Primo Levi, Czy to jest człowiek, Wydawnictwo Literackie,
Kraków 2008, 258 s.
Opis przeżyć obozowych autora - żyda włoskiego pochodzenia,
który w młodości znalazł się w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Bohater, z
zawodu chemik, próbuje odnaleźć się w nowo zastanej rzeczywistości. Jego dnie
wypełnia walka z głodem oraz wypełnianie myśli czymś innym, niż własne, piękne
wspomnienia z domu rodzinnego. Powieść zaliczana do klasyki literatury
obozowej.
Ta niezwykła książka, wielokrotnie wznawiana i tłumaczona na wiele języków zaliczana jest do klasyki literatury o Holocauście. Powstała w 1947 r. z potrzeby wewnętrznego wyzwolenia, stanowi studium niektórych aspektów życia w społeczności więźniarskiej. Autor, były więzień KL Auschwitz III - Monowitz w przejmujący sposób i w niezwykłej literacko formie – pozbawionej ocen i oskarżeń - opisuje przybycie do obozu, doświadczenie selekcji, głód, pracę w różnych komandach oraz ludzkie postawy i zachowania w obozie.
Ta niezwykła książka, wielokrotnie wznawiana i tłumaczona na wiele języków zaliczana jest do klasyki literatury o Holocauście. Powstała w 1947 r. z potrzeby wewnętrznego wyzwolenia, stanowi studium niektórych aspektów życia w społeczności więźniarskiej. Autor, były więzień KL Auschwitz III - Monowitz w przejmujący sposób i w niezwykłej literacko formie – pozbawionej ocen i oskarżeń - opisuje przybycie do obozu, doświadczenie selekcji, głód, pracę w różnych komandach oraz ludzkie postawy i zachowania w obozie.
Wiele jest polskojęzycznych relacji na temat pobytu w obozie
oświęcimskim. Jednak na Zachodzie najbardziej znane jest świadectwo spisane
przez Primo Leviego w 1947 roku. To właśnie nazwisko Włocha kojarzy się z całym
hitlerowskim okrucieństwem, które znalazło ujście w Oświęcimiu i kolejnych
podobozach.
Jest to opowieść zupełnie w innym stylu, niż relacje
Stanisława Grzesiuka z pobytu w Mauthausen i Gusen („Pięć lat kacetu”) czy
Wiesława Kielara z Oświęcimia („Anus mundi” – recenzja tej książki niebawem).
Primo Levi przebywał w Monowicach jedenaście miesięcy, do chwili „wyzwolenia”
obozu przez Armię Czerwoną. Miał numer 174 517, czyli dla starych więźniów
był „milionowcem”, osobą, która musiała się uczyć obozowego życia na własną
rękę i na własnym karku zbierać cięgi za nieodpowiednie zdaniem hitlerowców
wykonywanie zadań.
To co najbardziej zaskoczyło mnie we wspomnieniach Leviego,
to pragnienie pozostania człowiekiem za wszelką cenę. Oczywiście musiał się
nauczyć organizowania jedzenia i odzieży, bo bez tej nauki by po prostu nie
przeżył. Ale tkwiła w nim włoska dusza, czego najbardziej wyrazisty dowód dał
wspominając spacer z innym, francuskim więźniem – Jeanem i recytowanie po
włosku fragmentu „Boskiej komedii” Dantego, dokładnie „Pieśni XXVI” dotyczącej
Ulissesa. Niezwykłe jest tak pragnienie nauki u Francuza, jak i cytowanie
fragmentów „Piekła”, które wybrał Levi jako podstawę nauki. Było to niemalże
trzymanie się za wszelką cenę świadomości, że gdzieś poza odrutowanym światem
istnieje także i ten, gdzie wciąż czyta się Dantego czy uczy języków obcych.
Było to również przypomnienie o tym, żeby nie zgasła w człowieku pamięć o
korzeniach i zaletach człowieczeństwa:
„Zważcie plemienia waszego przymioty;
Nie przeznaczono wam żyć, jak zwierzęta,
Lecz poszukiwać i wiedzy, i cnoty.”
Nie przeznaczono wam żyć, jak zwierzęta,
Lecz poszukiwać i wiedzy, i cnoty.”
Primo Levi w dużej mierze zawdzięcza przeżycie obozu swym
umiejętnościom. W chwili aresztowania był już dyplomowanym chemikiem i kiedy w
Monowicach poszukiwano więźniów znających chemię, zgłosił się, przeszedł
egzamin i zaczął pracować w laboratorium chemicznym zakładów Buna Werken
należących do I.G. Farbenindustrie. Pracujące tam Niemki traktowały laborantów-więźniów
nieomal jak zwierzęta, ale dzięki pracy pod dachem udało się Leviemu przetrwać
listopad i grudzień 1944 roku. Przyzwyczajony do włoskiego słońca, nie potrafił
zaaklimatyzować się w surowym klimacie Polski i podkreślał to we wspomnieniach
kilkakrotnie. Właśnie tego typu spostrzeżenia, poczucie prawie całkowitej
obcości wyróżnia prozę Leviego. Ale są również i przemyślenia bardziej
filozoficzne, zastanawianie się nad tytułowym człowiekiem i istotą bycia nim.
Nad istotą przemijania i historii.
Przejmująca relacja ukazana z niecodziennego punktu
widzenia.
Polecam.
Moja ocena: 6
* * *
Levi Primo; Czy to jest człowiek;
A teraz wyobraźmy sobie człowieka, któremu razem z drogimi istotami odbiera się dom, przyzwyczajenia, ubranie – słowem wszystko, dosłownie wszystko, co posiadał: człowiek ten stanie się czymś pustym, zdolnym jedynie do cierpienia i zaspokajania podstawowych potrzeb; zapomni o godności i rozsądku, bo ten, kto stracił wszystko, może łatwo zatracić samego siebie: stanie się więc czymś takim, że z lekkim sercem będzie można decydować o jego życiu lub śmierci, jako o stworzeniu nie mającym już związku z człowieczeństwem; a jeśli, to w najlepszym razie tylko na zasadzie użyteczności. Kto się nad tym zastanowi, ten zrozumie podwójne znaczenie określenia „Obóz zagłady”, i co chcemy wyrazić mówiąc: leżeć na dnie.
A teraz wyobraźmy sobie człowieka, któremu razem z drogimi istotami odbiera się dom, przyzwyczajenia, ubranie – słowem wszystko, dosłownie wszystko, co posiadał: człowiek ten stanie się czymś pustym, zdolnym jedynie do cierpienia i zaspokajania podstawowych potrzeb; zapomni o godności i rozsądku, bo ten, kto stracił wszystko, może łatwo zatracić samego siebie: stanie się więc czymś takim, że z lekkim sercem będzie można decydować o jego życiu lub śmierci, jako o stworzeniu nie mającym już związku z człowieczeństwem; a jeśli, to w najlepszym razie tylko na zasadzie użyteczności. Kto się nad tym zastanowi, ten zrozumie podwójne znaczenie określenia „Obóz zagłady”, i co chcemy wyrazić mówiąc: leżeć na dnie.
Levi Primo; Czy to jest człowiek;
Dla żywych ludzi cząstki czasu mają zawsze wartość tym większą, im bogatsze są zasoby wewnętrzne tych, którzy go przeżywają; lecz dla nas godziny, dni i miesiące toczyły się ospale z przeszłości w przyszłość, coraz wolniej, jak coś nieważnego i zbytecznego, czego staraliśmy się jak najprędzej pozbyć. Minęły czasy, gdy dni następowały po sobie żywotne, cenne i niepowtarzalne; nasza przyszłość rysowała się przed nami szara i niewyraźna jak zapora nie do przebycia. Dla nas – historia zatrzymała się.
Dla żywych ludzi cząstki czasu mają zawsze wartość tym większą, im bogatsze są zasoby wewnętrzne tych, którzy go przeżywają; lecz dla nas godziny, dni i miesiące toczyły się ospale z przeszłości w przyszłość, coraz wolniej, jak coś nieważnego i zbytecznego, czego staraliśmy się jak najprędzej pozbyć. Minęły czasy, gdy dni następowały po sobie żywotne, cenne i niepowtarzalne; nasza przyszłość rysowała się przed nami szara i niewyraźna jak zapora nie do przebycia. Dla nas – historia zatrzymała się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz