Bill Bass, Jon Jefferson, Trupia Farma, Znak, Kraków 2012,
343 s.
Najbardziej niesamowita farma świata, miejsce, które
zrewolucjonizowało współczesną kryminalistykę. Zapraszamy w leśne ostępy
Tennessee. Na niewielkim obszarze leżą tu ludzkie zwłoki: zakopane w ziemi lub
zanurzone w wodzie, zatopione w bagnach oraz ukryte w bagażnikach samochodów.
To słynna Trupia Farma, wyjątkowy projekt naukowy Billa Bassa, który bada, co
dzieje się z ludzkimi ciałami po śmierci, gdy natura bierze sprawy w swoje
ręce. Jak blisko trzeba być rozkładającego się ciała, żeby je poczuć? Gdzie ciało
rozkłada się dłużej: w ciężarówce czy na tylnym siedzeniu samochodu? W jaki
sposób ślady małych owadów przyczyniły się do wysłania na krzesło elektryczne
pewnego "morderczego" staruszka?
William Bass jest przykładem naukowca, który nauce
podporządkował całe życie. Miał został psychologiem, antropologię wybrał jako
przedmiot fakultatywny, poproszony przez swego wykładowcę o towarzyszenie w
wyjaśnieniu tożsamości jednej z ofiar wypadku, Bass „połknął bakcyla”.
Zapomniał o psychologii.
Po studiach magisterskich Bass rozpoczął pracę nad badaniem
kości Indian północnoamerykańskich. W ciągu kilkunastu sezonów spędzonych na
wykopaliskach odkopał ok. pięć tysięcy grobów Indian Arikara. Wreszcie w roku
1971 zakotwiczył się w Knoxville w Tennessee. Tam też powstała w kilka lat
później Trupia Farma: półhektarowa działka otoczona płotem, gdzie profesor Bass
i jego studenci z bliska obserwowali co dzieje się z ciałem po śmierci.
Studenci dzięki obserwacjom ciał i swym badaniom stawali się
specjalistami czasami w najbardziej przerażających dziedzinach. Jeden stał się
specjalistą od topielców, inny przebadał setki pił i śladów, jakie zostawiają
na kościach. Wszyscy zaś obserwowali, jak szybko w ciele martwego człowieka
zaczynają gnieździć się muchy plujki.
Opowieść Williama Bassa, chociaż opowiadająca o
makabrycznych rzeczach (ale czyż nie lubimy makabry, jeśli nie musimy w niej
uczestniczyć?), nie jest pozbawiona humoru. Z pokorą i dozą ironii opisuje Bass
„drobny błąd w obliczeniach” dotyczących wieku ciała znalezionego w grobie
podpułkownika Shya. O dreszcz obrzydzenia przyprawia także opowieść o gotowaniu
kości na kuchence domowej. Wstrząsające są również niektóre zbrodnie, z którymi
Bass się zetknął: sprawa „Faceta z Zoo” czy mężczyzny liczącego na pieniądze z
polisy.
A jednak główną bohaterką wciąż pozostaje Trupia Farma ze
swoimi kośćmi. Książka jest świetna: rzeczowa, napisana przystępnie dla laika,
ciekawa. Polecam.
Moja ocena: 6
Mam nadzieję, że Znak jeszcze wznowi "Trupią Farmę" (a może by tak wydanie kieszonkowe?). Chciałem kupić, zwlekałem, aż w końcu wyczerpał się nakład.
OdpowiedzUsuń