niedziela, 22 listopada 2015

Daria Doncowa „Śpij, kochanie”

Daria Doncowa, Śpij, kochanie, Świat Książki, Warszawa 2005, 318 s.

Daria Wasiljewa, detektyw-amator, ratuje młodą dziewczynę spod kół pędzącego pociągu. Kilka godzin później dziewczyna ta wyskakuje z okna szpitala. Policja umarza śledztwo ze względu na niemożliwość zidentyfikowania samobójczyni - dziewczyna nie miała przy sobie żadnych dokumentów. Daria nie może się z tym pogodzić i rozpoczyna prywatne śledztwo. Okazuje się, że czworo znajomych zmarłej dziewczyny popełniło samobójstwa w taki sam sposób...

Daria Doncowa zaczęła pisać mając 45 lat, czyli w wieku, kiedy większość pisarzy albo czuje się wypalona, albo ma ugruntowaną pozycję. Przez następne 10 lat wydała około stu książek, co przyniosło jej nie tylko ogromną popularność, ale i posądzenie o zatrudnianie całego sztabu ghostwriterów. Jaka jest prawda, nie wiem i nie wnikam, bo postawmy sprawę jasno: książki Darii Doncowej to nie jest przykład literatury wybitnej. Jest to natomiast przykład, jaka powinna być literatura rozrywkowa. Przy tym opowieści Doncowej to również bardzo dobry (i zdrowy) środek antydepresyjny.
Główna bohaterka ratując samobójczynię wplątuje się w sprawę, której początki sięgają daleko w przeszłość. Cierpliwie podąża śladem dziewczyny, której samobójstwem milicja nie jest zainteresowana w ogóle, nie pierwsza to ani ostatnia ofiara zdecydowana skończyć ze swoim życiem. Kiedy trzeba Daria Wasiljewa udaje dobrą duszę z Francji, kiedy indziej wyjmuje fałszywą legitymację MSW, przy okazji ukazując mentalność swych rodaków przez lata żyjących w obawie przed kontaktami z organami ścigania i tęskniących za niedostępnym Zachodem. W „Śpij, kochanie” pojawiają się pątnicy, czarownik, płaczka, hipnotyzer, primabalerina... Korowód barwnych charakterów uzupełnia lekkie pióro pisarki, dzięki czemu ironiczne, chwilami gorzkie spojrzenie na „nową Rosję” nie zmienia się w litanię skarg i zażaleń do życia. Łatwo nie jest. Ale Doncowa stara się wnieść w to życie chociaż odrobinę pozytywnego myślenia, a przede wszystkim sprawia, że większość jej bohaterów wzbudza sympatię, a nawet ci najgorsi – współczucie. W czasach, kiedy autorzy kryminałów lubują się w opisywaniu wszystkich w czarnych barwach, takie jaśniejsze spojrzenie na ludzi jest ważne. I szczerze mówiąc, przyjemniejsze.
Polecam.
Moja ocena: 4.5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz