poniedziałek, 9 czerwca 2014

John Leake „Pisarz, który nienawidził kobiet”

John Leake, Pisarz, który nienawidził kobiet. Podwójne życie seryjnego mordercy, Znak, Kraków 2011, 391 s.

Losy Jacka Unterwegera to pełna zaskakujących zwrotów akcji historia psychopaty, który oszukał wszystkich - od austriackiego prezydenta poprzez wiedeńskie elity intelektualne do licznych kobiet, które pokochały zresocjalizowanego mordercę. Nikt nawet nie przypuszczał, że popularny pisarz i celebryta prowadził podwójne życie.

Książkę kupiłam kiedyś w bibliotece. Zachęcał mnie opis, odrzucał tytuł, sugerujący jakąś Larssonowską podróbkę. Od kiedy Szwed wydał swoją trylogię „Millenium” namnożyło się powieści z zaimkiem przymiotnym „który/ która/ które” w tle.  Nie wiem, co za „spec” od marketingu postanowił nadać taki a nie inny tytuł biografii Jacka Unterwergera, ale moim zdaniem spartaczył sprawę. Gdyby nie recenzja na jednym z blogów, „Pisarz, który nienawidził kobiet” jeszcze długo leżałby odłogiem na półce i pokrywał się kurzem.
Z okładki nie krzyczy sugestywna reklama typu: „W środku 16 stron z brutalnymi zdjęciami”, bowiem Leake skupił się na faktach, a nie – epatowaniu tanim zwyrodnieniem. Przeprowadził rzetelne badania tak w Austrii, jak i w okolicach Los Angeles, mieście, które morderca odwiedził latem 1991 roku. Rozmawiał z dziesiątkami osób, które związane były ze sprawami morderstw lub też znały Unterwergera. „Pisarz, który nienawidził kobiet” jest książką dokumentalną, ale czyta się ją lepiej niż niejeden kryminał. Leake zadbał o szczegóły i o wykreowanie klimatu grozy opisując relacje Unterwergera z kobietami i wiarę społeczeństwa w możliwość resocjalizacji psychopaty. Ze zdjęć znalezionych w internecie patrzy na odbiorcę dosyć przystojna twarz o niemal dziecięcym uroku. Nic zatem dziwnego, że wiele kobiet dało się „złapać” na urok skruszonego grzesznika, który odbywając karę więzienia za morderstwo popełnione w 1974 r. napisał autobiograficzną powieść „Czyściec” (plus kilka książek dla dzieci), w której tak żonglował faktami ze swego życia, że zdobył poparcie elit intelektualnych Austrii, co w efekcie doprowadziło Unterwergera do przedterminowego (i nieregulaminowego) zwolnienia w 1990 r. W niedługi czas potem doszło do zamordowania kilku wiedeńskich prostytutek. Unterwerger jako niezależny reporter o wyjątkowych kompetencjach postanowił zrobić o tym reportaż. Był niesamowitym narcyzem i zręcznym manipulatorem, prawie wszyscy uwierzyli w jego „nawrócenie”. Nikt nawet początkowo nie pomyślał, aby połączyć morderstwa z nowo narodzonym celebrytą i „artystą”.
Latem 1991 roku Unterwerger wyjechał do Los Angeles, chciał skupić się na robieniu reportażu o wykrywalności zbrodni przez tamtejszą policję. Zdjęcie zrobione na lotnisku LAX ukazuje wyobrażenie psychopaty o kowbojskim stylu życia, który czuł się na poły Amerykaninem, bowiem ze Stanów Zjednoczonych pochodził jego ojciec, którego nie znał i nigdy nie widział. Wyglądał ekscentrycznie i wręcz śmiesznie, ale zdolności manipulatorskie mimo wszystko zjednywały mu ludzi.
Co ciekawe, była jedna osoba, która absolutnie nie wierzyła w przemianę Unterwergera – stary policjant z Salzburga, który od lat próbował powiązać go z niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną w roku 1973. Schennera uznano za mało wiarygodnego człowieka, zajadłego wroga Unterwergera i systematycznie lekceważono jego doniesienia. Wplątała się w to wszystko polityka i pragnienie zatuszowania błędów popełnionych przez osoby wysoko postawione.
„Pisarz, który nienawidził kobiet” (jak mnie się ten tytuł nie podoba!) ukazuje cały mrok umysłu Austriaka, jego psychopatyczne skłonności zręcznie ukryte pod płaszczykiem uroku i niewinności. Jest to studium o tym, jak wyrozumiałość społeczeństwa z jednej strony i oczytanie w książkach psychologicznych z drugiej – może sprawić, że socjopata i człowiek pozbawiony jakichkolwiek zahamowań moralnych zamiast tkwić w odosobnieniu więzienia, nie tylko wychodzi na wolność, ale dodatkowo staje się niemalże gwiazdą.
Warte przeczytania i zastanowienia się nad łatwowiernością ludzką.
Moja ocena: 5.5

2 komentarze:

  1. Oryginalny tytuł (Enetering Hades. The Double Life of a Serial Killer) brzmi lepiej, to polski wydawca, Znak, postanowił go w ten Larssonowski sposób "ulepszyć" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też "Zstępowanie do Hadesu" bardziej się spodobało. Rzygam już tą modą na Larssona :/

      Usuń