piątek, 31 stycznia 2014

M. William Phelps „Za młoda na śmierć”

M. William Phelps, Za młoda na śmierć, Hachette Polska, Warszawa 2012, 346 s.

Szesnastoletnia Adrianne Reynolds nie potrafiła rozerwać sieci zazdrości i dominacji, która komplikowała jej życie. Po trudnym dzieciństwie miała właśnie zacząć wszystko do nowa. Jednak jej życie nagle i zupełnie bezsensownie zostało przerwane...
Adrianne została uduszona, jej ciało spalono, rozczłonkowano, upchnięto do worków na śmieci i rozrzucono w kilku miejscach. Morderstwo wyglądało na robotę zatwardziałych kryminalistów prawda jest jednak bardziej przerażająca. Zbrodni dokonali jej koledzy, młodociani mordercy..

Środkowy Zachód Stanów Zjednoczonych, około dwustu kilometrów od Chicago, niby (na warunki amerykańskie) blisko dużego miasta, a jednak – mentalnie głęboka prowincja. M. William Phelps ukazał Amerykę małych miasteczek od podszewki wraz z jej patologią, narkotykami, alkoholem, seksem i subkulturami.
Adrianne Reynolds nie była szczęśliwą nastolatką, jedną z tych najpopularniejszych w szkole, chirliderką i mającą chłopaka w drużynie futbolowej. Odwrotnie – usunięta w cień, ubrana na czarno, z ciężkim dzieciństwem za sobą i trudnym okresem dojrzewania, który trwał, z rodziną daleką od wizji Walta Disneya, Reynolds znajdowała się na marginesie życia szkolnego. Okaleczała się, żeby poradzić sobie z wewnętrznym bólem. Jest to jeden z najbardziej drastycznych sposobów wołania o pomoc i rzadko rozumiany, bo dla większości ludzi samookaleczanie się jest czymś ohydnym, nie do przyjęcia.
Reynolds miała pecha w życiu i kiedy już wydawało się, że wyjdzie na prostą, pech po raz kolejny objawił swe paskudne oblicze. Jej domniemani przyjaciele okazali się jej oprawcami. I chociaż wydawałoby się, że początkowe poczynania Sarah Kolb mogły nosić znamiona zbrodni w afekcie, pójścia o krok za daleko w zapamiętałej przemocy, to wszelkie pozostałe czyny ukazały już premedytację i bezmiar moralnej nędzy zabójców.
Phelps przedstawił, jak okrutne i bezmyślne potrafią być nastolatki. Jego relacja jest napisana z werwą i empatią. Wydaje się być naprawdę dobrym dziennikarzem. Sama zaś relacja jest o tyle istotna, że nastolatki coraz częściej są agresywne, szukają granic do przekroczenia i czasami doprowadza to do prawdziwego nieszczęścia, gdy ginie człowiek.
Moja ocena: 3.5

2 komentarze:

  1. Mam dwie książki z tego cyklu. Napisane średnio, ale same (pisane przez życie) historię są na tyle ciekawe, że czyta się je bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego cyklu czytałam "Wiedźmę" i była napisana gorzej niż średnio. Ale właśnie fakt, że to nie fikcja sprawia, że jednak po nie sięgam.

      Usuń