Mons Kallentoft, Śmierć letnią porą, Rebis, Poznań 2010, 431
s.
"Śmierć letnią porą" to druga powieść serii Monsa
Kallentofta o policjantce z Linköping, Malin Fors.
W regionie Östergötland panuje rekordowo gorące lato. Wczesnym rankiem zostaje znaleziona zgwałcona czternastoletnia dziewczynka, błąkająca się nago po największym w mieście parku. Nic nie pamięta, więc komisarz Malin Fors i jej kolega Zeke muszą spróbować dotrzeć do rozwiązania zagadki, dysponując niewielką liczbą tropów.
Rodzice innej dziewczyny zgłaszają jej zaginięcie. Wkrótce przy podmiejskim kąpielisku dokonane zostaje straszliwe odkrycie. Linköping nawiedziła śmierć letnią porą. W ciągu kilku ciepłych lipcowych dni sen o lecie przeradza się w koszmar…
W regionie Östergötland panuje rekordowo gorące lato. Wczesnym rankiem zostaje znaleziona zgwałcona czternastoletnia dziewczynka, błąkająca się nago po największym w mieście parku. Nic nie pamięta, więc komisarz Malin Fors i jej kolega Zeke muszą spróbować dotrzeć do rozwiązania zagadki, dysponując niewielką liczbą tropów.
Rodzice innej dziewczyny zgłaszają jej zaginięcie. Wkrótce przy podmiejskim kąpielisku dokonane zostaje straszliwe odkrycie. Linköping nawiedziła śmierć letnią porą. W ciągu kilku ciepłych lipcowych dni sen o lecie przeradza się w koszmar…
Znowu mamy przemyślenia ofiary, ale tym razem można się już
do tego przyzwyczaić. I albo polubić, albo odłożyć książkę nie czytając.
Kallentoft uczynił z gadających ofiar swój znak rozpoznawczy i w moim
przypadku, niech mu będzie. Szwed nie cierpi na syndrom „drugiej książki”, nie
napisał gniotu, nie stworzył niespójnej akcji.
Wręcz odwrotnie – mnie osobiście zaczęły wciągać coraz
mroczniejsze losy Malin Fors i ten odbrązowiony szwedzki styl życia. Kallentoft
nie leci stereotypami, nie ukazuje swej ojczyzny jako miodem i mlekiem
płynącej. Ukazuje nam zupełnie inną Szwecję, pełną brudnych sekretów, trupów w
szafie i zboczeń. Jednocześnie przyznaje prawo swej głównej bohaterce do
zachowań, jakie do tej pory przypisane były mężczyznom. Fors chleje, bo zwykłym
piciem tego się nie da nazwać, i chociaż jeszcze funkcjonuje jako policjantka,
to stacza się po równi pochyłej ku nieuchronnej zagładzie.
Kontrast pomiędzy spalonym słońcem Östergötland a mrocznymi
duszami tak mordercy, jak i policjantki, jest tym wyraźniejszy, że w pewnej
chwili wszystkie te zbrodnie stają się sprawą osobistą Fors. I tutaj następuje
najsłabsza część opowieści Kallentofta. Z całym szacunkiem dla niego, jako
znawcy zła, pan Kallentoft musi posiąść więcej wiadomości na temat psychiki
matek. Nie chcę zdradzać za dużo, więc w tym miejscu kończę. „Śmierć letnią
porą” jest thrillerem, ale i powieścią psychologiczną, gdzie deprawacja,
alkoholizm, swoboda seksualna zżerają społeczeństwo uznawane za jedno z
najspokojniejszych w Europie.
Moja ocena: 4.5
Tak właśnie gdzieś czytałem, że te głosy z zaświatów są cechą charakterystyczną kryminałów autora. Strasznie mam ochotę go poznać, ale koniecznie od początku, część po części.
OdpowiedzUsuń