czwartek, 19 grudnia 2013

Justyna Bargielska „Obsoletki”

Justyna Bargielska, Obsoletki, Czarne, Wołowiec 2011, 90 s.

"Obsoletka to - poza wszystkimi medycznymi powiązaniami - wygodna forma literacka dla nielubiących zapominać. Dla ceniących nie tylko dobre wspomnienia, bo jedną z metod szukania sensu jest dla nich analiza straty. Dla tych wreszcie, którym świadomość, że strata może nadejść w każdej chwili z każdej strony - pomaga osiągnąć szczęście." - Justyna Bargielska

Tej książeczki cieniutkiej, z krótkimi tekstami nie da się przeczytać szybko. I nie do wszystkich ona trafi. Strata nienarodzonego dziecka jest przede wszystkim dramatem matki. Towarzyszy jej nie tylko fizyczny ból, lecz przede wszystkim ból psychiczny, trwający o wiele dłużej niż samo poronienie.
Bargielska podejmuje ten temat w sposób nostalgiczny, ciepły i poetycki, przemyca jednocześnie słowa o zwyczajnym życiu, które musi nadal trwać. Rozbicie wewnętrzne, próby poradzenia sobie z tym, co było, szukanie odpowiedzi na pytanie dlaczego stało się tak, jak się stało... Najczęściej kobieta jest zostawiona z tymi emocjami sama sobie. Lekarze przytaczają statystyki i są już tak uodpornieni na ból jednostki, że ich nieczułość potęguje traumę. Łzy nie wzbudzają współczucia lecz zniecierpliwienie. Ale czy kobieta nie ma prawa, aby zapamiętać dziecko, które żyło w niej przez kilkanaście tygodni? Zdjęcia płodu, baloniki wypuszczane jako symbol pogodzenia się ze stratą – to może brzmieć niezrozumiale nie tylko dla mężczyzn, ale i dla kobiet, które (na szczęście) takowej straty nie doświadczyły. Z kolei dla tych, które stały się liczbami w statystykach poronień, „Obsoletki” niosą ukojenie, weryfikację z własnymi przeżyciami i zapewnienie, że nie one jedne noszą w sobie ból.
Chwilami Bargielska jest jednak denerwująca. Jej maryjna teologia nie przemawia do mnie, podobnie jak nie przemawia kult Maryi. Religijność to tylko jeden ze sposobów radzenia sobie z cierpieniem i wcale nie jestem pewna czy najlepszy. Bo cóż o seksualności, matczynym bólu i stracie części siebie może wiedzieć ksiądz, który może i seksu kiedyś doświadczył, ale dzieci nie rodził.
„Obsoletki” są bardzo osobiste, skierowane niby do ogółu, ale forma jest tak specyficzna, temat tak wyjątkowy, że wątpię by „ogółowi” teksty przypadły do gustu.
Moja ocena: 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz