
A potem decyduje się na odwiedziny u swych dzieci. Wszystkim ma coś do zarzucenia, obie córki i syn przyprawiają ją o rozczarowanie. Wszędzie gdzie Maudie Tipstaff zawita, krzewi swoje wartości: nałogi to zło, lenistwo to zło, a najlepszym środkiem na smutek jest szorowanie dywanu. Jednak świat jej dzieci wypełniają inne wartości i smutki. Jean, Sally i Robert są obcy nie tylko matce, ale i sobie nawzajem. Żyją w swoich mikroświatach w mniej lub bardziej udany sposób radząc sobie z problemami.
Zdewociała Maudie Tipstaff nie potrafi i nie chce zrozumieć stylu życia swych dzieci. Najstarszą córkę traktuje niczym głupiego podlotka, wiecznie ma zły humor i trudno jej dogodzić. Wizyta u młodszej córki jest dla niej szokiem. Bezmyślność i cielesność to priorytety Sally. Wówczas poznajemy inną Maudie Tipstaff, bowiem starsza pani staje się opoką. Najtrudniejsza do zdefiniowania jest natomiast podróż do syna – gbura, skąpca i egoisty, który żyje tak, aby jemu było wygodnie.
„Podróże Maudie Tipstaff” to gorzka refleksja nad tym jak postawa rodziców wpływa na dzieci i na relacje z nimi. I chociaż treść odnosi się do Wielkiej Brytanii lat sześćdziesiątych, to jednak nadal jest aktualna, bowiem wiele jest matek przekonanych o swoich racjach i nieuznających racji nie tylko innych, ale przede wszystkim swoich dzieci.
Moja ocena: 4.5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz