poniedziałek, 7 marca 2016

Charlotte Link „Ciernista róża”

Charlotte Link, Ciernista róża, Sonia Draga, Katowice 2014, 594 s..

Karin Palmer, była nauczycielka z Berlina, ogarnięta chęcią zmiany dotychczasowego życia, decyduje się wyjechać na angielską wyspę Guernsey, gdzie przed laty spędziła cudowne wakacje. Na miejscu okazuje się niestety, że pokój, który zarezerwowała, został oddany komu innemu i kobieta nie ma się gdzie podziać. Przez przypadek trafia do uroczego domu z ogrodem pełnym róż, który należy do 71-letniej Beatrice Shaye. Karin ulega urokowi staruszki, jej pięknego ogrodu i eleganckiego, przytulnego domu. Między kobietami szybko nawiązuje się serdeczna przyjaźń mimo dzielącej je różnicy wieku. Ich rozmowy stają się coraz bardziej intymne i szczere. Beatrice powoli zaczyna opowiadać o przeszłości. Nie mówi jednak wszystkiego. Jednak w chwili, gdy policja zacznie znajdować zwłoki kolejnych zamordowanych osób, Beatrice będzie musiała komuś zaufać. Jej wybór pada na Karin…

Tak sobie myślę, że Charlotte Link najlepsza jest w powieściach będących koktajlem angielsko-niemieckim. Angielskie tło i przeszłość, a do tego niemiecka bohaterka. Podobne posunięcie wykorzystała w „Domu sióstr” i trzeba przyznać, że sprawdziło się bardzo dobrze. Tak samo jest w przypadku „Ciernistej róży”, gdzie główną bohaterką jest znerwicowana i nieszczęśliwa Karin Palmer, która właśnie z powodu ataku paniki trafia do domu Beatrice Shaye.
Link prowadzi akcję, tak jak lubię, dwutorowo, bo dość szybko zaczyna się opowieść o młodości Beatrice spędzonej podczas II wojny światowej w towarzystwie esesmańskiej szychy i jego młodej żony. Autorka skupia się na życiu maleńkiej wyspy pod okupacją niemiecką, przedstawia konflikty między mieszkańcami, a Niemcami, tęsknotę Beatrice za rodziną, konieczność wydoroślenia i pogodzenia się z tym, że pomimo wieku czas dorosnąć i starać się przeżyć. Jest też wątek pierwszej miłości, niebezpiecznej i nie mogącej zakończyć się szczęśliwie.
Przy przeżyciach pani Shaye, problemy Karin wydają się wyolbrzymione i przesadzone. A przecież nerwica, depresja i lęki przynależą do naszej cywilizacji i są coraz częstsze. Dobrze rozumiałam strach Karin o to, że zabraknie jej tabletek, że nagle dopadnie ją panika unieruchamiając ją w nieznanym środowisku. I chociaż spotyka w końcu na Guernsey kogoś, z kim mogłaby się kiedyś, ewentualnie związać, to pisarka pozostawia tę kwestię otwartą. Bo i człowiek ów nosi w sobie ślady przejść, z którymi nie do końca się pogodził i dopóki sam nie poukłada sobie życia, nie będzie odpowiednim towarzyszem dla nikogo.
„Ciernista róża” to opowieść o przywiązaniu i wykorzystywaniu: żony przez męża, byłej podopiecznej przez wdowę, kochanka przez kochankę... Link koncentruje się na opisywaniu związków międzyludzkich, zależności pomiędzy przyjaciółmi, wrogami, obcymi. Wątek sensacyjny pojawia się dopiero na końcu i o dziwo, wprowadza raczej dysharmonię do opowiadanej historii niż ożywia akcję. Nawet bez sensacji „Ciernista róża” byłaby książką bardzo dobrą, a tak – nagle czytelnik wrzucony jest w wir nowych wydarzeń zupełnie nie powiązanych z dotychczas poznaną treścią.
Niemniej jednak jest to druga książka Charlotte Link, którą mogę polecić osobom lubiącym książki o tajemnicach z przeszłości i o tym, jak rzutują na teraźniejsze życie.
Moja ocena: 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz