czwartek, 29 grudnia 2011

Kristina Ohlsson „Niechciane”

„Niechciane” to trudna książka. Nieprzyjemna i budząca niesmak. Debiutancka powieść kryminalna o sprawnie napisanej fabule. Odradzam ją świeżo upieczonym matkom i w ogóle osobom zbyt wrażliwym. Ofiarami u Ohlsson są małe dzieci, które tak naprawdę powinny dopiero odkrywać świat lub spędzać swój czas na placu zabaw. Zamiast tego stają się formą pokuty za grzechy rodziców.
Szwedzcy autorzy kryminałów stają się nie tylko coraz bardziej popularni, ale i coraz bardziej brutalni w opisywaniu tak zbrodni, jak i otaczającej ich rzeczywistości. Opiekuńcze państwo staje się mitem, zamiast tego mamy gwałt i przemoc. I dobrze skonstruowaną intrygę.
„Niechciane” czyta się szybko, aczkolwiek w miarę inteligentny czytelnik równie szybko skojarzy na czym polega główna intryga. Dodajmy do tego walkę płci, patologię i samotność głównych bohaterów – i oto mamy typowy szwedzki kryminał ostatnich dziesięcioleci. Debiut Ohlsson przesycony jest pesymizmem i na dobrą sprawę nie ma w „Niechcianych” szczęśliwego zakończenia. Ale jest chęć poznania dalszych losów detektywa Rechta i analityczki Bergman, a to już coś znaczy.
Moja ocena: 4.5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz