czwartek, 24 listopada 2011

Henry Miller „Zwrotnik Koziorożca”, „Zwrotnik Raka”

Miller Henry; Zwrotnik Koziorożca;
... sen niesie w sobie jeszcze większe niebezpieczeństwo niż bezsenność. Po to, żeby nie zasnąć, żeby nie paść ofiarą bezsenności zwanej "życiem", ucieka się do narkotyku wiecznego zestawiania razem słów. To NIE jest proces automatyczny, jak się twierdzi, bo zawsze istnieje złudzenie, że w każdej chwili można przestać. Ale przecież nie można: udaje się jedynie stworzyć złudzenie, które jest już jakimś osiągnięciem, dalekim jednak od stanu przebudzenia czynnego lub biernego.

Miller Henry; Zwrotnik Koziorożca;
Cierpienie jest bezprzedmiotowe, jak mi w kółko podpowiadała moja mądrość, ja jednak cierpiałem DOBROWOLNIE. Cierpienie nigdy mnie niczego nie nauczyło, innym może być wciąż niezbędne, dla mnie zaś jest wyłącznie algebraicznym przejawem duchowego nieprzystosowania. Cały ten dramat współczesnego człowieka odgrywany poprzez cierpienie dla mnie nie istnieje i zresztą nigdy nie istniał. Wszystkie moje kalwarie były różanymi ukrzyżowaniami, psuedotragediami, odgrywanymi, żeby podsycać ognie piekielne, aby płonęły jasno dla prawdziwych grzeszników, którym grozi zapomnienie.

Miller Henry; Zwrotnik Koziorożca;
Ludzie są samotni, pozbawieni kontaktu ze sobą, bo wszystkie ich wynalazki mówią jedynie o śmierci. Śmierć to automat, który rządzi światem czynu. Śmierć milczy, bo nie ma ust. Śmierć nigdy niczego nie WYRAŻA. Śmierć jest zarazem cudowna – PO ŻYCIU.

* * *
Miller Henry; Zwrotnik Raka;
... w listach van Gogha odnajdujemy doskonałość przewyższającą każdą z tamtych dwóch (Dostojewski, Turgieniew). To triumf jednostki nad sztuką.

Miller Henry; Zwrotnik Raka;
Gdziekolwiek pójdę, wszędzie to samo: ludzie paskudzą sobie życie. Każdy przeżywa jakąś prywatną tragedię. Mamy to już we krwi – nieszczęście, nudę, samobójstwo, smutek. Powietrze jest przesiąknięte katastrofą, frustracją, daremnością.

Miller Henry; Zwrotnik Raka;
Nasze stulecie domaga się przemocy, ale mamy jedynie same niewypały. Rewolucje tłumi się w zarodku albo też – zbyt gwałtownie osiągają swój cel.

Miller Henry; Zwrotnik Raka;
Wyraźnie pamiętam jak rozkoszowałem się swoim cierpieniem. To tak jakby wziąć do łóżka małego lwa. Co jakiś czas drapie cię pazurami – i wtedy naprawdę się boisz. A przecież zwykle nie czułeś strachu – zawsze mogłeś go wypuścić albo odrąbać mu łeb.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz