Huxley Aldous; Kontrapunkt;
- Blake był cywilizowany – powtarzał – CYWILIZOWANY. Cywilizacja to harmonia i pełnia. Rozum, uczucie, instynkt, życie fizyczne – Blake potrafił to wszystko połączyć i zharmonizować. Być barbarzyńcą to znaczy być koślawcem. Można być barbarzyńcą umysłu równie dobrze jak barbarzyńca ciała. Barbarzyńca duszy i uczuć, zarówno jak barbarzyńca zmysłów. Chrześcijaństwo zrobiło z nas barbarzyńców dusz, a nauka robi z nas barbarzyńców umysłu. Blake był ostatnim z ludzi cywilizowanych.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
- Namawiać ludzi do słuchania Jezusa to namawiać ich aby czymś więcej niż ludźmi byli. A w praktyce, wszelkie starania aby dojść do nadczłowieczeństwa kończą się zawsze tym, że ludzie schodzą do poziomu poniżej człowieczeństwa. Namawiać ludzi do ścisłego wypełniania nauki chrystusowej to pośrednio namawiać ich, aby postępowali jak idioci, a w końcu jak szatani. Posłuchajcie tylko przykładów. Stary Tołstoj – wielki człowiek, który stał się idiotą, przez to, że chciał być czymś więcej niż wielkim człowiekiem. (...) przerażający mały święty Franciszek – to drugi idiota, ale już na krawędzi diabolizmu. U mnichów z Tebaidy proces ten posunął się jeszcze o krok dalej. Przekroczyli krawędź. Doszli do fazy szatańskiej. Samoudręka, zniweczenie wszystkiego co piękne, żywe i uczciwe – taki był ich program. Starali się słuchać Jezusa i być więcej niż ludźmi a stali się wcieleniem czysto szatańskiego zniszczenia. Mogli być doskonale przyzwoitymi ludźmi, gdyby postępowali zgodnie z naturą i ze swymi instynktami. Ale nie, zachciało im się być nadludźmi. I stali się szatanami. Najprzód idiotami, a potem szatanami, kretyńskimi szatanami. Uff!!! – Rampion skrzywił się i ze wstrętem pokiwał głową. – I pomyśleć, - ciągnął dalej z oburzeniem – że na świecie pełno jest istot tego rodzaju. Nie posuwają się tak daleko jak święty Antoni ze swymi demonami albo święty Franciszek ze swymi półwariatami, ale należą do tego samego gatunku. Różnią się jedynie stopniem zidiocenia. A wszystkie cierpią na to samo zboczenie: usiłują nie być ludźmi. Nie-ludzko pobożni, nie-ludzko moralni, nie po ludzku intelektualni i uczeni, nie po ludzku wyspecjalizowani i pożyteczni, nie po ludzku biznesmeni i nie po ludzku skąpi i przywiązani do własności, nie po ludzku lubieżni i donżuanowaci, nie po ludzku egocentryczni nawet w miłości. Wszystko to zboczeńcy, zboczeńcy na stronę dobra albo zła, na stronę ducha czy ciała, ale zawsze dalecy od człowieczeństwa. Świat jest schronieniem dla zboczeńców. Przy tym stole siedzi ich czterech. – Popatrzył wkoło z szyderczym uśmiechem: - Czysty, mały jezusowaty zboczeniec. – Burlap uśmiechnął się wyrozumiale. – Intelektualno-estetyczny zboczeniec.
- Dziękuję za komplement, - odezwał się Filip.
- Moralno-filozoficzny zboczeniec – zwrócił się do Spandrella. – Mały Stawrogin. Przepraszam, że tak mówię Maurycy, ale z ciebie doprawdy wielki głupiec. – Popatrzył badawczo na Spandrella. – Uśmiecha się jak wszystkie tragiczne postaci powieściowe razem wzięte! Ale to nic nie pomoże. Ten uśmiech nie zasłoni prostodusznego głupca.
Spandrell odrzucił głowę do tyłu i zaśmiał się bezgłośnie.
- Śmiej się, ty stary Dostojewski! Ale pozwól sobie powiedzieć, że to Stawrogin a nie Myszkin powinien zwać się idiotą. Był bez porównania większym głupcem i pełniejszym zboczeńcem.
- A jakiż rodzaj głupca i zboczeńca przedstawia czwarty osobnik przy naszym stole? – zapytał Filip.
- A właśnie! – Rampion potrząsnął głową. – Pedagogiczny zboczeniec, - mówił z uśmiechem. – Jeremiaszowy zboczeniec, zboczeniec zmartwiony podłością starego świata. A nade wszystko – gadatliwy zboczeniec. – Wstał. – I właśnie dlatego idę do domu. Mówiłem w sposób iście nie-ludzki. Prawdziwie skandaliczny. Jestem zawstydzony. Ale w tym właśnie bieda. Kiedy się powstaje przeciwko nie-ludzkim istotom i rzeczom, człowiek nieuchronnie sam staje się nie-ludzki. To nasza wina. – Po raz ostatni uśmiechnął się złośliwie, kiwnął ręką na pożegnanie i wyszedł.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
- Sztuki nie można brać zbyt dosłownie. Szczególnie jeśli chodzi o miłość.
- Nawet jeśli jest prawdziwa?
- Sztuka skłania się do prawdy zbyt czystej, nieskażonej jak destylowana woda. Kiedy prawda jest tylko prawdą, staje się przeciwna naturze, jest abstrakcją niepodobną do niczego, co istnieje w świecie rzeczywistym. W naturze wiele rzeczy pobocznych wchodzi w skład zasadniczej prawdy. Sztuka wzrusza właśnie dlatego, że nie jest skażona życiem rzeczywistym. Orgie są zawsze mniej podniecające niż pornograficzna literatura. W książce Piotra Lonysa wszystkie dziewczęta są młode i cudownie zbudowane; nie ma czkawki nieświeżych oddechów, nie ma zmęczenia i nudy, nie ma niezapłaconych rachunków i niezapłaconych urzędowych listów, które się nagle przypominają i mącą przyjemność. Sztuka daje wrażenie myśli, uczucia zupełnie czyste. Mówię o chemicznej, nie o moralnej czystości.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
Istotną przyczyną, dla której chłopcy nie lubią się bić z dziewczynkami, to to, że dziewczynki są o wiele bardziej bezwzględne i okrutne.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
Nigdy nie był dorosły. Czyż tego nie widzisz? Wiecznie w młodzieńczym wieku. Zaprząta sobie głowę sprawami, które absorbują młodzież. Nie potrafi żyć, bo jest zanadto zajęty myślą o śmierci, o Bogu, o prawdzie, o mistycyzmie i o innych rzeczach tego rodzaju. Zbyt zajęty myślami o grzechach i wysiłkach, aby je popełniać i rozczarowaniem, że mu się to nie udaje. To bardzo żałosne. Ten człowiek, to ktoś w rodzaju Piotrusia Pana, dużo gorszy nawet od obrzydliwego "niedorostka" Barrie'go. (...) To Piotruś Pan à la Dostojewski plus de Musset, plus pisarze lat dziewięćdziesiątych, plus Bunyan, plus Byron, plus markiz de Sade.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
Noce, podobnie jak ludzie, nie są nigdy zajmujące póki nie dorosną. Około północy osiągają dojrzałość. A trochę po pierwszej dochodzą do pełnoletności. Młodość ich przypada na czas między drugą a pół do trzeciej. W godzinę później są już jak zdecydowane na wszystko kobiety – pożeraczki serc męskich i przywiędli mężczyźni w średnim wieku, którzy hasają dwa razy więcej niż dawniej aby wmówić w siebie, że się nie postarzeli. Po czwartej następuje zupełne wyczerpanie. A śmierć nocy jest potworna. Naprawdę potworna, o świcie, przy pustych butelkach, kiedy ludzie wyglądają jak trupy a pożądania ich przeobrażają się w odrazę.
- Blake był cywilizowany – powtarzał – CYWILIZOWANY. Cywilizacja to harmonia i pełnia. Rozum, uczucie, instynkt, życie fizyczne – Blake potrafił to wszystko połączyć i zharmonizować. Być barbarzyńcą to znaczy być koślawcem. Można być barbarzyńcą umysłu równie dobrze jak barbarzyńca ciała. Barbarzyńca duszy i uczuć, zarówno jak barbarzyńca zmysłów. Chrześcijaństwo zrobiło z nas barbarzyńców dusz, a nauka robi z nas barbarzyńców umysłu. Blake był ostatnim z ludzi cywilizowanych.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
- Namawiać ludzi do słuchania Jezusa to namawiać ich aby czymś więcej niż ludźmi byli. A w praktyce, wszelkie starania aby dojść do nadczłowieczeństwa kończą się zawsze tym, że ludzie schodzą do poziomu poniżej człowieczeństwa. Namawiać ludzi do ścisłego wypełniania nauki chrystusowej to pośrednio namawiać ich, aby postępowali jak idioci, a w końcu jak szatani. Posłuchajcie tylko przykładów. Stary Tołstoj – wielki człowiek, który stał się idiotą, przez to, że chciał być czymś więcej niż wielkim człowiekiem. (...) przerażający mały święty Franciszek – to drugi idiota, ale już na krawędzi diabolizmu. U mnichów z Tebaidy proces ten posunął się jeszcze o krok dalej. Przekroczyli krawędź. Doszli do fazy szatańskiej. Samoudręka, zniweczenie wszystkiego co piękne, żywe i uczciwe – taki był ich program. Starali się słuchać Jezusa i być więcej niż ludźmi a stali się wcieleniem czysto szatańskiego zniszczenia. Mogli być doskonale przyzwoitymi ludźmi, gdyby postępowali zgodnie z naturą i ze swymi instynktami. Ale nie, zachciało im się być nadludźmi. I stali się szatanami. Najprzód idiotami, a potem szatanami, kretyńskimi szatanami. Uff!!! – Rampion skrzywił się i ze wstrętem pokiwał głową. – I pomyśleć, - ciągnął dalej z oburzeniem – że na świecie pełno jest istot tego rodzaju. Nie posuwają się tak daleko jak święty Antoni ze swymi demonami albo święty Franciszek ze swymi półwariatami, ale należą do tego samego gatunku. Różnią się jedynie stopniem zidiocenia. A wszystkie cierpią na to samo zboczenie: usiłują nie być ludźmi. Nie-ludzko pobożni, nie-ludzko moralni, nie po ludzku intelektualni i uczeni, nie po ludzku wyspecjalizowani i pożyteczni, nie po ludzku biznesmeni i nie po ludzku skąpi i przywiązani do własności, nie po ludzku lubieżni i donżuanowaci, nie po ludzku egocentryczni nawet w miłości. Wszystko to zboczeńcy, zboczeńcy na stronę dobra albo zła, na stronę ducha czy ciała, ale zawsze dalecy od człowieczeństwa. Świat jest schronieniem dla zboczeńców. Przy tym stole siedzi ich czterech. – Popatrzył wkoło z szyderczym uśmiechem: - Czysty, mały jezusowaty zboczeniec. – Burlap uśmiechnął się wyrozumiale. – Intelektualno-estetyczny zboczeniec.
- Dziękuję za komplement, - odezwał się Filip.
- Moralno-filozoficzny zboczeniec – zwrócił się do Spandrella. – Mały Stawrogin. Przepraszam, że tak mówię Maurycy, ale z ciebie doprawdy wielki głupiec. – Popatrzył badawczo na Spandrella. – Uśmiecha się jak wszystkie tragiczne postaci powieściowe razem wzięte! Ale to nic nie pomoże. Ten uśmiech nie zasłoni prostodusznego głupca.
Spandrell odrzucił głowę do tyłu i zaśmiał się bezgłośnie.
- Śmiej się, ty stary Dostojewski! Ale pozwól sobie powiedzieć, że to Stawrogin a nie Myszkin powinien zwać się idiotą. Był bez porównania większym głupcem i pełniejszym zboczeńcem.
- A jakiż rodzaj głupca i zboczeńca przedstawia czwarty osobnik przy naszym stole? – zapytał Filip.
- A właśnie! – Rampion potrząsnął głową. – Pedagogiczny zboczeniec, - mówił z uśmiechem. – Jeremiaszowy zboczeniec, zboczeniec zmartwiony podłością starego świata. A nade wszystko – gadatliwy zboczeniec. – Wstał. – I właśnie dlatego idę do domu. Mówiłem w sposób iście nie-ludzki. Prawdziwie skandaliczny. Jestem zawstydzony. Ale w tym właśnie bieda. Kiedy się powstaje przeciwko nie-ludzkim istotom i rzeczom, człowiek nieuchronnie sam staje się nie-ludzki. To nasza wina. – Po raz ostatni uśmiechnął się złośliwie, kiwnął ręką na pożegnanie i wyszedł.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
- Sztuki nie można brać zbyt dosłownie. Szczególnie jeśli chodzi o miłość.
- Nawet jeśli jest prawdziwa?
- Sztuka skłania się do prawdy zbyt czystej, nieskażonej jak destylowana woda. Kiedy prawda jest tylko prawdą, staje się przeciwna naturze, jest abstrakcją niepodobną do niczego, co istnieje w świecie rzeczywistym. W naturze wiele rzeczy pobocznych wchodzi w skład zasadniczej prawdy. Sztuka wzrusza właśnie dlatego, że nie jest skażona życiem rzeczywistym. Orgie są zawsze mniej podniecające niż pornograficzna literatura. W książce Piotra Lonysa wszystkie dziewczęta są młode i cudownie zbudowane; nie ma czkawki nieświeżych oddechów, nie ma zmęczenia i nudy, nie ma niezapłaconych rachunków i niezapłaconych urzędowych listów, które się nagle przypominają i mącą przyjemność. Sztuka daje wrażenie myśli, uczucia zupełnie czyste. Mówię o chemicznej, nie o moralnej czystości.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
Istotną przyczyną, dla której chłopcy nie lubią się bić z dziewczynkami, to to, że dziewczynki są o wiele bardziej bezwzględne i okrutne.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
Nigdy nie był dorosły. Czyż tego nie widzisz? Wiecznie w młodzieńczym wieku. Zaprząta sobie głowę sprawami, które absorbują młodzież. Nie potrafi żyć, bo jest zanadto zajęty myślą o śmierci, o Bogu, o prawdzie, o mistycyzmie i o innych rzeczach tego rodzaju. Zbyt zajęty myślami o grzechach i wysiłkach, aby je popełniać i rozczarowaniem, że mu się to nie udaje. To bardzo żałosne. Ten człowiek, to ktoś w rodzaju Piotrusia Pana, dużo gorszy nawet od obrzydliwego "niedorostka" Barrie'go. (...) To Piotruś Pan à la Dostojewski plus de Musset, plus pisarze lat dziewięćdziesiątych, plus Bunyan, plus Byron, plus markiz de Sade.
Huxley Aldous; Kontrapunkt;
Noce, podobnie jak ludzie, nie są nigdy zajmujące póki nie dorosną. Około północy osiągają dojrzałość. A trochę po pierwszej dochodzą do pełnoletności. Młodość ich przypada na czas między drugą a pół do trzeciej. W godzinę później są już jak zdecydowane na wszystko kobiety – pożeraczki serc męskich i przywiędli mężczyźni w średnim wieku, którzy hasają dwa razy więcej niż dawniej aby wmówić w siebie, że się nie postarzeli. Po czwartej następuje zupełne wyczerpanie. A śmierć nocy jest potworna. Naprawdę potworna, o świcie, przy pustych butelkach, kiedy ludzie wyglądają jak trupy a pożądania ich przeobrażają się w odrazę.
* * *
Huxley Aldous; Niewidomy w Gazie;
... gdyby pokazać ludziom, jacy są w rzeczywistości, wymordowaliby się wzajemnie, lub popełnili zbiorowe samobójstwo.
Huxley Aldous; Niewidomy w Gazie;
Doskonałość jest kalectwem, jest pierwotnym a może i jedynym źródłem grzechu. Doskonałość to zło. Drzewo poznajemy po jego owocach. Owocami ambicji, żądzy władzy, sławy, dążenia do ideału są między innymi wojna, nacjonalizm, rywalizacja ekonomiczna, snobizm, nienawiść klasowa, uprzedzenie do ludzi kolorowych. Camus ma rację zalecając zmysłowość. Szatan postąpił głupio, gdy kusił Mesjasza sławą, władzą, zadowoleniem ambicji, czego nieuchronnym owocem jest gwałt i przymus. W porównaniu do żądzy władzy prosta zmysłowość to rzecz niewinna.
Huxley Aldous; Niewidomy w Gazie;
Nawet ból, długie miesiące bólu jakby nie istniały. Było to najgorsze doznanie fizyczne w jego życiu, ale w pamięci pozostało jedynie wspomnienie zdarzenia.
- Nie można zapamiętać bólu, - rzekł Antoni głośno.
- Ja umiem zapamiętać ból.
- Nie, tego nie potrafisz. Możesz tylko zapamiętać sam fakt i towarzyszące mu okoliczności. Nie zdołasz jednak zapamiętać samej istoty bólu. Tak samo jak nie potrafisz zapamiętać samej istoty rozkoszy fizycznej. Na przykład dziś, to co było pół godziny temu – nie możesz tego PAMIĘTAĆ. Nie możesz sobie tego odtworzyć. Na szczęście, - Antoni uśmiechnął się. – Pomyśl tylko, gdyby można dokładnie pamiętać zapachy czy pocałunki jakże nużącą byłaby rzeczywistość! A która z kobiet obdarowanych taką pamięcią zgodziłaby się mieć więcej niż jedno dziecko?
Huxley Aldous; Niewidomy w Gazie;
Prawdziwa przyjemność sprawia właśnie przekraczanie zwyczajowych zakazów. Człowiek jest bezbronny wobec pełnej świadomości faktu, że nie może obejść się bez bliźnich i że przebywając wśród nich dostaje mdłości.
Huxley Aldous; Niewidomy w Gazie;
Zwierzenia – rzecz niebezpieczna – wciągają w matnię, przypominają lep na muchy.
... gdyby pokazać ludziom, jacy są w rzeczywistości, wymordowaliby się wzajemnie, lub popełnili zbiorowe samobójstwo.
Huxley Aldous; Niewidomy w Gazie;
Doskonałość jest kalectwem, jest pierwotnym a może i jedynym źródłem grzechu. Doskonałość to zło. Drzewo poznajemy po jego owocach. Owocami ambicji, żądzy władzy, sławy, dążenia do ideału są między innymi wojna, nacjonalizm, rywalizacja ekonomiczna, snobizm, nienawiść klasowa, uprzedzenie do ludzi kolorowych. Camus ma rację zalecając zmysłowość. Szatan postąpił głupio, gdy kusił Mesjasza sławą, władzą, zadowoleniem ambicji, czego nieuchronnym owocem jest gwałt i przymus. W porównaniu do żądzy władzy prosta zmysłowość to rzecz niewinna.
Huxley Aldous; Niewidomy w Gazie;
Nawet ból, długie miesiące bólu jakby nie istniały. Było to najgorsze doznanie fizyczne w jego życiu, ale w pamięci pozostało jedynie wspomnienie zdarzenia.
- Nie można zapamiętać bólu, - rzekł Antoni głośno.
- Ja umiem zapamiętać ból.
- Nie, tego nie potrafisz. Możesz tylko zapamiętać sam fakt i towarzyszące mu okoliczności. Nie zdołasz jednak zapamiętać samej istoty bólu. Tak samo jak nie potrafisz zapamiętać samej istoty rozkoszy fizycznej. Na przykład dziś, to co było pół godziny temu – nie możesz tego PAMIĘTAĆ. Nie możesz sobie tego odtworzyć. Na szczęście, - Antoni uśmiechnął się. – Pomyśl tylko, gdyby można dokładnie pamiętać zapachy czy pocałunki jakże nużącą byłaby rzeczywistość! A która z kobiet obdarowanych taką pamięcią zgodziłaby się mieć więcej niż jedno dziecko?
Huxley Aldous; Niewidomy w Gazie;
Prawdziwa przyjemność sprawia właśnie przekraczanie zwyczajowych zakazów. Człowiek jest bezbronny wobec pełnej świadomości faktu, że nie może obejść się bez bliźnich i że przebywając wśród nich dostaje mdłości.
Huxley Aldous; Niewidomy w Gazie;
Zwierzenia – rzecz niebezpieczna – wciągają w matnię, przypominają lep na muchy.
* * *
Huxley Aldous; Po wielu latach;
Świat jest zwierciadłem odbijającym oblicze tego co ogląda.
Huxley Aldous; Po wielu latach;
Umieranie jest najmniej uduchowionym z naszych aktów; ściślej cielesnym nawet od aktu miłości.
Huxley Aldous; Po wielu latach;
Wynurzamy się z samotności Żywota do samotności wśród Bliźnich i powracamy do samotności Mogiły. Spędzamy życie na próbach uśmierzenia tej samotności. Lecz zbliżenie nigdy nie jest zjednoczeniem się. Najludniejsze śródmieście jest tylko nagromadzeniem pustki. Wymieniamy między sobą słowa, lecz wymieniamy je z więzienia do więzienia i bez nadziei, że będą znaczyły dla innych to samo co znaczą dla nas. Żenimy się i powstają w domu dwie samotności. Ponawiamy akt miłości lecz znów zbliżenie nie jest zjednoczeniem. Najpoufalsze zetknięcie się, to tylko zetknięcie się Powierzchni; łączymy się w pary, tak jak widziałem łączących się skazańców. Więźniowie w Newgate ze swymi kurwami między prętami swych klatek: Rozkosz jest niepodzielna, podobnie jak Ból, można jej tylko doznawać lub zadawać ją. A gdy dajemy rozkosz naszym kochankom lub darzymy miłosierdziem potrzebujących, czynimy to nie iż byśmy zadowolili przedmiot naszej dobrotliwości lecz jedynie dla nas samych. Bo Prawdą jest, że bywamy łaskawi dla tej samej przyczyny, dla której bywamy okrutni, a to w tym celu, abyśmy mogli pomnożyć poczucie własnej potęgi. I staramy się po wsze czasy czynić to samo, mimo faktu, że czyniąc tak czujemy się jeszcze samotniejsi niż kiedykolwiek. Rzeczywistość Samotności bywa ta sama u wszystkich ludzi, gdyż nie ma dla niej uśmierzenia, chyba w Zapomnieniu, Głupocie lub Złudzeniu, lecz u człowieka, poczucie Samotności jest proporcjonalne do poczucia i faktu jego władzy. W każdym splocie wydarzeń, im więcej posiadamy Władzy, tym bardziej odczuwamy własną samotność.
Świat jest zwierciadłem odbijającym oblicze tego co ogląda.
Huxley Aldous; Po wielu latach;
Umieranie jest najmniej uduchowionym z naszych aktów; ściślej cielesnym nawet od aktu miłości.
Huxley Aldous; Po wielu latach;
Wynurzamy się z samotności Żywota do samotności wśród Bliźnich i powracamy do samotności Mogiły. Spędzamy życie na próbach uśmierzenia tej samotności. Lecz zbliżenie nigdy nie jest zjednoczeniem się. Najludniejsze śródmieście jest tylko nagromadzeniem pustki. Wymieniamy między sobą słowa, lecz wymieniamy je z więzienia do więzienia i bez nadziei, że będą znaczyły dla innych to samo co znaczą dla nas. Żenimy się i powstają w domu dwie samotności. Ponawiamy akt miłości lecz znów zbliżenie nie jest zjednoczeniem. Najpoufalsze zetknięcie się, to tylko zetknięcie się Powierzchni; łączymy się w pary, tak jak widziałem łączących się skazańców. Więźniowie w Newgate ze swymi kurwami między prętami swych klatek: Rozkosz jest niepodzielna, podobnie jak Ból, można jej tylko doznawać lub zadawać ją. A gdy dajemy rozkosz naszym kochankom lub darzymy miłosierdziem potrzebujących, czynimy to nie iż byśmy zadowolili przedmiot naszej dobrotliwości lecz jedynie dla nas samych. Bo Prawdą jest, że bywamy łaskawi dla tej samej przyczyny, dla której bywamy okrutni, a to w tym celu, abyśmy mogli pomnożyć poczucie własnej potęgi. I staramy się po wsze czasy czynić to samo, mimo faktu, że czyniąc tak czujemy się jeszcze samotniejsi niż kiedykolwiek. Rzeczywistość Samotności bywa ta sama u wszystkich ludzi, gdyż nie ma dla niej uśmierzenia, chyba w Zapomnieniu, Głupocie lub Złudzeniu, lecz u człowieka, poczucie Samotności jest proporcjonalne do poczucia i faktu jego władzy. W każdym splocie wydarzeń, im więcej posiadamy Władzy, tym bardziej odczuwamy własną samotność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz