Rosamund Lupton, Potem, Świat
Książki, Warszawa 2012, 399 s.
W londyńskiej szkole rozgrywają się zawody, gdy wybucha
pożar. Grace, matka Jenny, wbiega do środka płonącego piekła, gdy nagle coś
ciężkiego uderza ją w głowę i kobieta zapada w stan śpiączki. Uwalnia się ze
swojego ciała i spotyka „ducha” swojej córki. Obie nie wiedzą, kim lub czym są:
żyją, ale mogą poruszać się poza ciałem. Razem przechodzą przez koszmar i z góry
obserwują toczące się wydarzenia. Wychodzi na jaw, że szkoła nie spłonęła
przypadkowo.
Rosamund Lupton w swoich
powieściach stawia na nietypową narrację. Tym razem główną narratorką jest
pogrążona w śpiączce Grace, która unieruchomiona fizycznie, przemieszcza się po
szpitalu poza ciałem. Wydawałoby się, że jest to pomysł karkołomny i dziwaczny,
acz o dziwo się sprawdza.
Grace stara się odkryć
przyczyny pożaru, przy okazji odkrywa tajemnice ludzi z otoczenia córki, a i
sama Jenny okazuje się mieć własne sekrety. Pod fasadą rzetelnej placówki
oświatowej skrywają się ludzkie namiętności, kłamstwa i oszustwa. Naraz
wychodzi na jaw, że „renomowany” nie oznacza „bez skazy”. Im więcej Grace się
dowiaduje, a wraz z nią czytelnik, tym trudniej jest dociec prawdy. Pozory mogą
być mylące, a ludzka mściwość nie zna granic.
„Potem” wciąga nie tylko
poprzez zaplątaną intrygę. Istotne są też relacje między bohaterami, miłość i
przywiązanie małżeńskie, a nade wszystko miłość matczyna. Lupton bazuje na
emocjach i na własny sposób interpretuje, co dzieje się z człowiekiem w
śpiączce. Przyznaję, jest to sposób czysto literacki i zapewne daleko mu do
medycznych założeń i ustaleń. Nie przeszkadza to jednak cieszyć się lekturą,
wzruszać i czekać, aż osoba złoczyńcy zostanie ujawniona.
Moja ocena: 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz