poniedziałek, 27 września 2010

Borys Akunin „Lektura nadobowiązkowa”

Spełniwszy się jako pisarz kryminałów o Fandorinie, Akunin postanowił sięgnąć o szczebel wyżej; zaczął pisać intrygujące czytadła z prawnukiem Erasta detektywa jako głównym bohaterem. XXI wieku narzucił nową wizję rosyjskiego społeczeństwa, w tej jednakże Akunin nie odnajduje się tak dobrze jak w opisywaniu Rosji carskiej. „Lektura nadobowiązkowa” jest dodatkowo powieścią dwuwątkową, raz czytamy o Nicku Fangorinie, raz o „tajemniczym” Mitrydadesie Karpowie. Początek XXI i schyłek XVIII wieku tworzą odrębne wątki, a czytelnik przez całą lekturę czeka kiedy się spotkają. Rzecz w tym, że nie spotykają się wcale, a Akunin spokojnie mógł wydać dwie powieści zamiast jednej (tą dotyczącą czasów teraźniejszych spokojnie bym sobie wtedy odpuściła). Nie jest to bynajmniej z mojej strony ujawnienie zakończenia, ukazuję tylko pierwszy ruch pisarza na szachownicy zdarzeń. Nie bez znaczenia jest tu bowiem gra w szachy. Akunin nawiązuje do niej kilkakrotnie, mniej lub bardziej wyraźnie. Niebywałe dłużyzny akcji dziejącej się w XXI wieku, przynudzania, autor nadrabia fantastycznym piórem jakim napisane są epizody dotyczące Rosji Katarzyny Wielkiej. Opowieść mafijna stała się już normą dla pisarzy rosyjskich i temat zdaje się wydojony do ostatniej kropi gangsterskiej krwi. Natomiast rosyjska wersja powieści „płaszcza i szpady” wychodzi Akuninowi przepięknie. Pisze ze swadą charakteryzującą XIX-wiecznych pisarzy. Widzimy w carskich epizodach jak mało znaczy człowiek i jak wielkie jest pożądanie władzy. Ma to swój urok pokryty patyną historii; pragnienie władzy oligarchów nowej Rosji nie ma nic wspólnego z romantyzmem. Książka warta jest przeczytania, chociażby dlatego, że odnajdujemy w niej protoplastów bohaterów poznanych w „Azazelu”, ale pozostawia po sobie niedosyt; jakby się piło wytchniętego szampana.
Moja ocena: 4.5

 * * *

Akunin Borys; Lektura nadobowiązkowa;
Dni są podobne jeden do drugiego i dlatego się wydaje, że życie posiada logikę i sens. Tak zapewne uważa nawet ślimak wygrzewający się na szynie kolejowej. A potem nie wiadomo skąd nadlatuje jakiś olbrzymi, czarny, łoskoczący potwór, przed którym nie ma ratunku… Za co, dlaczego – cóż za prymitywne i głupie pytania. Za nic, dla niczego. Tak chce natura, a czemu – to nie nasza sprawa.

Akunin Borys; Lektura nadobowiązkowa;
Sam wiesz, jak teraz wygląda nasz kraj: połowa to znerwicowani, połowa – psychole, a połowa z każdej połowy szkoliła się kiedyś w dręczeniu narodu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz