Konwicki Tadeusz; Kompleks polski;
... skłonność literacka do odrywania się od Ziemi i spoglądania na nią z odległości stratosfery czy przestrzeni międzygwiezdnej, ta maniera jest już wytropiona przez badaczy i nazwana objawem szczególnej dewiacji. Ale i opisywanie fenomenu życia z wysokości kamienia polnego albo hydrantu w mieście też jest nagannym zboczeniem. Ponieważ literatura to w ogóle zboczenie, niemoralność i transcendencja.
Konwicki Tadeusz; Kompleks polski;
Świat przeżywa wielki Kryzys. Kryzys filozofii, etyki, obyczaju, kultury, środowiska, samopoczucia zbiorowego i indywidualnego. Wyobraźcie sobie, jak ten kryzys wygląda w kraju, którego sytuacja jest kryzysowa, a więc w państwie, które dogorywa w jasności przezroczystej niewoli. Jeśli na świeci spłowiały jakiekolwiek kryteria społeczne, to u więźniów nikt już nawet nie pamięta, że kiedyś były. Jeśli w wolnych krajach zachwiała się moralność, to u rabów dawno ją zmielono na proszek. Jeśli gdziekolwiek sztuka skarlała, to u niewolników przepoczwarzyła się w wesz. A ta wesz – dodam od siebie – lubi przybierać pozy modne, gesty kontestacyjne, miny uniwersalne. Pamiętajcie o tym.
... skłonność literacka do odrywania się od Ziemi i spoglądania na nią z odległości stratosfery czy przestrzeni międzygwiezdnej, ta maniera jest już wytropiona przez badaczy i nazwana objawem szczególnej dewiacji. Ale i opisywanie fenomenu życia z wysokości kamienia polnego albo hydrantu w mieście też jest nagannym zboczeniem. Ponieważ literatura to w ogóle zboczenie, niemoralność i transcendencja.
Konwicki Tadeusz; Kompleks polski;
Świat przeżywa wielki Kryzys. Kryzys filozofii, etyki, obyczaju, kultury, środowiska, samopoczucia zbiorowego i indywidualnego. Wyobraźcie sobie, jak ten kryzys wygląda w kraju, którego sytuacja jest kryzysowa, a więc w państwie, które dogorywa w jasności przezroczystej niewoli. Jeśli na świeci spłowiały jakiekolwiek kryteria społeczne, to u więźniów nikt już nawet nie pamięta, że kiedyś były. Jeśli w wolnych krajach zachwiała się moralność, to u rabów dawno ją zmielono na proszek. Jeśli gdziekolwiek sztuka skarlała, to u niewolników przepoczwarzyła się w wesz. A ta wesz – dodam od siebie – lubi przybierać pozy modne, gesty kontestacyjne, miny uniwersalne. Pamiętajcie o tym.
* * *
Konwicki Tadeusz, Czytadło;
Zalewa nas fala nihilizmu, ambiwalencji, anarchii. Żeby uratować się i przeżyć, potrzebna jest dyscyplina, autorytet i siła. Totalitaryzm umarł i już zmartwychwstaje. Zohydzony totalitaryzm jest piękny, bo pozwoli przeżyć planecie, którą ciągnie w przepaść, w mroźną przepaść, nicość niekontrolowana, puchnąca magma mięsa ludzkiego.
Zalewa nas fala nihilizmu, ambiwalencji, anarchii. Żeby uratować się i przeżyć, potrzebna jest dyscyplina, autorytet i siła. Totalitaryzm umarł i już zmartwychwstaje. Zohydzony totalitaryzm jest piękny, bo pozwoli przeżyć planecie, którą ciągnie w przepaść, w mroźną przepaść, nicość niekontrolowana, puchnąca magma mięsa ludzkiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz