czwartek, 6 lutego 2014

Jonathan Kellerman „Selekcja”

Jonathan Kellerman, Selekcja, Amber, Warszawa 2002, 336 s.

Podczas szkolnej wycieczki do rezerwatu przyrody w pobliżu Los Angeles zostaje zamordowana upośledzona dziewczynka, córka izraelskiego dyplomaty. Po kilku miesiącach bezowocnego śledztwa detektyw Milo Sturgis prosi o pomoc swego przyjaciela, psychologa dziecięcego. Rozpoczynając prywatne dochodzenie, Alex Delaware nie podejrzewa, że śmierć piętnastoletniej Irit to początek serii maniakalnych morderstw dzieci.

Słabizna. W „Selekcji” Alex Delaware to już prawdziwy bohaterski i nieustraszony facet, który nie boi się pchać tam, gdzie go nie proszą. James Bond mógłby się od niego uczyć niemalże. Akcja zabija treść. Umyka gdzieś sedno sprawy i zamiast misternej intrygi mamy zwykłą strzelankę lub gorzej, książkę w stylu „zabili go i uciekł”. Szkoda, bo skoro już Kellerman sięgnął po temat niepełnosprawności dzieci i ich roli w społeczeństwie, mógł wysilić się na bardziej interesującą historię. Niezły początek, a potem wszystko staje się coraz mniej prawdopodobne.
Jedna z najmniej ciekawych książek o Aleksie Delaware. I jedna z najmniej udanych w karierze Kellermana.
Moja ocena: 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz