Zimą 1959 roku Szmuel Asz przerywa studia na Uniwersytecie
Hebrajskim ze względu na osobisty kryzys wywołany pogorszeniem się sytuacji materialnej,
porzuceniem przez dziewczynę oraz poczuciem, że jego praca magisterska pt. „Jezus
w oczach Żydów” utknęła w martwym punkcie. Szukając pracy zarobkowej, znajduje
anons z ofertą: dotrzymywanie towarzystwa starszemu niepełnosprawnemu
człowiekowi w zamian za zakwaterowanie i skromne wynagrodzenie. I tak Szmuel
spędza zimę w domu pracodawców, zyskując tam potrzebny czas i spokój i
prowadząc ożywione dyskusje z podopiecznym, w których przewijają się wątki
zdrady i wierności, marzycielstwa, obłędu i racjonalności w dziejach narodu
żydowskiego oraz w relacjach pomiędzy zwaśnionymi narodami i religiami.
Ogniskują się one wokół postaci Judasza Iskarioty, który zdaniem Szmuela
odgrywa kluczową rolę we wszystkich żydowskich polemikach z chrześcijaństwem od
starożytności aż po czasy nowożytne. Ponadto w życiu mieszkańców domu,
staruszka i jego tajemniczej, fascynującej Szmuela synowej, kilka spraw spowija
głębokie milczenie…
Trzecia książka przeczytana w 2016 roku. Mimowolne
rozczarowanie, bo szukałam opowieści o Judaszu a nie tylko alegorii, porównań
czy jak to się poprawnie nazywa. Moje pierwsze spotkanie z Amosem Ozem i na
pewno nie ostatnie.
Spodziewałam się po „Judaszu” tego, że Oz więcej miejsca
poświęci jednemu z uczniów Jezusa, temu, którego imię od dwóch tysięcy lat jest
synonimem zdrady i podłości. Ludzie muszą w coś wierzyć, muszą mieć bohaterów i
antybohaterów. Judaszowi z Kariotu przypadła mało pochlebna rola tego drugiego,
człowieka, który dopuścił się zdrady. Tak go przedstawili ojcowie kościoła i
taki stereotyp przetrwał wieki. Tchórzostwo Piotra, który zaparł się Jezusa
trzy razy poszło w niepamięć, pamiętany jest jako opoka, skała, na której
zbudowano chrześcijaństwo. Wszystko co najgorsze zebrał Judasz.
Oz porównuje losy biblijnego zdrajcy z fikcyjnym adwersarzem
Dawida Ben Guriona, jednego z założycieli państwa Izrael i jego pierwszym
premierem. Szealtiel Abrabanel dążył
do dialogu z Arabami zamieszkującymi tereny Palestyny i którzy stali się ofiarami
ekspansji żydowskiej i powstawania państwa żydowskiego. Nie zyskał on wielu
popleczników ani pośród Żydów, ani Arabów. Dla jednych i dla drugich nigdy nie
było odpowiedniego czasu do rozmów, liczyła się tylko siła. Młody bohater „Judasza”
– Szmuel Asz – idealista, socjalista próbuje zrozumieć rolę Abrabanela, który
pomimo zaangażowania w ruch syjonistyczny, chciał uniknąć nienawiści pomiędzy
dwoma narodami.
Proza Amosa Oza to
zaproszenie do zastanowienia się nad istotą zdrady, nad pobudkami kierującymi
ludźmi, którzy chociaż chcą dobrze, zostaną na zawsze zapamiętani jako
odstępcy. Jest to także zaproszenie do innego spojrzenia na Judasza, który
zdawał się do końca wierzyć, że Jezus jest tym, za kogo się podawał, że zejdzie
z krzyża i ukarze swoich oprawców. Przy okazji Oz ukazuje, jak na przestrzeni
wieków widziany był Jezus oczami tych, z których się wywodził – Żydów. Dla
chrześcijan syn boży, dla Żydów pozostał jednym z wielu nawiedzonych proroków,
których nie brakowało w czasach rzymskich.
Pięknie napisana powieść.
Moja ocena: 5.5
* * *
Oz Amos; Judasz;
Ech. Chain, Weizmann powiedział kiedyś zniechęcony, że państwo żydowskie nigdy nie może powstać, bo tkwi w nim wewnętrzna sprzeczność: jeśli będzie państwem – nie będzie żydowskie, a jeśli będzie żydowskie – to na pewno nie będzie państwem. Jak to jest napisane w Talmudzie: „Naród osłu podobny”.
Ech. Chain, Weizmann powiedział kiedyś zniechęcony, że państwo żydowskie nigdy nie może powstać, bo tkwi w nim wewnętrzna sprzeczność: jeśli będzie państwem – nie będzie żydowskie, a jeśli będzie żydowskie – to na pewno nie będzie państwem. Jak to jest napisane w Talmudzie: „Naród osłu podobny”.
Oz Amos; Judasz;
Judaizm, chrześcijaństwo i islam, wszystkie one ociekają pięknymi słówkami o łasce, dobroci i miłosierdziu, dopóki nie mają w ręku kajdan, krat, władzy, sal tortur i szubienic. Wszystkie te wiary, włącznie z religiami, które narodziły się w najnowszych czasach i do dziś urzekają wiele serc, wszystkie one przychodziły, żeby przynieść nam zbawienie, a krótko potem przelewały naszą krew. Ja osobiście nie wierzę w naprawę świata. O nie. Nie wierzę w naprawę świata w żadnej postaci. Nie dlatego, jakoby świat był dla mnie idealny, bynajmniej, jest wypaczony, ponury i pełen cierpienia, ale każdy, kto zabiera się do jego naprawy, wkrótce nurza się w potokach krwi.
Judaizm, chrześcijaństwo i islam, wszystkie one ociekają pięknymi słówkami o łasce, dobroci i miłosierdziu, dopóki nie mają w ręku kajdan, krat, władzy, sal tortur i szubienic. Wszystkie te wiary, włącznie z religiami, które narodziły się w najnowszych czasach i do dziś urzekają wiele serc, wszystkie one przychodziły, żeby przynieść nam zbawienie, a krótko potem przelewały naszą krew. Ja osobiście nie wierzę w naprawę świata. O nie. Nie wierzę w naprawę świata w żadnej postaci. Nie dlatego, jakoby świat był dla mnie idealny, bynajmniej, jest wypaczony, ponury i pełen cierpienia, ale każdy, kto zabiera się do jego naprawy, wkrótce nurza się w potokach krwi.
Oz Amos; Judasz;
Mężczyźni prawie zawsze wydają się jej dziecinni i całkowicie uzależnieni od ciągłego pasma sukcesów i zwycięstw, bez których kwaśnieją i więdną.
Mężczyźni prawie zawsze wydają się jej dziecinni i całkowicie uzależnieni od ciągłego pasma sukcesów i zwycięstw, bez których kwaśnieją i więdną.
Oz Amos; Judasz;
Oczy nigdy się nie otworzą. Prawie wszyscy ludzie przemierzają przestrzeń swojego życia, od narodzin do śmierci, z zamkniętymi oczami. Pan i ja również, drogi panie Szmuelu. Z zamkniętymi oczami. Przecież gdybyśmy tylko otworzyli je na jedną sekundę, zaraz wyrwałby się z nas potężny, straszliwy krzyk, krzyczelibyśmy i krzyczeli, nie przestając ani na chwilę. A jeśli nie krzyczymy dniem i nocą, to znak, że nasze oczy są zamknięte.
Oczy nigdy się nie otworzą. Prawie wszyscy ludzie przemierzają przestrzeń swojego życia, od narodzin do śmierci, z zamkniętymi oczami. Pan i ja również, drogi panie Szmuelu. Z zamkniętymi oczami. Przecież gdybyśmy tylko otworzyli je na jedną sekundę, zaraz wyrwałby się z nas potężny, straszliwy krzyk, krzyczelibyśmy i krzyczeli, nie przestając ani na chwilę. A jeśli nie krzyczymy dniem i nocą, to znak, że nasze oczy są zamknięte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz