piątek, 11 listopada 2011

William Faulkner „Absalomie, Absalomie”, „Dzikie palmy”

Faulkner William; Absalomie, Absalomie;
Kiedy się kogoś kocha, może trzeba znać go straszliwie dobrze, ale gdy się kogoś przez lata nienawidzi, wtedy zna się go z całą pewnością tak straszliwie dobrze, że już lepiej znać go nie można. Więc to właściwie świetnie, bo po tych wszystkich latach ten ktoś znienawidzony już nie może niczym zaskoczyć, ani bardzo uradować, ani doprowadzić do wielkiej wściekłości.





 * * *
Faulkner William; Dzikie palmy;
Człowiek rodzi się w nieprzebranym tłumie bezimiennych istnień swego czasu i pokolenia, maszerujących zgodnym rytmem w bezimiennym pochodzie. Jedna zmiana rytmu – jeden fałszywy krok i giniesz stratowany przez innych.

Faulkner William; Dzikie palmy;
Jeśli mam wybierać między smutkiem a nicością, wybieram – smutek.

Faulkner William; Dzikie palmy;
Każda odwaga w znacznej mierze polega na szczerym nie wierzeniu w szczęście.

Faulkner William; Dzikie palmy;
Przyszło mu do głowy, że to wcale nie serce, ani nawet wrażliwość jest przyczyna naszego cierpienia, ale nasza zdolność do odczuwania bólu, skłonność do okłamywania się i próżności, a może po prostu masochizm.

Faulkner William; Dzikie palmy;
Słuchaj, wszystkie nasze miesiące muszą być miodowe, przez całe życie. Zawsze i wszędzie, dopóki jedno z nas nie umrze. Nie może być inaczej. Albo raj, albo piekło, nigdy – bezpieczny i wygodny czyściec, gdzie czekalibyśmy – ty i ja, aż opanuje nas przykładne postępowanie albo cierpliwość, wstyd, albo skrucha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz