Lisa Gardner, Trzecia ofiara, Amber, Warszawa 2001, 255 s.

To jest taka bardziej lajtowa wersja „Dziewiętnastu minut” Picoult,
bardziej komercyjna. Gdyby Lisa Gardner zdecydowała się na bardziej rozbudowaną
treść, pogłębienie psychologicznego tła, dorzuciła kilka mądrości i powstałaby
całkiem dobra powieść o rozchwianiu emocjonalnym nastolatków, ich rozpaczy i
desperacji, które prowadzą do zbrodni tak typowych w Stanach Zjednoczonych.
Chociaż Gardner stworzyła typowy thriller, jest to pomimo
wszystko istotna książka. Właśnie ze względu na temat. I chociaż zazwyczaj
autorkę wrzucam do szufladki z napisem: „kryminał/ thriller”, to tym razem
większą uwagę zwracałam na to, co autorka chciała przekazać między wersami. Pojęcie
ofiary było niejednoznaczne, podobnie jak pojęcie winowajcy. Gardner ukazała (po
raz kolejny), jak dużo zła, nienawiści i zazdrości tkwi w niepozornych,
spokojnych wydawałoby się, ludziach. Świetnie napisane.
Polecam.
Moja ocena: 4.5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz