Kate Morton, Strażnik tajemnic, Albatros A. Kuryłowicz,
Warszawa 2013, 558 s.
W wiejskiej angielskiej posiadłości, w swingujących latach
60. szesnastoletnia Laurel wymyka się z rodzinnego pikniku urodzinowego i chowa
w domku na drzewie, by snuć samotnie marzenia o przyszłości. Nagle widzi
nieznajomego, który zbliża się do domu i rozmawia z jej matką. Wkrótce zostaje
świadkiem strasznej zbrodni, która położy się cieniem na całym jej życiu. Odtąd
zawsze będzie zadawać sobie pytanie, kim tak naprawdę jest jej piękna,
niezwykła matka, kim była w przeszłości.
Pięćdziesiąt lat później Laurel jest wybitną aktorką mieszkającą w Londynie. Spotyka się ze swym rodzeństwem w domu rodzinnym, by świętować dziewięćdziesiąte urodziny matki. Niespodziewanie powraca przeszłość, a Laurel wie, że to ostatnia szansa na odkrycie zagrzebanych w niej sekretów. Zaczyna skomplikowane śledztwo, które po nitce wspomnień Dorothy oraz innych związanych z nią osób doprowadzi w końcu do kłębka tajemnicy.
Pięćdziesiąt lat później Laurel jest wybitną aktorką mieszkającą w Londynie. Spotyka się ze swym rodzeństwem w domu rodzinnym, by świętować dziewięćdziesiąte urodziny matki. Niespodziewanie powraca przeszłość, a Laurel wie, że to ostatnia szansa na odkrycie zagrzebanych w niej sekretów. Zaczyna skomplikowane śledztwo, które po nitce wspomnień Dorothy oraz innych związanych z nią osób doprowadzi w końcu do kłębka tajemnicy.
Nie ma w tej powieści Kate Morton zamków ani rezydencji
arystokratów. „Strażnik tajemnic” to historia zwyczajnych ludzi, kochającej się
rodziny naznaczonej tragedią II wojny światowej i wciąż otwartą raną z powodu
tego, co rodzeństwo widziało pewnego słonecznego przedpołudnia: Laurel
spomiędzy gałęzi drzewa, a jej mały braciszek znajdując się najpierw w
ramionach matki, a potem siedząc u jej stóp.
Tajemnice tylko z pozoru są bardzo romantyczne. Czasami
jednak wpływają negatywnie na ludzi, którzy znając ich strzępki, nie umieją
ułożyć sobie życia, bowiem wciąż i wciąż wracają do chwil, kiedy sekret
przerwał ich szczęśliwą egzystencję.
Morton opowiada o rodzeństwie, które w końcu decyduje się
rozprawić z przeszłością i tym samym zerwać zasłonę nad przeszłością matki.
Cofamy się do Londynu nękanego nalotami bombowymi i życia Dorothy u boku
bogatej, acz zrzędliwej damy. Poznajemy życie kobiet, które starają się
udzielać w różnych komitetach i organizacjach mających przynieść ulgę czy pomoc
żołnierzom. Wojna jednak nie przesłania codziennych, rodzinnych kłopotów.
Dorothy, której rodzice i brat zginęli podczas jednego z niemieckich
bombardowań, została na świecie sama i lgnie do ludzi, których podziwia.
Pytanie tylko, czy wyjdzie to jej na dobre.
Podobała mi się ta powieść. Klimat zagrożenia stolicy
Wielkiej Brytanii, życie codzienne i realia oddała Morton wręcz po mistrzowsku.
Postaci niekiedy irytują swym postępowaniem, to znów wzbudzają litość. Nie
można być obojętnym na ich poczynania. Krok po kroku zbliżamy się do
rozwikłania kłębka kłamstw, jakimi osnuła swe życie Dorothy. I tragicznego
finału, czyli zbrodni sprzed lat.
Dobra książka charakteryzuje się tym, że trudno się od niej
oderwać. Biorąc do ręki powieści Kate Morton, czytelnik ma pewność, że
ciekawość i pragnienie poznania dalszego ciągu będzie w nim walczyć z
codziennymi obowiązkami. Przykucie uwagi i frapująca fabuła bez uciekania się
do tanich efektów to podstawowe zalety pisarstwa Morton.
Zbliża się lato. W (miejmy nadzieję) pogodne dni, lektura „Strażnika
tajemnic” w cieniu lipy, czereśni czy jakiegokolwiek innego drzewa to gwarancja
udanego relaksu i mile spędzonego czasu.
Moja ocena: 5
Ciekawie się zapowiada. Nabrałam na nią ochoty ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz tajemnice, wojenne klimaty i dobrą literaturę - to się nie zawiedziesz :)
OdpowiedzUsuń