Barbara Goldsmith, Geniusz i obsesja. Wewnętrzny świat Marii
Curie, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2006, 248 s.
W tej fascynującej biografii, opartej na niedawno
ujawnionych archiwaliach, pasja i naukowa dociekliwość, triumf i sukces (dwie
Nagrody Nobla, 1903 i 1911) przeplatają się z odrzuceniem, hipokryzją i
dyskryminacją, której Maria Skłodowska - Curie doświadcza zarówno jako kobieta,
naukowiec, jaki i imigrantka z Polski. Książka nie tylko opisuje zdumiewającą
karierę naukową polskiej noblistki, lecz także jest wnikliwym portretem
psychologicznym. Ukazuje kobietę próbującą pogodzić swe pasje i pracę z
obowiązkami rodzinnymi. Nękana przez nawroty głębokiej depresji, skrywająca swe
uczucia i chłodna z pozoru nawet wobec córek, nie zawsze była w stanie sprostać
codzienności. Czytelnik poznaje także Marię jako ukochaną żonę, przyjaciółkę i
współpracowniczkę Piotra Curie, a po jego śmierci ofiarę skandalu obyczajowego
wywołanego romansem z Paulem Langevinem.
Przede wszystkim nie jest to biografia fascynująca i takie
określenie książki autorstwa Barbary Goldsmith jest wielkim nadużyciem.
Fascynujące było życie Marii Skłodowskiej, lecz pani Goldsmith uczyniła rzecz
typową dla większości biografów: opisała bohaterkę w sposób nudny i monotonny,
ukazując zaledwie ułamek wewnętrznego bogactwa, obsesji i geniuszu jaki tkwił w
umyśle najbardziej znanej Polki-naukowca.
Zamiast faktycznie skupić się na życiu Skłodowskiej, pani
Goldsmith próbuje laikom przybliżyć podstawy związane z wynalazkami Roentgena,
Becquerela, Rutherforda bombardując czytelnika całymi stronami opisów
eksperymentów. Wszystko to można znaleźć w podręcznikach szkolnych w formie o
wiele przystępniejszej. Zresztą czyż naprawdę musimy wiedzieć czym są promienie
katodowe, nad którymi pracował Roentgen? Czy opowieść o życiu wewnętrznym Marii
Skłodowskiej-Curie byłaby uboższa bez epizodu o tym, jak niejaki J.J. Thompson
manipulował Rutherfordem?
Okres przed wyjazdem Skłodowskiej na studia do Paryża opisany
jest w dużym skrócie. Matka chora na gruźlicę nie pozwalała się do siebie
zbliżać, ten dystans miał rzutować i na późniejsze relacje bohaterki z własnymi
córkami, które na swój sposób kochała, ale ważniejsza była praca i miłość do
męża. Co ciekawe, Skłodowska wyjeżdżając na Sorbonę miała za sobą dramat
miłosny. Gdyby nie różnice społeczne i wynikłe z nich przeszkody, może nigdy
nie wyjechałaby z Polski, lecz została panią Żórawską, a zamiast prac nad
promieniotwórczością, marnowałaby swój umysł na zarządzanie domem.
Patrząc na zdjęcia zawsze poważnej czy to młodej, czy już będącej
w średnim wieku Madame Curie trudno
pojąć, że bohaterka w głębi duszy potrafiła być namiętna i bezkompromisowa.
Jednak o jej życiu wewnętrznym dowiadujemy się z książki Goldsmith żałośnie
mało. Po śmierci męża swe smutki i wielką tęsknotę za Piotrem Maria uwieczniła
na stronach pamiętnika. Autorka biografii przytacza kilka cytatów ukazując
kobietę zupełnie inną niż ta, jaką znamy z oficjalnej, naukowej strony.
Niestety, właśnie wówczas, gdy Goldsmith miała możność ukazania całej
złożoności natury Polki, ograniczyła się do nielicznych odniesień cytatów
ukazujących ogrom żalu i depresji, w jakiej pogrążyła się odkrywczyni polonu i
radu. Niewiele więcej pisze też o jej romansie z Paulem Langevinem, mężczyzną
żonatym, co zupełnie nie przeszkadzało Curie wiązać z nim przyszłości. Wyszła z
tego romansu z nadszarpniętą reputacją i jeszcze większym oddaniem pracy.
Opowieść Barbary Goldsmith pozwala poznać podstawowe fakty z
życia podwójnej noblistki, jej chłodny stosunek do swoich córek, jej upór w
życiu zawodowym, przekraczanie barier naukowych zarezerwowanych wówczas włącznie
dla mężczyzn i jej namiętność w chwilach, kiedy zdecydowała się kogoś obdarzyć
uczuciem. Ale pomimo wglądu do osobistych notatek Polki, autorce nie udało się
przedstawić całej złożoności i bogactwa wewnętrznego Skłodowskiej-Curie i to
nie dlatego że się nie starała. Goldsmith nie udało się ogarnąć mentalności
duszy swej bohaterki, ledwie dotknęła powierzchni uczuć, jakich doświadczała
czy to w życiu prywatnym czy zawodowym. Jest to biografia dla tych, którzy
zgoła nic nie wiedzieli o Skłodowskiej-Curie, ale jeśli ktoś szukał czegoś
więcej, zawiedzie się srodze. Bo chociaż Goldsmith nie ustaje w próbach
przybliżenia postaci noblistki, to niestety wyszło jej to z miernym skutkiem.
Moja ocena: 3.5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz