środa, 9 kwietnia 2014

Janusz Tazbir „Piotr Skarga”

Janusz Tazbir, Piotr Skarga, Wiedza Powszechna, Warszawa 1978, 344 s.

Na biografię Piotra Skargi trafiłam z przyczyn zawodowych, ale zamiast tylko zapoznać się z potrzebnymi mi fragmentami, szybko zaczęłam czytać książkę profesora Tazbira od początku. Jest to tyleż wartościowa biografia, co niestety niedoceniona. Nie traktuje o żadnym celebrycie współczesnym, o żadnym skandaliście. Piotr Skarga był kaznodzieją, postacią ważną w historii Polski, ale obecnie raczej zapomnianą, chociaż jego imieniem nazywane są szkoły, 2012 był rokiem Piotra Skargi, a w 2013 ruszył jego proces beatyfikacyjny.
Janusz Tazbir umiejscawia postać Skargi w kontekście historycznym, bowiem czasy to były dla Polski niespokojne. Zygmunt III Waza miał ciągoty do absolutyzmu, magnateria zaczynała obrastać w piórka, a część szlachty pod przywództwem Michała Zebrzydowskiego zbuntowała się przeciwko królowi i jego poplecznikom.
Piotra Skargę pamięta się głównie jako autora „Kazań sejmowych”, ale koleje jego losu nikną w niepamięci. A był to człowiekiem nieprzeciętny. Przede wszystkim choleryk, po wtóre katolik nieprzejednany, który innowiercami szczerze pogardzał, a reformację oskarżał o wszystko co najgorsze. Należał do zakonu Towarzystwa Jezusowego, słynnych jezuitów, którzy u progu XVII wieku mieli już wielkie wpływy na dworach królewskich Europy. Pod tym względem nie inaczej potoczyła się i kariera Skargi, który został spowiednikiem królewskim.
Uwagę zwraca przede wszystkim język biografii: przejrzysty i wyważony. Profesor Tazbir suche fakty często okrasza ciekawostkami czy też celnymi uwagami. Już na samym początku przeczytać na przykład możemy, że „w ziemi nurskiej, okolicach Mławy, Janowa czy Ciechanowa szlachta dorabiała sobie rozbojami, ze szczególnym upodobaniem napadając na konwoje ciągnące z pieniędzmi skarbowymi ku Rawie. Stąd też okoliczną szlachtę ochrzczono mianem, które na stałe zakorzeniło się w polszczyźnie. Nazwano ją bowiem szubrawcami («sub Rava viventes» — żyjącymi pod Rawą), co już w XVI wieku nie brzmiało jak komplement.” Z mazowieckiej ziemi wywodził się i Skarga, stąd też wtrącenie o tamtejszej szlachcie mającej nawyki mało szlachetne. Sam kaznodzieja opisany jest jako człowiek popędliwy, zapamiętały w swym katolicyzmie, uznający herezję za najgorszy z grzechów. Ideologicznie zaprzedany swemu zakonowi, był jednakże człowiekiem inteligentnym i o błyskotliwym piórze. Dialogu z różnowiercami nie uznawał, gdyby mógł najchętniej wszystkich ich nawrócił na katolicyzm i faktycznie działalność Skargi przysporzyła dworowi Wazy wielu możnych konwertytów. A to, dlaczego zdecydowali się oni wrócić do wiary przodków, pomijał już milczeniem, podobnie jak słowa Thomasa Roe, ówczesnego posła angielskiego, który te nawrócenia podsumował krótko: „honor i brzuch wiele mogą na świecie”.
Biografia Piotra Skargi jest istotnym przyczynkiem do wiedzy o Rzeczypospolitej Szlacheckiej, pierwszych wolnych elekcjach i rosnących apetytach szlachty na „złotą wolność”. Warto poświęcić trochę czasu, żeby dowiedzieć się, jak to się wszystko zaczynało i jaką opinię o szlachcie miał najbardziej znany polski kaznodzieja.
Moja ocena: 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz