środa, 18 grudnia 2013

Tim Weaver „Ścigając umarłych”

Tim Weaver, Ścigając umarłych, Amber, Warszawa 2010, 326 s.

Rok temu znaleziono ciało Alexa Towne'a Miesiąc temu jego matka widziała go na ulicy. Tydzień temu David Raker zgodził się go odnaleźć. Dziś dałby wszystko, żeby móc cofnąć czas. Detektyw amator David Raker przyjmuje zlecenie - pierwsze od śmierci ukochanej żony. Chce pomóc zrozpaczonej - tak jak on - kobiecie, która straciła syna. Ale w tym śledztwie zagadka goni zagadkę, śmierć ściga śmierć, a Raker wkracza w świat fikcyjnych nazwisk, fałszywych tożsamości i makabrycznego Projektu Kalwaria.

Ten kryminał to nieustanna akcja, przejażdżka na rollercoasterze i jazda po górskich drogach z zepsutymi hamulcami w jednym.
Weaver wykreował tajemniczą, mroczną atmosferę, dodał do tego wyrazistego bohatera i trzymającą się kupy, logiczną fabułę. Cóż więcej trzeba, aby powstał dobry thriller? Dodajmy do tego niekonwencjonalne rozwiązanie i mamy świetną rozrywkę na długie zimowe wieczory.
Moja ocena: 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz