wtorek, 24 listopada 2015

Filip Springer „Miedzianka. Historia znikania”

Filip Springer, Miedzianka. Historia znikania, Czarne, Wołowiec 2011, 268 s.

Filip Springer przez ponad dwa lata szukał odpowiedzi na pytanie, dlaczego miasteczko z siedmiowiekową tradycją zniknęło z powierzchni ziemi. Czy stało się tak na skutek zniszczeń spowodowanych rabunkowym wydobyciem uranu przez Rosjan prowadzonym tutaj w latach 1948-1952? Czy też opowieści o szkodach górniczych zostały wymyślone przez władzę jako pretekst do wyburzenia miasta i ukrycia tajemnicy z przeszłości?

Filip Springer jeździł do Miedzianki przez kilka lat. Rozmawiał, obserwował i notował. A potem napisał reportaż o zapomnianym mieście innym niż wszystkie. Są w Polsce miejscowości opustoszałe i niszczejące: Pstrąże, Kłomino, Borne Sulinowo. Mają one jednak wspólną cechę: wcześniej stacjonowały w nich wojska radzieckie, były to osady samowystarczalne, blokowiska nie mające historycznej przeszłości. Tymczasem historia Miedzianki jest inna; kiedy znalazła się w powojennych granicach Polski, istniała już kilkaset lat; zamieszkana przez Niemców nosiła nazwę Kupferberg. Po 1945 roku Niemców wysiedlono, Kupferberg stał się Miedzianą Górą i stracił prawa miejskie. W kilka lat później zaczęło się znikanie. Nieszczęściem miasta/wsi było to, że w okolicy znajdowały się bogate złoża rud uranu. Ziemia pod Miedzianką w ciągu dziewięciu lat istnienia ukrytej kopalni została przeorana wzdłuż i wszerz, rabunkowa gospodarka doprowadziła do tego, że zaczęła się zapadać ziemia. Wraz z nią zapadali się ludzie, zwierzęta, nawet budynki.
Springer opowiada historię niektórych wysiedlonych Niemców, którzy wyjeżdżając zostawiali za sobą piękne miasteczko. Wróciwszy po latach, zastali tylko łąki, pola, kilka domów. Springer opowiada też historię górników i górniczek zatrudnionych po wojnie w tajnej kopalni, pracujących w nieludzkich warunkach, pośród tajniaków i rosyjskich nadzorców. W końcu Springer opowiada historię o zamknięciu zakładu i decyzji o likwidacji Miedzianki.
Książka-reportaż to opowieść o tym, jak okres błędów i wypaczeń odbił się na konkretnej grupie ludzi, jak wyglądało powojenne życie na tym obszarze Ziem Odzyskanych, jak sukcesywnie niszczono ludzi i przeszłość. Różnie wspominają powojenną Miedziankę przepytywani ludzie, jedni mówią, że było bardzo, bardzo źle, inni, że wcale nie tak bardzo. Prawdy nie dojdzie już nikt. Prawdą są tylko nieistniejące budynki i mieszkańcy rozrzuceni po okolicznych miastach, upchani w blokowiska, pozbawieni przestrzeni i swej krótkiej, powojennej historii.
Moja ocena: 5.5

Opowieść Springera nie kończy się optymistycznie. Ale życie potrafi czasem spłatać figla. Miedzianka nie znikła z mapy Polski. Odwrotnie – we wsi odbudowano browar, powstała ścieżka edukacyjna „Szlak Miedzianka – Mniszków – 900 lat historii”, podobno buduje się nowe domy. Zatem istnieje szansa, że pozostanie w tym miejscu coś więcej niż tylko drzewo z małą tabliczką: „ERINNER DIE LEUTE VON KUPFERBERG”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz