Robert Musil, Człowiek bez
właściwości, t. I, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1971, 431 s.
Robert Musil, Człowiek bez
właściwości, t. II, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1971, 448 s.
Robert Musil, Człowiek bez
właściwości, t. III, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1971, 512 s.
Robert Musil, Człowiek bez
właściwości, t. IV, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1971, 549 s.
Psychoanalityczna powieść R.
Musila, uznawana za jedno z najwybitniejszych dzieł XX-wiecznej prozy
awangardowej. Akcja „Człowieka bez właściwości” rozgrywa się przede wszystkim w
Wiedniu w latach 1913–1914, tuż przed wybuchem I wojny światowej. Analizując
ostatnie dni monarchii austro-węgierskiej Musil zastanawia się nad przyczynami
upadku starego porządku społecznego.
Ulrich, główny bohater
książki, pracuje jako sekretarz w jednym z urzędów, z bliska obserwuje wysiłki
polityków, którzy przygotowują obchody uroczystości 70-lecia wstąpienia na tron
Franciszka Józefa, mające ukazać światu niezmienną potęgę monarchii
austro-węgierskiej. Ulrich dostrzega jałowość tych wysiłków, dlatego w chwili
wybuchu wojny wstępuje do wojska.
Już nie pamiętam, jak
trafiłam na powieść Roberta Musila, ale niezmiernie się cieszę, że dane było mi
ją poznać. I chociaż nie nazwałabym „Człowieka bez właściwości” powieścią
wybitną, to niewątpliwie jest to powieść ważna. I przede wszystkim – nazywanie
dzieła życia Musila powieścią – jest uproszczeniem, bowiem znajdziemy tam i
eseje filozoficzne, etyczne i odniesienia do kondycji psychicznej społeczeństwa
żyjącego u schyłku La Belle
Époque. Nie ma właściwie w „Człowieku...” akcji jako takiej. Pomysł, aby
uczcić panowanie Franciszka Józefa i wynikła z tego „Akcja Równoległa” dają
Musilowi pretekst do zastanawiania się nad podejściem polityków, ale i postaci
uznanych za wybitne, do patriotyzmu, będącego w rzeczywistości rozrostem form
biurokratycznych, piętrzących tylko dokumenty i nadymaniem się z dumy nad
wykonywaną pracą.
Główną (tytułową)
postacią „Człowieka bez właściwości” jest Ulrich. Od niego rozchodzą się
wszystkie wątki i z nim są powiązani pozostali bohaterowie. Musil skupia się na
życiu drobnomieszczaństwa, ale również na psychopatycznym mordercy, kazirodczym
związku, antysemityzmie i anarchii. Nagle lata tuż przed wybuchem Wielkiej
Wojny okazują się tętnić erotyzmem i wyuzdaniem, kipieć niestabilnością
psychiczną i miazmatami. Proza Musila odzwierciedla styl myślenia, mówienia i
pisania z początków XX wieku. Nie pretenduje do miana „obrazoburczej”, wszelkie
przedstawione wydarzenia cechuje umiar i dyskrecja, umiejętne wyważenie między
tym, co skandaliczne a dopuszczalne.
Na pewno warto
przeczytać. Co prawda komplet czterech tomów „Człowieka...” na Allegro kosztuje
niebotyczne pieniądze (od 250 do 450 zł), ale na szczęście są jeszcze
biblioteki. Ja na przykład z tej opcji skorzystałam.
Moja ocena: 6
* * *
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
Każdy człowiek osobiście jest z samego mniej więcej zadowolony, ale ogólnie
jest mu z jakiejś tam uniwersalnej przyczyny źle we własnej skórze.
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
Każda wielka książka tchnie duchem, który szczególnie ukochał losy
poszczególnych występujących w niej osób tylko dlatego, że nie zgadzają się z
formami, jakie ogół społeczeństwa chce im. narzucić.
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
„Dlaczego tak się dzieje – zastanawiał się kiwając głową – że zaledwie zechce
się człowiekowi jeść, a zaraz mu się wydaje, że pęka?” Pomiędzy jednym a
drugim, to znaczy pomiędzy jedzeniem a pęknięciem, jest miejsce na wszystkie
rozkosze świata; ale jaki to świat! Można by na stu przykładach dowieść, jak
mała jest ta odległość! Wystarczy choćby ten jeden: kobieta, której się nie ma,
to tak jak kiedy księżyc wznosi się nocą coraz wyżej i wyżej i ssie nam serce
bez końca; ale kiedy się już ją miało, chciałoby się tratować butami jej twarz.
Dlaczego tak jest?
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
Dziś prawie nikt już nie czyta, każdy wykorzystuje jedynie pisarza, aby w
formie aprobaty lub dezaprobaty wykrętnie zrzucić na niego nadwyżkę własnych
doznań.
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
Po co w ogóle piszą zawodowi pisane? Opowiadają o czymś, czego wcale nie było,
w taki sposób jakby to rzeczywiście miało miejsce. To sprawa całkiem jasna. Ale
czyżby podziwiali oni życie, jak nędzarze podziwiają bogacza, o którym
nieustannie opowiadają, że tak mało mu na nich zależy? Albo czyżby przeżuwali
wszystko powtórnie? Czy też może są złodziejami szczęścia, stwarzając w wyobraźni
coś, czego w rzeczywistości nie mogą ani osiągnąć, ani znieść.
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
Pożądliwość jest (...) dokładnie tym uczuciem, które stanowi odpowiednik
kultury racjonalistycznej w naszej epoce. Żadne inne uczucie nie dąży; tak
jednoznacznie do swego celu, jak właśnie to. Tkwi mocno w celu, jak trafnie
wystrzelona strzała, i nie ulatuje jak stado ptaków w coraz to nową dal. Zuboża
przy tym duszę, jak czynią to wszelkie kalkulacje, mechanizmy i brutalności.
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
Entuzjazm to osobliwe zjawisko. W życiu jednostki ogranicza się do chwilowych
napadów, ale dla ogółu stanowi trwałą instytucję.
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
Ale widocznie wszystkie środki, które przybliżają nieco śmierć, jak posiadanie
trucizny i broni lub poszukiwanie możliwych do przezwyciężenia
niebezpieczeństw, należą do romantyzmu radości życia; i być może, że życie
ludzkie przeważnie przebiega w takim przygnębieniu i niepewności, a w swej
jasności zawiera tyle mroku, że mieszcząca się w nim radość zostaje dopiero
wyzwolona przez choćby odległą możność skończenia z sobą.
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
Powtarzam panu: nic nie jest w dyplomacji tak niebezpieczne, jak
nieodpowiedzialne gadanie o pokoju! Za każdym razem, gdy pragnienie pokoju
osiągało punkt szczytowy i nie dało się już zahamować, wybuchała z tego nowa
wojna.
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
To, czym odróżnia się zdrowy człowiek od wariata, jest właśnie, że zdrowy ma
wszystkie choroby umysłowe, a wariat tylko jedną.
Musil Robert; Człowiek bez
właściwości;
Jeśli ktoś nie wie, czego sam chce, musi przynajmniej wiedzieć, czego chcą
inni!