czwartek, 18 lutego 2016

Lisa Gardner „Mąż doskonały”

Lisa Gardner, Mąż doskonały, Amber, Warszawa 2000, 239 s.

Dwudziestopięcioletnia Tess wychodzi za mąż za szanowanego policjanta Jima Becketta. Książę z bajki okazuje się tyranem, sadystą i... psychopatycznym mordercą. Zaszczuta, wiecznie przerażona żona postanawia wydać go policji. Jim trafia do więzienia. Tess czuje się wreszcie bezpieczna. Ale nie na długo..

Widać w „Mężu doskonałym” zaczątki przyszłego rozmachu i wyobraźni charakteryzujących późniejsze książki Lisy Gardner. W przypadku tej autorki poznawanie jej twórczości chronologicznie nie jest wskazane, bo pierwsze powieści są dość sztampowe, nie wyróżniają się na tle setek podobnych im kryminałów i thrillerów.
Opowieść o Tess mrozi krew w żyłach, ale jednocześnie jest boleśnie przewidywalna. Są co prawda chwile, kiedy Garner zaskakuje i dla nich właśnie warto sięgnąć po książkę. Pojawia się też po raz pierwszy Pierce Quincy – jeszcze jako agent FBI rozpracowujący psychologiczne profile morderców.
Wartka akcja, sensowne (acz zbyt „filmowe”) zakończenie, brak dłużyzn i niepotrzebnych wątków. Cóż więcej chcieć?
Moja ocena: 3.5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz