Absolutnie jedna z najlepszych książek przeczytanych w zeszłym roku. Proszę państwa, oto „Niewierna” Ayaan Hirsi Ali. Hirsi Ali została wychowana w surowej (żeby nie rzec: wręcz zacofanej) muzułmańskiej rodzinie. Kiedy miała pięć lat została obrzezana. Przez większość dzieciństwa była bita przez matkę i indoktrynowana. Uciekając przed małżeństwem z przymusu, trafiła do Holandii, gdzie poprosiła o azyl.
W drugiej części „Niewiernej” Hirsi Ali podnosi problem izolacji imigrantów (szczególnie muzułmanów), tworzenia enklaw religijnych i kulturowych, traktowania islamskich kobiet, powstawania szkół religijnych. Przede wszystkim zaś uświadamia wszelkim entuzjastom islamu, że nie jest to religia pokojowa. Opisuje też powstanie pierwszej części „Poddania”, krótkiego filmu wyreżyserowanego przez Theo van Gogha. Van Gogh został w niedługi czas potem zabity przez islamskiego fanatyka, a Hirsi Ali musiała się ukrywać.
Wspomnienia Somalijki są lepsze i bardziej wyraziste niż niejedna powieść. Niby człowiek się przyzwyczaja do tego, że autorzy epatują okrucieństwem i krwią, bo przecież to tylko fikcja. Tymczasem Hirsi Ali opisuje prawdziwe życie, prawdziwe zdarzenia i prawdziwych fanatyków.
Jej świat to świat mężczyzn, którym wolno wszystko i kobiet urodzonych tylko po to, by służyć. I nie dzieje się to w jakiejś dalekiej przeszłości, lecz tu i teraz, kilkaset lub kilka tysięcy kilometrów od centrum Europy.
Moja ocena: 6
W drugiej części „Niewiernej” Hirsi Ali podnosi problem izolacji imigrantów (szczególnie muzułmanów), tworzenia enklaw religijnych i kulturowych, traktowania islamskich kobiet, powstawania szkół religijnych. Przede wszystkim zaś uświadamia wszelkim entuzjastom islamu, że nie jest to religia pokojowa. Opisuje też powstanie pierwszej części „Poddania”, krótkiego filmu wyreżyserowanego przez Theo van Gogha. Van Gogh został w niedługi czas potem zabity przez islamskiego fanatyka, a Hirsi Ali musiała się ukrywać.
Wspomnienia Somalijki są lepsze i bardziej wyraziste niż niejedna powieść. Niby człowiek się przyzwyczaja do tego, że autorzy epatują okrucieństwem i krwią, bo przecież to tylko fikcja. Tymczasem Hirsi Ali opisuje prawdziwe życie, prawdziwe zdarzenia i prawdziwych fanatyków.
Jej świat to świat mężczyzn, którym wolno wszystko i kobiet urodzonych tylko po to, by służyć. I nie dzieje się to w jakiejś dalekiej przeszłości, lecz tu i teraz, kilkaset lub kilka tysięcy kilometrów od centrum Europy.
Moja ocena: 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz