piątek, 4 kwietnia 2014

Joe Alex „Śmierć mówi w moim imieniu”

Joe Alex, Śmierć mówi w moim imieniu, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1974, 152 s.

Czego można spodziewać się, idąc do teatru na sztukę Ionesco? Na pewno nie tego, że po opuszczeniu kurtyny aktor grający główną rolę zostanie znaleziony martwy w swojej garderobie. Nie najlepsza reputacja ofiary budzi wiele podejrzeń, a zeznania świadków wskazują, że nikt z obecnych w teatrze nie mógł popełnić tego morderstwa. Śledztwo utyka w martwym punkcie... Czy Joe Alex zdoła odkryć, kto odegrał główną rolę w tym spektaklu zbrodni?

Właśnie tę książkę znalazłam w biblioteczce babci. Okładka była niepokojąca i działała na wyobraźnię. A kiedy zaczęłam czytać, przypomniał mi się fragment spektaklu. „Kobry”, która nadawana była w czwartkowe wieczory, a we wczesnych latach osiemdziesiątych – w sobotnie popołudnia bodajże puszczano najciekawsze powtórki. Wtedy właśnie widziałam początek sztuki „Umarły zbiera oklaski”, gdzie na scenie, pośród krzeseł, miotały się w reweransach dwie postaci w dziwacznych i przerażających maskach. To była adaptacja kryminału Joe Alexa.
Wszystkie te wspomnienia wróciły, kiedy zaczęłam czytać „Śmierć...”. Ponowna lektura sprawiła mi jeszcze większą przyjemność. Już wiedziałam kim jest Ionesco i przede wszystkim inaczej podeszłam do cytatu z początku książki. Słomczyński zawsze łączył klasykę z rozrywką i dopiero dorósłszy mogłam to docenić. Dodajmy do tego morderstwo, które zostało popełnione w tajemniczych okolicznościach i kilkoro podejrzanych, atmosferę teatru, rodzinnej tragedii – i zabawa jest przednia. Tropy prowadzą ku kilku osobom naraz, niewinni zachowują się tak, jakby mieli coś na sumieniu i Joe Alex, który pomaga przyjacielowi-policjantowi rozwikłać zagadkę, a skrycie marzy, żeby znaleźć się już w domu, u boku ukochanej kobiety.
Klimatyczny, mroczny i zaskakujący kryminał. I te maski, spoza których nie widać emocji, i sama sztuka będąca pośrednim odniesieniem do życia bohaterów – całość układa się w zgrabną i wciągającą łamigłówkę.
Moja ocena: 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz