poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Charlotte Link „Dom sióstr”

Charlotte Link, Dom sióstr, Świat Książki, Warszawa 2005, 637 s.

Wyjazd na Boże Narodzenie do Yorkshire, krainy wyżynnych torfowisk w północnej Anglii, miał być prezentem urodzinowym i ostatnią próbą uratowania rozpadającego się małżeństwa. Jednak od początku Barbarze i Ralphowi Ambergom nic się nie układa. Już od pierwszej nocy wynajęta przez nich posiadłość Westhill House zostaje odcięta od świata z powodu śnieżycy. Barbara, myszkując po domu, natrafia niespodziewanie na zapiski byłej właścicielki posiadłości, Frances Gray. Ich lektura ożywia niezwykłą historię sprzed pięćdziesięciu lat. Zagłębiając się w aurę miłości, nienawiści, pogardy i tęsknoty za wolnością, Barbara zaczyna poznawać własną duszę i dojrzewa do najważniejszej decyzji. Decyzji, która nie tylko zmieni jej życie, ale będzie zarazem dopełnieniem losu Frances Gray.

Pierwsze moje i przyznaję, udane spotkanie z prozą Charlotte Link. Czas teraźniejszy to opowieść o niemieckim małżeństwie, które spełnia się zawodowo, ale cierpi na tym ich związek. Pomysł na spędzenie świąt z daleka od rodziny i kraju, gdzieś pośród torfowisk Yorkshire i podjęcia próby ratowania małżeństwa wychodzi od Barbary. Lecz zamiast romantycznych chwil, Ambergowie stają oko w oko ze śnieżną zamiecią i odcięciem od świata w dosłownym tego słowa znaczeniu. Brak zapasów doprowadza do racjonowania skromnej ilości jedzenia, do wykazania się pomysłowością i współpracą. Barbara i Ralph postawieni w nowej dla siebie sytuacji skupiają się na przeżyciu, decydującą rozmowę odkładając na chwile, kiedy niebezpieczeństwo zostanie zażegnane. W międzyczasie Barbara znajduje spisaną przez Francis Gray historię jej życia.
Charlotte Link przenosi czytelnika do Anglii z początków XX wieku. Francis Gray nie chce być przykładną żoną i panią domu, oczekuje od życia czegoś więcej. Wyjazd do ciotki w Londynie ma to jej umożliwić. Sufrażystki, walka o prawa kobiet to tylko początek niezwykłej historii. Jest też zawiedziona miłość i wieczna walka pomiędzy siostrami: niezależną Francis i piękną, acz pustą Victorią. W tle rozlegają się echa wydarzeń z pierwszej połowy XX wieku. Postaci są niejednoznaczne, nie zawsze sympatyczne, uwiązane do konwenansów i przekonań, które towarzyszyły ich przodkom od wieków. Jest też u Link tajemnica i wątek kryminalny, ale ukazany marginalnie. Opowieść o losach Francis Gray obroniłaby się i bez wplecionej w nie zbrodni. Złożoność postaci, powiązania między nimi, szczególnie pomiędzy kobietami mieszkającymi i bywającymi w Westhill House, intensywność życia w tym mikrokosmosie miłości i nienawiści, odwagi i tchórzostwa – wszystko to składa się na doskonałą lekturę obyczajową i w pewnej chwili tajemnica i zbrodnia wydają się wręcz zbędnym dodatkiem, na siłę dopisaną sensacją.
Powroty do teraźniejszości i perypetii małżeństwa boleśnie wyrywają czytelnika z pięknej opowieści. A wraz z teraźniejszością wkraczają: namiętność, przemoc i zło, odarte z patyny czasu, ukazują współczesnych bohaterów jako ludzi płytkich, o priorytetach, które może zapewniają satysfakcję w życiu zawodowym, ale zubażają życie emocjonalne.
Jeśli ktoś szuka opowieści kryminalnej – będzie rozczarowany. „Dom sióstr” to przede wszystkim powieść obyczajowa. Pięknie napisana historia o związkach, kompromisach i złożoności ludzkiego życia. I nawet potknięcia związane z realiami historycznymi nie przeszkadzają zbytnio.
Polecam.
Moja ocena: 5.5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz