Majgull Axelsson, Kwietniowa czarownica, W.A.B., Warszawa
2002, 490 s.
Według skandynawskich wierzeń ludowych "wiosenne"
czarownice potrafią wcielać się w inne istoty i działać za ich pośrednictwem.
Taką moc ma dotknięta porażeniem mózgowym Desirée. Matka nie mogła jej
wychowywać, choć wzięła pod opiekę trzy inne dziewczęta. Skazana na szpitalny
żywot bohaterka stopniowo uczy się porozumiewać z otoczeniem i wykorzystywać
swoją nieprzeciętną inteligencję. Pod koniec życia nawiązuje osobliwy kontakt z
przybranymi siostrami, by zrozumieć swój los i zarazem wpłynąć na ich życie.
Niezwykłe zdolności Desirée oraz skomplikowane historie jej matki i sióstr są
tematem tej obszernej, wielowątkowej, ale przez cały czas trzymającej w
napięciu, pasjonującej opowieści.
Axelsson łączy wierzenia skandynawskie z pełną dramatyzmu
prozą. Przypomina w tym Isabel Allende północy, o czym już wcześniej
wspominałam. Ale to tylko luźne skojarzenie, bo i sceneria jest inna, i
bohaterki.
Zagłębiając się w powieść Axelsson wkraczamy do krainy
pełnej kobiecych dramatów, niepowodzeń i smutku. Krainy, w której nigdy nie
zagości uśmiech, nie rozświetli słońce. Mamy kobietę, która przygarnęła trzy
dziewczynki, dała im dom i miłość. Dziewczyny różniły się od siebie jak noc od
dnia i tak już zostało. Kiedy dorosły, każda poszła w swoją stronę, wybrała
inną drogę życiową. Najstarsza została lekarzem, średnia – fizykiem, najmłodsza
zaś upodobniła się do biologicznej matki zatracając się w alkoholu. Chociaż
same by tego nie przyznały, łączył je smutek i niemożność poradzenia sobie z
traumą z dzieciństwa. Ich relacje z ludźmi naznaczone są bólem przeszłości, w
codziennym życiu miotają się w celi więzienia swego umysłu i nie potrafią
ułożyć sobie relacji z innymi. Odrzucone jako dzieci wciąż to odrzucenie
odczuwają nie potrafiąc docenić rzeczy najważniejszej: swego zdrowia.
Bo jest i czwarta kobieta. Chora na porażenie mózgowe,
nieprzeciętnie inteligentna i zamknięta w kalekim ciele, równie samotna i
nieszczęśliwa jak przybrane siostry. Ma w sobie moc „kwietniowej czarownicy”,
obserwuje kobiety, które doświadczyły miłości od osoby, która ją porzuciła. Cóż
za ironia losu sprawiła, że powodowana społecznymi uwarunkowaniami w Szwecji
lat pięćdziesiątych, matka rozstaje się z kalekim dzieckiem, a potem stara się
zagłuszyć wyrzuty sumienia przygarniając dzieci potrzebujące pomocy.
Nie jest to opowieść lekka, ale czyta się ją jednym tchem
zagłębiając się w życiowe rozterki bohaterek. Proza Axelsson jest niesamowita,
słowa dopasowane do siebie tak idealnie, że przypominają puzzle zwane życiem.
Polecam.
Moja ocena: 5.5
* * *
Axelsson Majgull; Kwietniowa czarownica;
Wymyte ciało, wyprane ciuchy i nieład w mieszkaniu – to jest to. Wysprzątane wszystkie kąty stanowiły świadectwo drobnomieszczańskiej pedanterii. Albo jeszcze gorzej: proletariackiego prostactwa. Tylko ten, kto ma coś do ukrycia, przesadnie dba o czystość.
Wymyte ciało, wyprane ciuchy i nieład w mieszkaniu – to jest to. Wysprzątane wszystkie kąty stanowiły świadectwo drobnomieszczańskiej pedanterii. Albo jeszcze gorzej: proletariackiego prostactwa. Tylko ten, kto ma coś do ukrycia, przesadnie dba o czystość.
Axelsson Majgull; Kwietniowa czarownica;
Zaletą ludzi nieprzyjemnych bywa to, że można w ich towarzystwie opuścić gardę i pozwolić sobie na podobne zachowanie.
Zaletą ludzi nieprzyjemnych bywa to, że można w ich towarzystwie opuścić gardę i pozwolić sobie na podobne zachowanie.
Axelsson Majgull; Kwietniowa czarownica;
Przyszło mi żyć w czasach nieuznających smutku, w czasach poszukujących problemów. Z problemami jest łatwiej, można im zaradzić. Smutki trzeba przeżyć, poza tym udzielają się innym i budzą lęk, dlatego ludzie gotowi są na wszystko , byle tylko je w innych uśmierzać. Kłamią. Moralizują. Zagłuszają krzykiem i donośnym śmiechem.
Przyszło mi żyć w czasach nieuznających smutku, w czasach poszukujących problemów. Z problemami jest łatwiej, można im zaradzić. Smutki trzeba przeżyć, poza tym udzielają się innym i budzą lęk, dlatego ludzie gotowi są na wszystko , byle tylko je w innych uśmierzać. Kłamią. Moralizują. Zagłuszają krzykiem i donośnym śmiechem.
Axelsson Majgull; Kwietniowa czarownica;
Każdy powinien mieć prawo wznieść pięść ku niebu na oczach całego świata, złorzeczyć i przeklinać, krzyczeć i miotać się, wierzgać i walić rękami w ziemię, i płakać, dopóki oczy nie pozbędą się wszystkich łez. Dopiero wtedy można zobaczyć świat, można śledzić wzrokiem mrówkę dźwigającą źdźbło trawy, można się pogodzić z tym, że choć więcej od życia nie dostaniemy, i tak to, co mamy, to też dużo. Dopiero wtedy można zrozumieć, że samo istnienie jest szczęściem.
Każdy powinien mieć prawo wznieść pięść ku niebu na oczach całego świata, złorzeczyć i przeklinać, krzyczeć i miotać się, wierzgać i walić rękami w ziemię, i płakać, dopóki oczy nie pozbędą się wszystkich łez. Dopiero wtedy można zobaczyć świat, można śledzić wzrokiem mrówkę dźwigającą źdźbło trawy, można się pogodzić z tym, że choć więcej od życia nie dostaniemy, i tak to, co mamy, to też dużo. Dopiero wtedy można zrozumieć, że samo istnienie jest szczęściem.
Axelsson Majgull; Kwietniowa czarownica;
Jeśli ktoś nie jest najważniejszy dla swojej matki, nigdy nie będzie się naprawdę liczył dla innych. Nawet dla siebie.
Jeśli ktoś nie jest najważniejszy dla swojej matki, nigdy nie będzie się naprawdę liczył dla innych. Nawet dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz