jest właśnie przypodobanie się małżonkowi. (s. 99)
- małżeństwem nowożytnym rządziła zasada ustanowiona przez św. Pawła: mąż jest głową żony. Mąż miał prawo karcić żonę cieleśnie, byle było to „umiarkowane”. A wszystko co żona zarobi poza domem lub otrzyma, miało należeć do męża. (s. 100).
- kobiety spychano do najcięższych prac, na przykład w Gdańsku (pozostajemy w epoce nowożytnej) taszczyły beczki z piwem i cegły na budowach lub były najmowane do piłowania drewna. (s. 109)
- w średniowieczu toczyły się dyskusje jak odbędzie się zmartwychwstanie kobiet; niektórzy teologowie uważali, że zmartwychwstaną przemienione w mężczyzn, zgodnie z założeniem, że: a. ciała powstaną z grobu jako doskonałe, b. w niebie nie będzie żadnej podległości. Dzień zmartwychwstania miał unicestwić gorszą płeć – kobietę. (s. 120)
- w 1686 r. papież Innocenty XI zakazał wszystkim kobietom, także świeckim, uczyć się muzyki i grać na instrumentach, ponieważ muzyka godzi w skromność niewieścią. Zakaz na szczęście w wielu krajach nie był w pełni przestrzegany. (s. 229)
Wielcy myśliciele – Locke, Comte, Rousseau, Wolter i inni widzieli kobiety w kuchni. Darwiniści twierdzili, że teoria doboru naturalnego dowodziła niższości kobiet, za którą przemawiał również fakt, że to mężczyźni byli bardziej zasłużeni na polu nauki czy twórczości. Zgrabnie i strategicznie pomijali milczeniem fakt jak bardzo utrudniano kobietom dostęp do edukacji i działania w życiu naukowym i artystycznym. (s. 253)
Freud natomiast przypisał kobietom kompleks braku penisa. Ale to już jest dłuższa opowieść, bo facet miał tyle skrywanych kompleksów, że w sumie musiał je na kogoś zrzucić.
Ostatni rozdział „Gorszej płci” dotyczył kontekstu pozaeuropejskiego. Przykłady maltretowania fizycznego i psychicznego kobiet w Afryce czy Azji były mi znane już wcześniej, ale Bogucka napisała to tak sugestywnie, że aż mną strząchnęło. Obrzezywanie kobiet, żeby im się seksu nie chciało, oblewanie kwasem, podpalanie… i to wszystko dzieje się w XXI wieku, przy cichej akceptacji pozostałych. Żenada.
A ja po raz pierwszy ucieszyłam się, że mieszkam w Polsce i w sumie mogę liczyć na godne traktowanie.
Moja ocena: 6
Moja ocena: 6