M. William Phelps, Za młoda na śmierć, Hachette Polska,
Warszawa 2012, 346 s.
Szesnastoletnia Adrianne Reynolds nie potrafiła rozerwać
sieci zazdrości i dominacji, która komplikowała jej życie. Po trudnym
dzieciństwie miała właśnie zacząć wszystko do nowa. Jednak jej życie nagle i
zupełnie bezsensownie zostało przerwane...
Adrianne została uduszona, jej ciało spalono, rozczłonkowano, upchnięto do worków na śmieci i rozrzucono w kilku miejscach. Morderstwo wyglądało na robotę zatwardziałych kryminalistów prawda jest jednak bardziej przerażająca. Zbrodni dokonali jej koledzy, młodociani mordercy..
Adrianne została uduszona, jej ciało spalono, rozczłonkowano, upchnięto do worków na śmieci i rozrzucono w kilku miejscach. Morderstwo wyglądało na robotę zatwardziałych kryminalistów prawda jest jednak bardziej przerażająca. Zbrodni dokonali jej koledzy, młodociani mordercy..
Środkowy Zachód Stanów Zjednoczonych, około dwustu
kilometrów od Chicago, niby (na warunki amerykańskie) blisko dużego miasta, a
jednak – mentalnie głęboka prowincja. M. William Phelps ukazał Amerykę małych
miasteczek od podszewki wraz z jej patologią, narkotykami, alkoholem, seksem i
subkulturami.
Adrianne Reynolds nie była szczęśliwą nastolatką, jedną z
tych najpopularniejszych w szkole, chirliderką i mającą chłopaka w drużynie
futbolowej. Odwrotnie – usunięta w cień, ubrana na czarno, z ciężkim
dzieciństwem za sobą i trudnym okresem dojrzewania, który trwał, z rodziną
daleką od wizji Walta Disneya, Reynolds znajdowała się na marginesie życia
szkolnego. Okaleczała się, żeby poradzić sobie z wewnętrznym bólem. Jest to
jeden z najbardziej drastycznych sposobów wołania o pomoc i rzadko rozumiany,
bo dla większości ludzi samookaleczanie się jest czymś ohydnym, nie do
przyjęcia.
Reynolds miała pecha w życiu i kiedy już wydawało się, że
wyjdzie na prostą, pech po raz kolejny objawił swe paskudne oblicze. Jej
domniemani przyjaciele okazali się jej oprawcami. I chociaż wydawałoby się, że
początkowe poczynania Sarah Kolb mogły nosić znamiona zbrodni w afekcie,
pójścia o krok za daleko w zapamiętałej przemocy, to wszelkie pozostałe czyny
ukazały już premedytację i bezmiar moralnej nędzy zabójców.
Phelps przedstawił, jak okrutne i bezmyślne potrafią być
nastolatki. Jego relacja jest napisana z werwą i empatią. Wydaje się być naprawdę
dobrym dziennikarzem. Sama zaś relacja jest o tyle istotna, że nastolatki coraz
częściej są agresywne, szukają granic do przekroczenia i czasami doprowadza to
do prawdziwego nieszczęścia, gdy ginie człowiek.
Moja ocena: 3.5
Mam dwie książki z tego cyklu. Napisane średnio, ale same (pisane przez życie) historię są na tyle ciekawe, że czyta się je bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńZ tego cyklu czytałam "Wiedźmę" i była napisana gorzej niż średnio. Ale właśnie fakt, że to nie fikcja sprawia, że jednak po nie sięgam.
Usuń