czwartek, 26 listopada 2015

Cilla Börjlind, Rolf Börjlind „Przypływ”

Cilla Börjlind, Rolf Börjlind, Przypływ, Czarna Owca, Warszawa 2013, 441 s.

W księżycową noc młoda ciężarna kobieta pada ofiarą wyjątkowo okrutnego morderstwa. Przypadkowym świadkiem zbrodni jest mały chłopiec. Śledczemu Tomowi Stiltonowi nie udaje się ustalić motywu, ani znaleźć sprawców morderstwa. Nie zna on nawet tożsamości ofiary.
Kilkadziesiąt lat później Olivia Rönning, studentka Wyższej Szkoły Policyjnej, przygotowuje referat na temat tej brutalnej zbrodni. Korzystając z wszelkich dostępnych źródeł, stara się wyłowić jak najwięcej informacji. Najtrudniej jest jednak dotrzeć do człowieka, który prowadził wtedy śledztwo - Tom Stilton zapadł się pod ziemię…

Kolejny skandynawski kryminał, kolejne piszące małżeństwo i kolejny policjant z problemami, tak w skrócie można opisać „Przypływ”.
Książka zaczyna się mocnym akcentem, potem, kiedy akcja przenosi się do teraźniejszości, wszystko zwalnia, mnożą się wątki i pojawiają się coraz to nowe postaci. I tak, obok próby rozwiązania zagadki sprzed lat, mowa jest o pobiciach bezdomnych, biznesmenie i matce samotnie wychowującej syna. Pozornie jedno z drugim, trzecim i czwartym nie ma wiele wspólnego, w końcu jednak wszystko zaczyna się ze sobą zazębiać i układać w gładką całość.
Cilla i Rolf Börjlindowie zanim zaczęli pisać kryminały, zajmowali się tworzeniem scenariuszy i to niestety daje się w „Przypływie” odczuć. Rozdziały wydają się być rozpisanymi poszczególnymi scenami, postaci zaś ukazane są powierzchownie, bez większego wnikania w ich myśli i przeżycia. Może w następnych częściach autorzy stali się bardziej powieściowi. Tego nie wiem, bo może kiedyś sięgnę po kontynuację, ale na czas nieokreślony zrobiłam sobie wolne od skandynawskich pisarzy w „Czarnej Serii”.
Ogólnie seria z Tomem Stiltonem i Olivią Rönning zapowiada się ciekawie. Dobra rozrywka na dobrym poziomie.
Moja ocena: 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz