Robert D. Hare, Psychopaci są wśród nas, Znak, Kraków 2010,
275 s.
Większość z nas reaguje odrazą, ale i ciekawością na
doniesienia o bezlitosnych, pozbawionych sumienia zabójcach, którzy coraz
częściej pojawiają się w filmach, programach telewizyjnych i prasie. Seryjni
mordercy pokroju Teda Bundy'ego i Johna Wayne'a Gacy'ego, bezwzględnie łamiący
zasady społeczne, stanowią szczególnie dramatyczne przykłady psychopatów.
Ludzie z tym zaburzeniem osobowości są w pełni świadomi konsekwencji swoich
czynów, znają różnicę pomiędzy dobrem i złem, a jednak wykazują przerażający
egocentryzm, brak skrupułów i niezdolność do troszczenia się o los innych.
Szczególnie zaś przeraża, że osobom postronnym wydają się zwykle całkiem
normalni. Doktor Robert D. Hare przedstawia charakterystykę tych niebezpiecznych
mężczyzn i kobiet opartą na dwudziestopięcioletnich badaniach naukowych,
barwnie opisując świat oszustów, kanciarzy, gwałcicieli i najrozmaitszych
drapieżców, którzy oczarowują, kłamią i brutalnie torują sobie drogę przez
życie. Czy powinniśmy uważać ich za ludzi chorych, czy po prostu złych? Jak
możemy ich rozpoznać? I jak mamy się przed nimi chronić? Książka doktora Hare
dostarcza wiarygodnych i nieraz zaskakujących informacji wszystkim, którzy
pragną zrozumieć to destrukcyjne zaburzenie psychiczne.
Robert Hare przystępnie tłumaczy laikom (w tym autorce
niniejszej recenzji) kim są psychopaci. Przede wszystkim zaś wyjaśnia na czym
polega różnica terminologiczna między socjopatą a psychopatą. Chociaż oba
terminy stosowane są naprzemiennie, to różnica pomiędzy nimi istnieje.
Socjolodzy, kryminolodzy oraz niektórzy badacze i klinicyści uważają, iż
zachowanie socjopaty ukształtowały warunki społeczne i przeżycia z dzieciństwa.
Robert Hare skłania się jednak ku przekonaniu, że równie istotne są czynniki
psychiczne, biologiczne i genetyczne.
Wraz z całym zespołem klinicystów autor książki opracował narzędzie
diagnostyczne, dzięki któremu można rozpoznać psychopatę, bez obawy, że tak bezwzględną
etykietkę przyklejono komuś ze zwykłą dewiacją społeczną lub po prostu
notorycznemu kryminaliście. Obecnie „Skala Obserwacyjna Skłonności
Psychopatycznych” stosowana jest przez wielu psychiatrów w wielu krajach. Interesujące
(i jednocześnie przerażające) jest to, że do podstawowych symptomów psychopatii
Hare zalicza tak zdawałoby się niewinne cechy jak: łatwość wysławiania się,
powierzchowny urok czy płytkość uczuć. Do tego dochodzą braki – wyrzutów sumienia,
poczucia winy, empatii. Nie przedstawiam wszystkich symptomów, można znaleźć je
w książce. Niektóre brzmią znajomo, bo powtarzane są w dziesiątkach filmów czy
książek o fikcyjnych psychopatach.
Hare dokładnie opisuje każdy symptom i za każdym razem
przestrzega, aby nie bawić się w domorosłego psychiatrę, bo można tym bardziej
zaszkodzić niż pomóc. Brak poczucia winy brzmi niby niegroźnie, ale kiedy czyta
się autentyczną wypowiedź więźnia, że „po co mnie wkurzał [zamordowany]?
Zresztą, wcale nie cierpiał. Pchnięcie nożem w tętnicę to najlżejsza śmierć”-
dreszcze przebiegają po plecach. Jak łatwo jest usprawiedliwić zło. Sumienie
jest dla psychopatów tylko definicją wymyśloną przez innych, pustymi słowami,
których nie pojmują.
Równie wstrząsający przykład podano na brak empatii. Tym
razem odpowiedzi udzieliła kobieta, która pozwalała swojemu partnerowi
molestować jej pięcioletnią córkę: „Kompletnie mnie wykończył. Miałam już dość
seksu na tamten wieczór”. No ludzie! I takie coś nazywało siebie matką!!!
Przy okazji Hare zaznacza, że psychopata nie jest synonimem
seryjnego mordercy. Tych ostatnich jest w Ameryce Północnej mniej niż stu, a
jednocześnie kontynent ten zamieszkują dwa lub trzy miliony psychopatów. Nie
wiadomo jak dane te przekładają się na Europę, ale chwilami czytając
opracowanie Hare’a, miałam ochotę zamknąć drzwi na cztery spusty i już nigdy
nie wychodzić. Inna sprawa, że to też by nie pomogło, bo Internet jest
fantastycznym łowiskiem ofiar psychopatów.
Chyba najbardziej przerażająca w psychopatach jest ich
skłonność do brutalności i agresji. Nie mają zahamowań przed zadawaniem
psychicznych czy fizycznych cierpień. Stosują przemoc bo mogą, bo lubią, bo
chcą.
Psychopatyczni mężowie, którym kobiety nigdy nie mogą
dogodzić – to temat również dobrze znany. Ignorowanie chorych zachowań,
dokładanie wszelkich starań, aby być tą najlepszą, najukochańszą żoną. A w
zamian – agresja, brutalne słowa, oszustwa, zdrady. Czasami szukanie porady u
specjalisty. A diagnoza odnośnie psychopatii jest jednoznaczna: tego się nie da
wyleczyć. I chyba to jest najgorsze. Nie można „naprawić” braku sumienia, braku
pozytywnych uczuć. Nie ma na to lekarstwa ani skutecznej terapii. Psychopaci
nie widzą w swoim zachowaniu żadnych nieprawidłowości ani emocjonalnych, ani
psychicznych. Nie potrafią przyjąć do wiadomości dlaczego mieliby zmienić swoje
zachowanie i w czym jest ono niewłaściwe.
Najgorsze jest to, że po lekturze książki Hare’a dochodzi się
do wniosku, że faktycznie otaczają nas nie tylko ludzie zrównoważeni, ale i
psychopaci. Hare podsuwa fakty medyczne i przykłady zachowań takich osób, stara
się uczulić czytelnika na otoczenie. Czytając thrillery i oglądając filmy
pokroju „Milczenie owiec” warto pamiętać, że psychopaci istnieją nie tylko w
świecie fikcji. I że najlepiej się ich po prostu wystrzegać.
Moja ocena: 5
Moja ocena: 5
Od ponad roku staram się książkę Hare'a dorwać, ale, kurka, jakoś mi się to nie udaje. Na pewno przeczytam, ta tematyka niesamowicie mnie fascynuje.
OdpowiedzUsuńPoszukaj w bibliotece :)
Usuń