Jonas Jonasson, Stulatek, który wyskoczył przez okno i
zniknął, Świat Książki, Warszawa 2014, 416 s.
Właśnie minęło dziesięć dekad nadzwyczaj bogatego w
wydarzenia życia Allana Karlssona. Problem tylko w tym, że zdrowie nie odmawia
posłuszeństwa i wygląda na to, że wielka feta z okazji setnych urodzin będzie
musiała się odbyć w domu spokojnej starości. Jednak człowiek, który jadł
kolację z przyszłym prezydentem Trumanem, leciał samolotem z premierem
Churchillem, pił wódkę ze Stalinem i zaznajomił się z Mao Zedongiem, nie może tak
po prostu zdmuchnąć świeczek na torcie. Wymyka się przez okno i rusza w swą
ostatnią życiową podróż...
Reklamowanie Allana Karlssona jako „szwedzkiego Forresta
Gumpa” w moim przypadku skutecznie zniechęciło mnie do sięgnięcia po książkę. I
pewnie długo jeszcze bym ja omijała, gdyby nie Dyskusyjny Klub Książki i
odgórna decyzja o czytaniu powieści Jonassona. I dobrze, bo dość szybko
wyzbyłam się jakichkolwiek obiekcji w stosunku do „szwedzkiego Forresta Gumpa”
i zaczęłam się doskonale bawić.
Czuć u Jonassona wpływy Arto Paasilinny, to samo nadużywanie
mowy zależnej, do której wszak szybko się czytelnik przyzwyczaja, postaci
barwne, sytuacje nieprawdopodobne i przede wszystkim wielkie umiłowanie życia.
Stworzywszy postać Karlssona, Jonasson opowiada swoją wersję historii XX wieku
wprowadzając na karty książki mroczne nazwiska: Franco, Stalina, Mao Zedonga,
Kim Dzong Ila i równie potężne: Trumana czy Churchilla.
Karlsson kroczy przez życie żywiołowo, z wybuchowym fachem w
ręku i nie raz pozostawia po sobie zgliszcza w sensie dosłownym. Ma w sobie coś
ze Szwejka, chłopską mądrość i zdolność niedziwienia się niczemu, przyjmowania
życia ze wszystkimi jego radościami i smutkami.
Dobra rozrywka i miło spędzony czas, gdzie dla odmiany nie
ma krwawych morderstw, są tylko autentyczne, krwawe postaci mające więcej krwi
na rękach niż najbardziej znani prawdziwi czy fikcyjni seryjni mordercy.
Jonasson nie jest może pisarzem wybitnym, jednakże potrafi zapewnić uśmiech na
twarzy czytelnika, jego bohaterowie to nie papierowe wycinanki, i choć
prawdopodobieństwo większości zdarzeń bliska jest zeru, nie razi to, bo życie
potrafi zaskakiwać i motać wokół człowieka sieć najbardziej dziwacznych
zdarzeń.
Moja ocena: 5.5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz