piątek, 17 września 2010

Nadine Gordimer „Córka Burgera”

W grudniu się przeprowadzaliśmy. Wówczas zmęczona fizycznym wysiłkiem ledwie miałam siłę ukraść kilka wieczornych chwil na Gordimer i jej „Córkę Burgera”. Dziwnie się czyta o apartheidzie w latach sześćdziesiątych i próbach walki, wiedząc jak i kiedy się skończył. Tak mnie jednak zastanawia – dlaczego walka o prawa czarnych jest tak bardzo powiązana z komunizmem? Ta wiara białych w tezy Lenina i w człowieka była anachronizmem już wtedy („Córka Burgera” napisana została w 1979 r.). Tym bardziej wydaje się taka z perspektywy dnia dzisiejszego. Ale z drugiej strony, pomijając kwestie polityczne, sama książka jest napisana płynnie, wręcz poetycko, chociaż dla miłośników dialogów jest niewskazana bo tych jest jak na lekarstwo. Na pewno czyta się ciekawie, bardzo ciekawie.
Moja ocena: 5

* * *

Gordimer Nadine; Córka Bugera;
Są rzeczy, które można wyznać tylko w środku nocy, a wyznaje się je właśnie wtedy, żeby na zawsze zniknęły z nadejściem dnia.

Gordimer Nadine; Córka Burgera;
… najsilniej odczuwamy życie, kiedy dzieje się coś potwornego, kiedy w powietrzu unoszą się strach, ból i przerażająca odwaga.

Gordimer Nadine; Córka Burgera;
Kiedy ludzie mają kłopoty, stają się bardziej wyrozumiali dla niewyjaśnionych potrzeb lub kaprysów innych, nieprawdaż?

Gordimer Nadine; Córka Burgera;
Rodzice i dzieci nigdy się nie rozumieją, bo nie mają sobie wiele do powiedzenia. To coś w rodzaju naturalnego zabezpieczenia przed powtarzaniem.

Gordimer Nadine; Córka Burgera;
W Afryce celem wizyty są ludzie, w Europie malowidła.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz