Sharon J. Bolton, Ulubione rzeczy, Amber, Warszawa 2012, 415
s.
Lacey Flint, młoda londyńska policjantka z ponurą, głęboko
skrywaną przeszłością, jest zafascynowana postaciami seryjnych morderców,
zwłaszcza najsłynniejszego: Kuby Rozpruwacza, nigdy nieschwytanego rzeźnika
wiktoriańskiego Londynu.
Ale jako detektyw nigdy jeszcze nie prowadziła sprawy
zabójstwa, nie widziała z bliska zwłok. Aż do pewnego wieczoru, gdy na parkingu
obok jej samochodu osuwa się na ziemię straszliwie poraniona kobieta, która
umiera na jej rękach...
Tak się powinno pisać thrillery! Od pierwszej do ostatniej
strony Sharon Bolton trzyma czytelnika w napięciu i niepewności. Lacey Flint
nie jest typową policjantką i gdyby dobrał się do niej jakiś psychiatra,
kobieta zapewne musiałaby pożegnać się z odznaką. Ale Flint potrafi być
przekonująca i skuteczna, więc przełożeni nie przyglądają się jej bliżej. A
potem dochodzi do morderstw – krwawych i okrutnych, a morderca chce zwrócić na
siebie uwagę młodej policjantki.
Bolton przyznała, że chciała napisać powieść o kobiecie
zdolnej do zbrodni. Flint rzeczywiście jest niebezpieczna, nieprzewidywalna i
uparta, interesują ją seryjni mordercy, jednocześnie zaś wydaje się tak do bólu
zwyczajna, że nikt nie zwraca na nią uwagi.
Świetnie napisana książka. Jest zmyślny morderca i tajemnica
z przeszłości, są różne teorie na temat tożsamości Kuby Rozpruwacza i piosenka „Moje
ulubione rzeczy”, którą ktoś prześladuje policjantkę. I pytanie: kim tak naprawdę
jest Lacey Flint? I dlaczego ktoś ją prześladuje?
I jeszcze zaskakujący, mroczny koniec, gdzie Bolton
udowadnia, że nie ma „happy endów”, tylko opowieść skończona w odpowiednim
momencie, bo życie toczy się dalej i trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów.
Dla mnie bomba! A pani Bonda mogłaby się wiele nauczyć od
pani Bolton.
Moja ocena: 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz