Monika Szwaja, Powtórka z morderstwa, Prószyński i S-ka,
Warszawa 2006, 302 s.
„Powtórka z morderstwa" to kryminał czy raczej
kryminałek jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest trochę niepoważny (o ile
morderstwo może być niepoważne!). Autorka twierdzi że wszystko zaczęło się od
momentu, kiedy zobaczyła swojego telewizyjnego kolegę taszczącego przez studio
wielkie pudło z reflektorami i zaczęła się zastanawiać, co by było gdyby kolega
zamiast świateł znalazł w pudle nieboszczyka... W efekcie powstał zabawny
kryminał, którego akcja toczy się w środowisku telewizyjnym i gdzie spotykają
się postaci z wszystkich dotychczas wydanych książek Moniki Szwai.
Nie przepadam za twórczością pani Szwai. Po tej książce
wiem, że nie sięgnę po nią nigdy więcej. „Jestem nudziarą” było nudne, „Romans
na receptę” – dość dobry. „Zupa z ryby fugu” – zbyt powierzchowna, a teraz ten
kryminałek.
Odnoszę nieodparte wrażenie, że są to jakieś popłuczyny po
„Wszyscy jesteśmy podejrzani” Joanny Chmielewskiej, gdzie brakuje lekkości i
humoru, a całość jest przyciężka i zakalcowata.
Pomysł na książkę miała pani Szwaja całkiem udany. Niestety
na pomyśle się skończyło. Takie pitu-pitu, gdzie wszyscy jedzą sobie z dziobków
w idealnym świecie dobrych ludzi. Postaci są rażąco dwuwymiarowe i
nierzeczywiste. Środowisko jest niby nietypowe, bo to panie z telewizji, ale cóż z tego, skoro nie mają nic ciekawego do przekazania? Dyskusje nad popełnioną zbrodnią i typowanie mordercy
przegryzane ciasteczkami. Ani to śmieszne, ani interesująco napisane. Geniusz,
którego genialności nijak nie można poczuć. Komisarz, który jest komisarzem
tylko z nazwy. Już milicjanci z peerelowskich kryminałów mieli w sobie więcej
życia i logiki.
Nie podobało mi się i już. Pani Szwai już podziękuję.
Moja ocena: 2
Hehe, może tytuł "Jestem Nudziarą" to jakaś forma przyznania się autorki do tego, że zwyczajnie przynudza :p
OdpowiedzUsuń