Umberto Eco, Cmentarz w Pradze, Noir sur Blanc, Warszawa
2011, 504 s.
Cmentarz w Pradze to powieść kryminalno-szpiegowska, której akcja rozgrywa się w XIX wieku. Jej bohaterem jest Simone Simonini, cyniczny fałszerz świadczący usługi wywiadom wielu krajów. Obsesyjny antysemita. Nienawidzi również jezuitów, masonów i... kobiet. Eco opisuje jego historię odwołując się do najlepszych wzorów XIX-wiecznej powieści przygodowej - mamy więc wartką akcję (fałszerstwa, spiski i zamachy), ciekawą intrygę o zaskakującym rozwiązaniu, a wszystko opowiedziane barwnym, potoczystym językiem.
Wydaje mi się, że większość recenzentów i czytelników postrzega Eco przez pryzmat „Imienia róży”. Nie liczą się jego inne dokonania, tylko „Imię róży” i już. W zapomnienie poszły inne powieści: „Wahadło Foucaulta”, „Wyspa dnia poprzedniego” czy błyskotliwe eseje zebrane w „Zapiskach na pudełku od zapałek”.
Najnowsza powieść Eco zebrała skrajne oceny. Jedni chwalą
powieść, inni – nie napiszą o niej dobrego słowa. A jak jest ze mną? Początek
mnie zaskoczył. Tyle nienawiści, pogardy i łajdactwa było w głównym bohaterze,
że zastanawiałam się, jakim cudem Simoniniemu nie pękła jakaś żyłka. Stary
fałszerz i mizogin zapluwał się wzgardą dla Żydów, Niemców, Rosjan i kobiet.
Język Eco był dosadny i barwny, aczkolwiek chwilami aż nazbyt rynsztokowy.
Jednocześnie zaś dokładnie charakteryzował narratora powieści wedle zasady:
„Powiedz mi, jakie masz poglądy, a powiem ci, kim jesteś.” Tym samym już w
pierwszych rozdziałach czytelnik mógł się zorientować, jak haniebną postacią
jest Simonini. Pogodziwszy się z tym, dalsza lektura staje się czystą, wręcz rozkoszną
przyjemnością.
„Cmentarz w Pradze” pisany jest w konwencji
dziewiętnastowiecznej powieści przygodowej. Eco bazuje na prawdziwych faktach
historycznych i wprowadza prawdziwe postaci, które miały mniejszy lub większy
wpływ na wiek XIX. Cała radość z lektury wypływa z realistycznie opisywanych
zdarzeń i drobnostek wpływających na bieg historii. Pewnie, że prawda przeplata
się na kartach książki z fikcją, ale nikt o zdrowych zmysłach nie będzie
wymagał od powieści przygodowej treści przynależnej monografii historycznej. Są
opracowania o historii Włoch, Francji czy Kościoła, biografie Garibaldiego,
Napoleona III czy Dreyfusa, są opracowania poświęcone jezuitom, masonom czy
prężnie się rozwijającemu ruchowi antysemityzmu. Urok powieści Eco
(przynajmniej moim zdaniem), polega na tym, że poznawszy ów zagmatwany tok
dziejów (bo działo się, oj działo w wieku dziewiętnastym), można sięgnąć po
książki historyków i samemu zweryfikować, co Eco nazmyślał, a co napisał
opierając się na prawdziwych wydarzeniach.
Oczywiście historia jest tylko pretekstem i tłem zaledwie,
aby snuć opowieść o największym spisku w historii. Opowieść Simoniniego jest
prztyczkiem w nos dla wszystkich zwolenników spiskowej teorii dziejów i może
dlatego niektórzy widzą we włoskim pisarzu obrońcę Żydów i człowieka ślepego na
„wielkich i niedobrych” tego świata.
Moja ocena: 5.5
* * *
Eco
Umberto; Cmentarz w Pradze;
Paryżanie od co najmniej stu lat lubią wznosić barykady. Rozpadają się one potem po pierwszym strzale armatnim, ale paryżanom to chyba nie przeszkadza. Barykady wznoszą, aby poczuć się bohaterami, lecz chciałbym widzieć, ile z tych, którzy je budują, pozostanie na nich aż do końca. (...) bronić ich będą tylko ci najgłupsi, którzy zostaną rozstrzelani na miejscu.
Paryżanie od co najmniej stu lat lubią wznosić barykady. Rozpadają się one potem po pierwszym strzale armatnim, ale paryżanom to chyba nie przeszkadza. Barykady wznoszą, aby poczuć się bohaterami, lecz chciałbym widzieć, ile z tych, którzy je budują, pozostanie na nich aż do końca. (...) bronić ich będą tylko ci najgłupsi, którzy zostaną rozstrzelani na miejscu.
Eco
Umberto; Cmentarz w Pradze;
Zawsze tak jest – jeśli ci się nie powiedzie, szukasz kogoś, aby oskarżając go, usprawiedliwić własne niedołęstwo. Jaka tam zdrada – mówiłem sobie – po prostu nie umiecie się bić, też mi rewolucja.
Zawsze tak jest – jeśli ci się nie powiedzie, szukasz kogoś, aby oskarżając go, usprawiedliwić własne niedołęstwo. Jaka tam zdrada – mówiłem sobie – po prostu nie umiecie się bić, też mi rewolucja.
Eco
Umberto; Cmentarz w Pradze;
Nadchodzi chwila, kiedy człowiekowi pęka coś w środku, powodując utratę energii i woli. Mówi się, że trzeba żyć, ale życie to problem, który z czasem prowadzi do samobójstwa.
Nadchodzi chwila, kiedy człowiekowi pęka coś w środku, powodując utratę energii i woli. Mówi się, że trzeba żyć, ale życie to problem, który z czasem prowadzi do samobójstwa.
Eco
Umberto; Cmentarz w Pradze;
Za sobą samym szczególnie nie przepadał, ale do innych żywił niechęć tak wielką, że siebie samego jakoś znosił.
Za sobą samym szczególnie nie przepadał, ale do innych żywił niechęć tak wielką, że siebie samego jakoś znosił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz