wtorek, 5 listopada 2013

Monika Szwaja „Powtórka z morderstwa”

Monika Szwaja, Powtórka z morderstwa, Prószyński i S-ka, Warszawa 2006, 302 s.

„Powtórka z morderstwa" to kryminał czy raczej kryminałek jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest trochę niepoważny (o ile morderstwo może być niepoważne!). Autorka twierdzi że wszystko zaczęło się od momentu, kiedy zobaczyła swojego telewizyjnego kolegę taszczącego przez studio wielkie pudło z reflektorami i zaczęła się zastanawiać, co by było gdyby kolega zamiast świateł znalazł w pudle nieboszczyka... W efekcie powstał zabawny kryminał, którego akcja toczy się w środowisku telewizyjnym i gdzie spotykają się postaci z wszystkich dotychczas wydanych książek Moniki Szwai.

Nie przepadam za twórczością pani Szwai. Po tej książce wiem, że nie sięgnę po nią nigdy więcej. „Jestem nudziarą” było nudne, „Romans na receptę” – dość dobry. „Zupa z ryby fugu” – zbyt powierzchowna, a teraz ten kryminałek.
Odnoszę nieodparte wrażenie, że są to jakieś popłuczyny po „Wszyscy jesteśmy podejrzani” Joanny Chmielewskiej, gdzie brakuje lekkości i humoru, a całość jest przyciężka i zakalcowata.
Pomysł na książkę miała pani Szwaja całkiem udany. Niestety na pomyśle się skończyło. Takie pitu-pitu, gdzie wszyscy jedzą sobie z dziobków w idealnym świecie dobrych ludzi. Postaci są rażąco dwuwymiarowe i nierzeczywiste. Środowisko jest niby nietypowe, bo to panie z telewizji, ale cóż z tego, skoro nie mają nic ciekawego do przekazania? Dyskusje nad popełnioną zbrodnią i typowanie mordercy przegryzane ciasteczkami. Ani to śmieszne, ani interesująco napisane. Geniusz, którego genialności nijak nie można poczuć. Komisarz, który jest komisarzem tylko z nazwy. Już milicjanci z peerelowskich kryminałów mieli w sobie więcej życia i logiki.
Nie podobało mi się i już. Pani Szwai już podziękuję.
Moja ocena: 2

1 komentarz:

  1. Hehe, może tytuł "Jestem Nudziarą" to jakaś forma przyznania się autorki do tego, że zwyczajnie przynudza :p

    OdpowiedzUsuń