poniedziałek, 27 września 2010

José Carlos Somoza „Jaskinia filozofów”, „Dafne znikająca”, „Klara i półmrok”

Czytaliście Somozę? Pytanie iście retoryczne bo i tak opowiem o jego książkach. W Polsce zadebiutował „Jaskinią filozofów” (2003), historyczno-filozoficznym kryminałem, gdzie śledztwo prowadzi Herakles Pontor. Ale naczelną zasadą u Somozy jest: nic nie jest takie jakie się wydaje. Owszem, mamy intrygę, ale… tłumacz starożytnej opowieści zaczyna odnajdować w tekście cechy kojarzące się z nim samym, jego bytem. Somoza przybliża nam idee Platońskie i wpuszcza nas w labirynt tajemnic. Czyta się to wspaniale. Strona po stronie zaczynamy się zastanawiać gdzie kończy się fikcja, a zaczyna prawdziwe życie. I czy my też tak naprawdę istniejemy? „Na każde oczywiste pytanie musi paść oczywista odpowiedź.” Nie zawsze ta odpowiedź może się nam spodobać. Pod przykrywką rozwiązania krwawych zbrodni, Somoza przemyca idee Platona. Nie czyni tego w sposób tak infantylny i nachalny jak uczynił to Jostein Gaarder w „Świecie Zofii”. Somoza łapie czytelnika na tajemnicę, a potem się bawi zarówno czytelnikiem, jak i ową tajemnicą.
Moja ocena: 5

* * * 

Drugą książką Somozy przetłumaczoną na polski była „Dafne znikająca” (2004). Hiszpan znowu zaczyna od tajemnicy: bohater budzi się w szpitalu, ale jego pamięć jest porysowana niczym zniszczona płyta. Próbując odnaleźć siebie i zrozumieć swą przeszłość idzie tropem notki jaką miał przy sobie: „zakochałem się w nieznajomej”. Później jest coraz dziwniej i coraz bardziej halucynogennie. William Burroughs pisząc „Nagi lunch” był stale na haju. Somoza sięga zaś do swych doświadczeń lekarza psychiatry i otwiera przed nami o wiele mroczniejsze światy dotyczące naszej tożsamości. Jak gdyby próbował wprowadzić w życie słowa bohatera: „Wyznaczyłem sobie cel i zamierzałem go osiągnąć: stworzę kobietę z krwi i kości, nie mniej namacalną niż papier, na którym ją wydrukuję.” 
Moja ocena: 4

* * *

„Klara i półmrok” (2004) to w porównaniu do poprzednich książek dobrze skonstruowany futurystyczny dreszczowiec. Jednak Somoza otwiera przed nami świat wymyślonego prądu w sztuce – hiperdramatyzmu. Tu już nie chodzi o malarstwo skrzętnie kopiujące najmniejszy detal i czyniącego z artysty odtwórcę. Ludzie dzielą się na kolekcjonerów i będących kolekcjonowanymi. Liczą się tylko pieniądze, artyzm i dramat. Znowu mamy morderstwa, ukazane teraz jednak z perspektywy tak i detektywa, jak i ubezpieczyciela tych „dzieł sztuki”. Jest tak jakby Somoza poszedł o krok dalej niż mistrzowie PS i stworzył nowych modeli będących dziełami sztuki. Wizja okrutna i smutna, obnażająca nasze pragnienie dążenia do perfekcyjności. I jednocześnie smutny los ludzi.
Moja ocena: 5


* * *

Somoza Jose Carlos; Klara i półmrok;
Koniec przyjaźni bywa równie zagadkowy, co jej początek.

Somoza Jose Carlos; Klara i półmrok;
Poznasz ich po wymiotach, a nie po ejakulacji. Kichanie, wymioty i śmierć to jedyne trzy czynności naszego ciała, które naprawdę nie poddają się kontroli, tak są nagłe i nieprzewidywalne, średnik, kropka i spacja, kropka i koniec tekstu życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz