Filip Springer, Miedzianka. Historia znikania, Czarne,
Wołowiec 2011, 268 s.
Filip Springer przez ponad dwa lata szukał odpowiedzi na
pytanie, dlaczego miasteczko z siedmiowiekową tradycją zniknęło z powierzchni
ziemi. Czy stało się tak na skutek zniszczeń spowodowanych rabunkowym
wydobyciem uranu przez Rosjan prowadzonym tutaj w latach 1948-1952? Czy też
opowieści o szkodach górniczych zostały wymyślone przez władzę jako pretekst do
wyburzenia miasta i ukrycia tajemnicy z przeszłości?
Filip Springer jeździł do Miedzianki przez kilka lat.
Rozmawiał, obserwował i notował. A potem napisał reportaż o zapomnianym mieście
innym niż wszystkie. Są w Polsce miejscowości opustoszałe i niszczejące:
Pstrąże, Kłomino, Borne Sulinowo. Mają one jednak wspólną cechę: wcześniej stacjonowały
w nich wojska radzieckie, były to osady samowystarczalne, blokowiska nie mające
historycznej przeszłości. Tymczasem historia Miedzianki jest inna; kiedy
znalazła się w powojennych granicach Polski, istniała już kilkaset lat;
zamieszkana przez Niemców nosiła nazwę Kupferberg. Po 1945 roku Niemców
wysiedlono, Kupferberg stał się Miedzianą Górą i stracił prawa miejskie. W
kilka lat później zaczęło się znikanie. Nieszczęściem miasta/wsi było to, że w
okolicy znajdowały się bogate złoża rud uranu. Ziemia pod Miedzianką w ciągu
dziewięciu lat istnienia ukrytej kopalni została przeorana wzdłuż i wszerz,
rabunkowa gospodarka doprowadziła do tego, że zaczęła się zapadać ziemia. Wraz
z nią zapadali się ludzie, zwierzęta, nawet budynki.
Springer opowiada historię niektórych wysiedlonych Niemców,
którzy wyjeżdżając zostawiali za sobą piękne miasteczko. Wróciwszy po latach,
zastali tylko łąki, pola, kilka domów. Springer opowiada też historię górników
i górniczek zatrudnionych po wojnie w tajnej kopalni, pracujących w nieludzkich
warunkach, pośród tajniaków i rosyjskich nadzorców. W końcu Springer opowiada
historię o zamknięciu zakładu i decyzji o likwidacji Miedzianki.
Książka-reportaż to opowieść o tym, jak okres błędów i
wypaczeń odbił się na konkretnej grupie ludzi, jak wyglądało powojenne życie na
tym obszarze Ziem Odzyskanych, jak sukcesywnie niszczono ludzi i przeszłość.
Różnie wspominają powojenną Miedziankę przepytywani ludzie, jedni mówią, że
było bardzo, bardzo źle, inni, że wcale nie tak bardzo. Prawdy nie dojdzie już
nikt. Prawdą są tylko nieistniejące budynki i mieszkańcy rozrzuceni po
okolicznych miastach, upchani w blokowiska, pozbawieni przestrzeni i swej
krótkiej, powojennej historii.
Moja ocena: 5.5
Opowieść Springera nie kończy się optymistycznie. Ale życie
potrafi czasem spłatać figla. Miedzianka nie znikła z mapy Polski. Odwrotnie –
we wsi odbudowano browar, powstała ścieżka edukacyjna „Szlak Miedzianka –
Mniszków – 900 lat historii”, podobno buduje się nowe domy. Zatem istnieje
szansa, że pozostanie w tym miejscu coś więcej niż tylko drzewo z małą
tabliczką: „ERINNER DIE LEUTE VON KUPFERBERG”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz