Justyna Bargielska, Obsoletki, Czarne, Wołowiec 2011, 90 s.
"Obsoletka to - poza wszystkimi medycznymi powiązaniami
- wygodna forma literacka dla nielubiących zapominać. Dla ceniących nie tylko
dobre wspomnienia, bo jedną z metod szukania sensu jest dla nich analiza
straty. Dla tych wreszcie, którym świadomość, że strata może nadejść w każdej
chwili z każdej strony - pomaga osiągnąć szczęście." - Justyna Bargielska
Tej książeczki cieniutkiej, z krótkimi tekstami nie da się
przeczytać szybko. I nie do wszystkich ona trafi. Strata nienarodzonego dziecka
jest przede wszystkim dramatem matki. Towarzyszy jej nie tylko fizyczny ból,
lecz przede wszystkim ból psychiczny, trwający o wiele dłużej niż samo
poronienie.
Bargielska podejmuje ten temat w sposób nostalgiczny, ciepły
i poetycki, przemyca jednocześnie słowa o zwyczajnym życiu, które musi nadal
trwać. Rozbicie wewnętrzne, próby poradzenia sobie z tym, co było, szukanie
odpowiedzi na pytanie dlaczego stało się tak, jak się stało... Najczęściej
kobieta jest zostawiona z tymi emocjami sama sobie. Lekarze przytaczają
statystyki i są już tak uodpornieni na ból jednostki, że ich nieczułość
potęguje traumę. Łzy nie wzbudzają współczucia lecz zniecierpliwienie. Ale czy kobieta
nie ma prawa, aby zapamiętać dziecko, które żyło w niej przez kilkanaście
tygodni? Zdjęcia płodu, baloniki wypuszczane jako symbol pogodzenia się ze
stratą – to może brzmieć niezrozumiale nie tylko dla mężczyzn, ale i dla
kobiet, które (na szczęście) takowej straty nie doświadczyły. Z kolei dla tych,
które stały się liczbami w statystykach poronień, „Obsoletki” niosą ukojenie,
weryfikację z własnymi przeżyciami i zapewnienie, że nie one jedne noszą w
sobie ból.
Chwilami Bargielska jest jednak denerwująca. Jej maryjna
teologia nie przemawia do mnie, podobnie jak nie przemawia kult Maryi. Religijność
to tylko jeden ze sposobów radzenia sobie z cierpieniem i wcale nie jestem
pewna czy najlepszy. Bo cóż o seksualności, matczynym bólu i stracie części
siebie może wiedzieć ksiądz, który może i seksu kiedyś doświadczył, ale dzieci
nie rodził.
„Obsoletki” są bardzo osobiste, skierowane niby do ogółu,
ale forma jest tak specyficzna, temat tak wyjątkowy, że wątpię by „ogółowi”
teksty przypadły do gustu.
Moja ocena: 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz