Sanjay Gupta, Oszukać śmierć, Larum, Warszawa 2010, 248 s.

Życie jest barwniejsze i dziwniejsze od niejednej powieści.
W swej książce, opartej wyłącznie na faktach, Gupta z finezją i przystępnie dla
laików (czyli większości czytelników) przybliża najnowsze osiągnięcia lekarzy wyrywających
pacjentów spod kosy śmierci. Oczywistym jest, że technika wciąż idzie naprzód,
lecz metody opisywane przez autora są nowatorskimi zastosowaniami już znanych
technik. Fascynująca jest na przykład opowieść o hipotermii, kilka godzin
spędzonych w lodowatej wodzie może uratować człowieka. Przy przywracaniu akcji
serca Gupta opowiada się przeciw stosowaniu metody „usta-usta” i za skupieniem
się na samym masażu serca.
Najnowsze badania możliwe są dzięki agencjom wojskowym. Doświadczenia
na szczurach pozwoliły odkryć nowe zastosowanie siarkowodoru; gaz ten
wstrzymuje wszelkie procesy życiowe u kuzynów myszy. Daje to niezbędny czas.
Podobnie hibernacja czy kriogenika. Wstrzymanie procesów życiowych zapobiega
nieodwracalnemu uszkodzeniu mózgu.
W jednym z rozdziałów Gupta stara się naukowo wyjaśnić odczucie
doświadczenia śmierci. Odrzuca rozwiązania „nadprzyrodzone” i natury
religijnej. Ukazuje badania i ludzi tłumaczących to zjawisko z perspektywy
medycznej. Co istotne, nie wyśmiewa nikogo, kto woli wierzyć w doświadczenia
pozanaukowe. Szanuje opinie innych i tym samym prosi o szacunek dla swoich
przekonań. Tunel widziany przez osoby, które otarły się o śmierć, jest wynikiem
zmniejszenia pola widzenia, ogarniająca jasność – to wzmożona aktywność
ośrodków wzrokowych, eksterioryzacja zaś wywołana jest brakiem tlenu.
Gupta porusza też kwestię chirurgii płodowej. Wbrew
nadziejom, do tej pory chirurgia ta nie przyniosła wielkich efektów.
W czasach kiedy na co dzień jesteśmy świadkami znieczulicy
panującej w służbie zdrowia, wszechogarniającej biurokratyzacji w szpitalach i
przychodniach, traktowania pacjenta przedmiotowo – książka Gupty daje nadzieję
nie tylko na to, że wiek XXI może być okresem, kiedy lekarze potrafią poradzić
sobie z takimi problemami jak zatrzymanie akcji serca, śmierć mózgowa czy
godzinny brak oddechu. Jest także (nomen omen) światełkiem w tunelu, że
ratowanie człowieka i leczenie nie stały się tylko „przykrym obowiązkiem”.
Polecam.
Moja ocena: 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz