poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Jonathan Kellerman „Terapia”

Jonathan Kellerman, Terapia, Amber, Warszawa 2004, 368 s.

Opuszczona posesja pod Los Angeles. Samochód na podjeździe. I zwłoki brutalnie zamordowanej pary. Doświadczenie detektywa podpowiada doktorowi Aleksowi Delaware, że do rozwiązania tej wyrafinowanej zbrodni nie wystarczy standardowa procedura. A intuicja psychologa wiedzie do gabinetu kontrowersyjnej psychoterapeutki. Ale pani doktor z niezwykłym uporem strzeże tajemnicy lekarskiej i prywatności swoich pacjentów... Żywych czy martwych...

Gdyby „Terapia” była krótsza o kilkadziesiąt stron, byłaby o wiele lepsza. Bo chociaż Alex Delaware znowu trzyma się raczej swego zawodu niż zabawy w super agenta, to książka chwilami niepotrzebnie zbacza ku niezliczonym wątkom pobocznym.
Kellerman tym razem umiejscawia akcję w środowisku terapeutów. Przedstawia jasne i ciemne strony ich pracy, zajmuje się też stroną etyczną. Wszystko z pozoru jest w jak największym porządku, a terapeuci wypełniają ofiarnie swe powołanie. Tak ofiarnie, że niebawem dochodzi do kolejnego morderstwa. Milo Sturgis przy wydatnej pomocy Delaware’a odkrywa przy okazji, że to, co dzieje się w teraźniejszości, sięga i w przeszłość, a tym czeka inna nierozwiązana sprawa: zabójstwa kobiety.
Zapętla się „Terapia” znacznie i czyta się ją obiecująco. Ale gdy już jest po wszystkim, niskość intencji złoczyńcy wprawić może w przygnębienie. Ludzkie istnienie jest mało warte dla osób skrajnie zapatrzonych w siebie, w pragnących zaspokajać własne potrzeby. Logika, psychologia i kilka trupów – to niewątpliwie plusy książki Kellermana, wspomniana nadmierna długość – to minus. Ale na nadchodzące lato – lektura przydatna.
Moja ocena: 4.5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz