czwartek, 17 października 2013

Arto Paasilinna „Fantastyczne samobójstwo zbiorowe”

Arto Paasilinna, Fantastyczne samobójstwo zbiorowe, KOJRO, Warszawa 2007, 256 s.

Dyrektor Onni Rellonen i pułkownik Hermanni Kemppainen przypadkowo wchodzą do tej samej stodoły, by popełnić samobójstwo. Jednak postanawiają je odłożyć, zamieszczają ogłoszenie w gazecie i zbierają grupę osób, podobnie jak oni zniechęconych do życia. W końcu wyruszają autokarem w zwariowaną podróż po Europie, chcąc znaleźć odpowiednie miejsce na zrealizowanie ponurego zamiaru.

Wydawca zapewnia, że „Fantastyczne samobójstwo zbiorowe” „wprawia w dobry humor i wywołuje szczery śmiech”. Cóż, ja się nie śmiałam i nie chodzi tu o powagę opisywanego problemu. Książka po prostu nie jest ani dowcipna, ani śmieszna. Paasilinna oszczędza na dialogach i większość jego powieści to czytanie co zaproponował dyrektor Rellonen, pułkownik Kemppainen, wicedyrektorka Puusaari i tak dalej i dalej. Zawsze funkcja i nazwisko, przez ponad dwieście pięćdziesiąt stron. Bardzo to męczyło, nijak nie przyspieszało akcji, która nie powalała na kolana.
Pisarz Paasilinna skupił się na opisaniu ludzi, którzy myślą o samobójstwie. Przytłoczeni życiem i różnymi trudnościami widzą tylko taką przyszłość dla siebie. Ale jest to przyszłość bliżej nieokreślona, decyzja co do samego czynu odkładana jest na kiedyś tam.
Nie ma w powieści ani ciekawych obserwacji, ani oryginalnego rozwiązania. Grupa zdeklarowanych samobójców głównie pije, je, obozuje i stara się wymigać od wiążących decyzji. Ach, i korzysta z sauny, ilekroć się da! Gros akcji dzieje się w Finlandii, gdzie uczestniczy miotają się w tę i z powrotem pomiędzy Helsinkami, Savonlinną, Parikkalą, Imatrą, Lappeenrantą i tak bez końca. Ciekawe, jak czytałoby się Finom polską powieść drogi, gdzie uczestnicy przejeżdżaliby przez Nowe Skalmierzyce, Pustkowie Kierzeńskie, Wręczycę Wielką – język można sobie nadwyrężyć tak samo.
Obiecywana szalona podróż po Europie nie jest wcale taka szalona. Pisarz Paasilinna traktuje ją w sumie zdawkowo, jako tło dla poczynań coraz radośniej nastawionych do życia Finów. Sploty wydarzeń są coraz bardziej wymyślne i coraz bardziej przewidywalne.
Przeczytałam. Humorem ta powieść nie powala. Chyba poczekam nim znowu wezmę coś z literatury fińskiej.
Moja ocena: 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz