środa, 9 kwietnia 2014

Aleksandra Marinina „Złowroga pętla”

Aleksandra Marinina, Złowroga pętla, W.A.B., Warszawa 2007, 352 s.

Major Anastazja Kamieńska, studiując na ekranie komputera plan Moskwy, odkrywa niezwykłą prawidłowość: kropki wyznaczające obszar o najwyższej przestępczości tworzą pętlę. Łączy się z nią druga pętla dla odmiany zakreślająca rejon, w którym przestępczość jest bardzo niska. Obie układają się w kształt poziomej ósemki -znak nieskończoności... Na styku pętli znajduje się pewien instytut, w którym prowadzone są tajemnicze eksperymenty. Czy doświadczenia naukowców mają coś wspólnego z odkryciem Kamieńskiej? W liście pozostawionym przez pracownika instytutu, który po zamordowaniu ukochanej żony popełnił samobójstwo, jest zdanie: „Wszystko wypływa z nieskończoności zła.”

Tak naprawdę wszystko zaczyna się od próby szantażu. Pozornie błaha sprawa nabiera rumieńców, kiedy jeden z podejrzanych okazuje się być wplątany i w inną zbrodnię. Obszar nasilenia przestępczości w jednym z rejonów miasta wpada w oko Kamieńskiej, która właśnie dostała do wyłącznego użytku komputer. Zwykłe wprowadzanie danych daje milicjantce do myślenia i zaczyna się śledztwo.
Dużo tutaj fizyki, której staram się unikać jak ognia, bo przyprawiające o dreszcze wspomnienia z liceum do tej pory śnią mi się po nocach. Ale sam pomysł jest niekonwencjonalny. Marinina korzysta z pędu Rosjan do wiedzy i konstruowania najdziwniejszych wynalazków, by stworzyć niecodzienny kryminał. Mało tego, ponownie mamy okazję poznać obyczajową stronę Moskwy, jej kaprawe zaułki i okazałe instytuty. Mamy okazję przyjrzeć się, jak żyją prominenci, a jak – zwykli ludzie.
Niestety ponownie Marinina wplątuje wątki anonimowej „siły wyższej”, która doskonale urządziła się po rozpadzie ZSRR i która w dużej mierze pociąga za decyzyjne sznurki. Owszem, tylko naiwny uwierzyłby w demokrację w Rosji, ale przyjemność czytania o zbrodniach, nawet tych najbardziej nieprawdopodobnych jak w przypadku „Złowrogiej pętli”, psuje mnóstwo niedopowiedzeń i aluzji, które może Rosjanie rozumieją, ale czytelnicy z innych krajów – już niekoniecznie.
Moja ocena: 4.5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz