„Kolekcjoner dzieci” nie jest typowym thrillerem ani kryminałem. Bardziej przypomina psychologiczne studium o człowieku zwichrowanym psychicznie. W swej prostocie i braku epatowania krwawymi szczegółami powieść chwilami przypomina zapis reporterski: rozpaczy rodziców, rozpaczy chłopców, bezradności policji, zła tkwiącego w tytułowym „kolekcjonerze”. Nie ma tu błyskotliwego detektywa, który w ułamku sekundy łączyłby ze sobą fakty i wnioskował niczym Sherlock Holmes. Nie ma też typowej, wartkiej akcji. Ale czytałam to właściwie jednym tchem, przejęta coraz większą grozą.
Polecam.
Moja ocena: 5
Polecam.
Moja ocena: 5
A ja właśnie skończyłam najnowszą powieść Thiesler... I przyłączam się do opinii: i ta książka nie jest typowym kryminałem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - świetny blog!
Ja właśnie skończyłam czytać tę książkę i jestem pod wrażeniem. Tak mnie pochłonęła że przeczytałam ją w dwa dni. Książka otwiera oczy na naszą rzeczywistość, której nieraz nie przyjmujemy do świadomości lecz po jej przeczytaniu pewne rzeczy się zmieniają i myślenie, że mi to się pewnie nie przydarzy .........
OdpowiedzUsuńPolecam!!!!!!!!!!